Ile więcej zapłacimy za mieszkanie?
Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2011-03-14 20:11:00
Czy w 2011 mieszkańcy lokali komunalnych będą musieli zapłacić wyższe czynsze? Jeżeli tak, to o jaką sumę? Kto i na jakich warunkach będzie mógł skorzystać z ulg? Zarówno miasto jak i krytykująca poczynania urzędników grupa „Nic o Nas Bez Nas” odpowiadają na te pytania zupełnie inaczej. Temperaturę dyskusji podgrzewają również bardzo poważne zarzuty NONBN wobec miasta.
Uchwała o podwyżkach czynszów komunalnych została przegłosowana przez miejskich radnych jeszcze w 2009 roku. Wszystkie zawarte tam zapisy miały wejść w życie dwa lata później. Jeden z jej głównych autorów, Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska przekonywał, że proponowane zmiany są niezbędne. W maju zeszłego roku w rozmowie z nami podkreślał on, że w uchwale nie chodzi o podwyżki czynszów same w sobie, a o reformę, jego zdaniem, źle funkcjonującego w Gdańsku systemu mieszkalnictwa komunalnego.
Przeciwko uchwale szczególnie głośno protestowała i nadal protestuje grupa „Nic o nas bez nas”. Jej członkowie, również na naszym portalu, mówili wprost, że uchwała jest dyktatem miasta, a jej zapisy, wbrew temu co mówią urzędnicy, dotkną wiele tysięcy gdańszczan.
NONBN zasłynął również protestami na Radzie Miasta Gdańska. Zdaniem wielu urzędników i polityków, zachowania członków grupy podczas sesji RMG były skandaliczne. Ci ostatni tłumaczyli, że ich działania były niczym więcej jak politycznym happeningiem i mają prawo do tego typu wystąpień. Od tego czasu obie strony sporu rozmawiają ze sobą głównie przez media.
Zapłacimy o wiele więcej
Grupa „Nic o Nas Bez Nas” organizuje teraz w gdańskich dzielnicach serie informacyjnych spotkań na temat podwyżek czynszów komunalnych. W zeszły czwartek jej przedstawiciele spotkali się z mieszkańcami Oruni. Do sali Jana Pawła II przy ulicy Gościnnej przyszło kilkadziesiąt osób. Wśród nich nie znalazł się żaden przedstawiciel miasta. Chcieliśmy przedstawić również stronę urzędników i dzień po opisywanym tu spotkaniu poprosiliśmy o komentarz miejskie Biuro Prasowe. Odpowiedź, którą dzisiaj uzyskaliśmy, przedstawiamy na końcu niniejszego artykułu.
Zebrani mieli okazję wysłuchać przygotowanej przez NONBN prezentacji. Czego można było się z niej dowiedzieć?
Członkowie grupy informowali, że wraz z wejściem uchwały w życie znika obecny podział na cztery strefy mieszkaniowe. Obecnie spora część Oruni zaliczana jest do czwartej, „najtańszej” opcji – mieszkańcy lokali komunalnych płacą tutaj nieco ponad 4 zł/m2 czynszu.
- Teraz stawka bazowa dla wszystkich wzrasta aż do 10.2 zł/m2. Takie pieniądze płacić będą wszyscy, nieważne gdzie mieszkają – mówił Mateusz Żuk, reprezentant NONBN.
Dla kogo są te ulgi?
Proponowane przez miasto ulgi, zdaniem członków grupy, są niewystarczające.
- Obejmą one bardzo małą ilość osób. Proszę zobaczyć, kto „łapie się” na najwyższą ulgę, rzędu 60 procent. Rodzina, której dochód na osobę nie przekracza 600,35 zł. W przypadku gospodarstwa jednoosobowego jest to kwota 882.86 zł. Nawet minimalna pensja krajowa jest wyższa od tych kwot. Dla kogo są wiec te ulgi? – pytał Żuk.
Mieszkańcy mogli też dowiedzieć się, komu ulgi na pewno nie przysługują. A więc osobom, które mieszkają w lokalu, gdzie prowadzona jest działalność gospodarcza. Ponadto na obniżkę czynszu nie mogą liczyć mieszkańcy zalegający z opłatami czynszowymi, a także ludzie, którzy nie spełniają „limitu metrażowego”. O co chodzi w tym ostatnim przypadku?
- Limitem dla 1 osoby jest metraż 45.5 m2, dla 2 osób – 52m2, 3 osób – 58,5 m2, 4 osób – 71,5m2, 5 osób – 84,5m2. Ktoś kto mieszka na większym mieszkaniu niż wynika z powyższych ograniczeń, o uldze może zapomnieć – tłumaczył Żuk.
Na spotkaniu poruszono również kwestie budowy osiedla kontenerów. Według członków NONBN omawiana tu uchwała daje urzędnikom taką możliwość. Przedstawiciele „Nic o Nas Bez Nas” nie godzą się na taką ewentualność.
Misja: Nie dopuścić do podyżek
Uchwała ma wejść w życie w 2011 roku. Ale kiedy dokładnie, wciąż nie wiadomo. „Nic o Nas Bez Nas” ma konkretny plan, jak nie dopuścić do wejścia omawianych tu zapisów w życie. Jednym z elementów tej strategii, jest zbiorowy (napisany wspólnie z mieszkańcami) pozew do sądu przeciwko miastu.
- Obowiązkiem najemcy jest płacić czynsz, obowiązkiem właściciela jest utrzymywanie budynku, w którym znajduje się lokal, w odpowiednim stanie technicznym. Na spotkaniach namawiamy ludzi, aby pisali do GZNK wnioski o remonty swoich kamienic. Podejrzewamy, że spotkają się oni z odmową. Potwierdzi to stan faktyczny, że miasto niczego nie remontuje, a tym samym nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Nie może więc żądać wyższych opłat – wyjaśniał Łukasz Muzioł, przedstawiciel NONBN.
Zbierane są również podpisy pod uchwałą obywatelską, której celem jest doprowadzenie do wykreślenia zapisów o kontenerach. Ponadto grupa chce zorganizować, jak sama mówi, „pokojową manifestację”.
- Po raz kolejny ruszamy z „Marszem Pustych Garnków”. Manifestacja rozpocznie się 27 marca o godzinie 13:00. Startujemy spod Złotej Bramy. Liczymy, że w marszu weźmie udział przynajmniej 1000 gdańszczan. Chcemy pokazać, że protesty przeciwko podwyżkom czynszów uderzą w bardzo wiele osób – dodawał Muzioł.
Miasto straszy zarządców
Obecni na zebraniu mieszkańcy Oruni zadali reprezentantom NONBN wiele pytań. Na sali nie brakowało emocji. Dostało się urzędnikom i prezydentowi Adamowiczowi.
Po spotkaniu w rozmowie z nami Łukasz Muzioł przekazał nam jeszcze kolejną, dość zaskakującą informację.
- Zdarzało się już kilkukrotnie, że zarządcy lokali, od których wynajmujemy pomieszczenia na nasze spotkania, byli zastraszani przez urzędników. Były telefony od wysokich rangą urzędników, gdzie przypominano zarządcom np., że w danym lokalu prowadzi się działalność charytatywną, a nie polityczną. Ale przy innych spotkaniach, tego typu telefonów nie było. Warto powiedzieć, że w kilku przypadkach te naciski przyniosły skutek. Musieliśmy znaleźć inne miejsce na nasze spotkanie.
Również i na ten zarzut odpowiedziało miasto (komunikat w tej sprawie prezentujemy poniżej).
Co mówili mieszkańcy Oruni?
Po opisywanym tu spotkaniu udało nam się porozmawiać z kilkoma jego uczestnikami.
Agnieszka Staśków, mieszkanka bloku przy ulicy Ubocze.
Nie wiedziałam, że miasto planuje tak wysokie podwyżki czynszów. Mieszkam na 40 metrach i jeszcze nie obliczałam, ile więcej będę musiała zapłacić. Już teraz za czynsz i inne opłaty płacę w sumie ponad 500 złotych. Uważam, że jak za kawalerkę, to dość sporo. A opłaty mają być jeszcze wyższe. Te podwyżki uważam za skandaliczne.
Pozytywnie zaskoczyło mnie dzisiaj to, że ludzie są chętni do działania i nie godzą się na takie traktowanie przez miasto. Uważam, że dzisiejsze zebranie było kulturalne i naprawdę merytoryczne.
Beata Młynarska, mieszkanka kamienicy przy ulicy Przy Torze
Dowiedziałam się dzisiaj wielu ciekawych rzeczy. To, że czekają nas wszystkich kolosalne podwyżki i to, że budują nam kontenery. Dzisiejsze informacje, a to co mówi nam ADM, to dwie różne sprawy. Według mnie urzędnicy zachowują się nie fair – ludzie od wielu lat płacą za swoje mieszkania, ADM nic nie remontuje, a teraz nagle chcą od nas jeszcze więcej pieniędzy.
Po podwyżkach zapłacę więcej o około 250 złotych. Ale niedoczekanie! Wezmę udział w proteście. Przyniosę garnki, a jak będzie trzeba i kamienie. Nie możemy pozwolić, aby te podwyżki weszły w życie!
Elżbieta Rybicka, mieszkanka kamienicy przy ulicy Przy Torze
Mam 46 metrowe mieszkanie. Nie pracuję, mąż jest na emeryturze. Już teraz płacę wysoki czynsz, a co będzie po podwyżkach? Strach pomyśleć. A przecież mieszkamy w ruderach, nic tu nie jest robione. I teraz chcą od nas więcej pieniędzy. Za co? Mam nadzieję, że uda się powstrzymać te podwyżki. Też idę na manifestację.
Więcej ulg i remontów, nie ma kontenerów, nie było nacisków
Dzień po spotkaniu wysłaliśmy do miasta maila z prośbą o komentarz do całej sprawy. Pytaliśmy m.in. o planowane w uchwale ulgi (jaki procent mieszkańców z nich skorzysta), o „osiedle kontenerów”, o to, kiedy nowe zapisy wejdą w życie i czy będą one jeszcze modyfikowane. Poprosiliśmy również o ustosunkowanie się do najczęściej pojawiających się zarzutów przeciwników podwyżek. A także o wypowiedź w sprawie nacisków ze strony urzędników.
W imieniu miasta odpowiedziała nam Emilia Salach-Pezowicz, p.o Kierownika Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta.
„Obecnie opracowywane są zmiany w uchwale wprowadzającej nowe regulacje stawki czynszów w mieszkaniach komunalnych w Gdańsku. Według szacunków wniosek o ulgę dochodową złoży około 10 tysięcy najemców (na 25 tys wszystkich najemców mieszkań komunalnych w całym Gdańsku).
Zmiany w uchwale mają dotyczyć poszerzenia kręgu beneficjentów tej ulgi. Mniej więcej również około 10 tys. najemców zgłosi się po dodatek mieszkaniowy - przyznawany z racji niskich dochodów.
Do tego dojdą jeszcze wszystkie dotychczasowe obniżki techniczne, które przyznawane są przez GZNK. Po zsumowaniu wszystkich ulg, najemca będzie miał prawo do max 60 proc. obniżki czynszu.
Odnośnie argumentu, który dotyczy funduszu remontowego i braku remontów. Ponad połowa najemców (ponad 13 tys.) nie płaci czynszów (z czego 6,4 tys. ma zaległości większe niż 3 miesiące). Dług z tego tytułu przekroczył 100 mln zł. Gdyby udało się odzyskać te fundusze, remonty byłyby bardziej widoczne. Dla ciekawostki podam, że zadłużenie jednego z najemców z tytułu niepłaconego czynszu wynosi 138, 5 tys zł!
W Gdańsku nie planowana jest budowa osiedla kontenerowego. Nałożony zostaje nacisk na pomaganie ludziom w trudnych sytuacjach, czego przykładem jest Centrum Treningu Umiejętności Społecznych uruchomione w Nowym Porcie. Trafiać mają do niego osoby z wyrokami eksmisyjnymi z lokali komunalnych (takich wyroków jest w Gdańsku już grubo ponad 700). W wyremontowanym hotelowcu w Nowym Porcie zamieszkać ma kilkadziesiąt osób, które pod opieką specjalnych opiekunów, pracowników socjalnych, psychologów i innych specjalistów będą miały szansę znalezienia pracy i poprawy jakości życia. CTUS poprowadzi gdańskie koło Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.
Uchwała wejdzie w życie dopiero po dostosowaniu służb (MOPS, GZNK) do sprawnej obsługi najemców oraz po przeprowadzeniu rzetelnej kampanii informacyjnej skierowanej do każdego z najemców indywidualnie, nie wcześniej niż w II połowie 2011 roku.
Nic mi nie wiadomo o jakichkolwiek naciskach ze strony Miasta. W Polsce jest demokracja, każdy może się spotykać i rozmawiać na dowolne tematy. Należy jednak pamiętać, aby przekaz prezentowany podczas spotkań był zgodny z prawdą, a nie zmanipulowany tak, żeby koniecznie pokazywać złą wolę miasta.”