W okolicy Parku Oruńskiego nie ma gdzie parkować i robi się wolnoamerykanka. Co można tutaj zmienić?

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2019-05-15 18:26:00

Coraz więcej wydarzeń organizowanych jest w Parku Oruńskim, a co za tym idzie miejsce to jest coraz bardziej oblegane także i przez kierowców. Problem w tym, że w okolicy brakuje miejsc parkingowych. Czasami więc panuje tutaj prawdziwa wolnoamerykanka. Niektórzy zostawiają swoje auta gdzie popadnie, wjeżdżając nawet do Parku. Co można z tym zrobić?

- Modernizując Park Oruński, miasto "zapomniało" o miejscach parkingowych. Właściwie tylko przy nowych placach zabaw i przestrzeni rekreacyjnej dla młodzieży jest kilka takich nowych miejsc. To stanowczo za mało - uważa Mateusz Korsztun z zarządu Rady Dzielnicy "Orunia-Św.Wojciech-Lipce".

Korsztun, który był radnym dzielnicowym także i w ubiegłej kadencji, zabiegał o to, by miasto przeznaczyło na miejsca parkingowe niewielki plac przy Kanale Raduni. Mowa o terenie przy końcu ulicy Raduńskiej, niedaleko wejścia do Parku.

- Teren nalezy do Gdańskiej Infrakstruktury Wodociągowo-Kanalizacyjnej. GIWK zamknął ten teren dla kierowców, bo w miejscowym planie zagospodarowania wpisano, że niemożliwa jest tutaj funkcja parkingowa. W rezultacie jest to działka do obsługi Kanału - dopowiada.

Kierowcy i tak sobie jakoś radzą. Niektórzy jadą po przysłowiowej bandzie

Mimo tego przez jakiś czas kierowcy i tak wjeżdżali tutaj na dziko. Miasto postanowiło jednak zamknąć ten teren całkowicie i postawiło tam słupki. W ten sposób wyeliminowano kilkanaście potencjalnych miejsc parkingowych.

Kierowcy i tak próbują sobie tutaj jakoś radzić. Niektórzy parkują na prostopadłej do ulicy Raduńskiej drodze, która prowadzi do Parku Oruńskiego. Mowa o okolicach, gdzie dawniej była restauracja Parkowa.

Jeszcze inni - i na to skarżą się mieszkańcy - zastawiają całą ulicę Raduńską. Robi się tutaj tak gęsto, że ulica na jakiś czas staje się właściwie jednokierunkową drogą.

Są i kierowcy, którzy - mówiąc kolokwialnie - jadą po bandzie. Wjeżdżają przez nową bramę do Parku Oruńskiego i zostawiają swoje auta na trawnikach. Niszczą zieleń (a nawet pomniki przyrody) i raczej nic sobie z tego nie robią. Niektórzy mieszkańcy sami interweniują, wysyłając informacje do straży miejskiej i lokalnej rady dzielnicy.

- Nie chcemy, by kierowcy rozjeżdżali Park. Chcemy zamknąć dla aut nową bramę. Docelowo nie będzie można zostawiać swoich aut przed przedszkolem i na okolicznych trawnikach. W tej sprawie rozmawiamy już z miastem. GZDiZ na tę chwilę zabezpieczył okoliczną zieleń ustawiając tutaj drewniane słupki - mówi Korsztun.

 

Radni zgłaszają też jednak pomysły, które przynajmniej w części mogą rozwiązać problem parkowania w okolicach Parku Oruńskiego. Jak pisaliśmy na portalu, radni przeznaczyli z budżetu dzielnicy 70 tys. zł na zagospodarowanie terenu na przeciwko Parku Oruńskiego.

Te zmiany mogą nieco polepszyć sytuację. Ale czasem po prostu warto skorzystać z miejskiej komunikacji

Mowa o rejonie nad Kanałem Raduni, miejscu, gdzie obecnie stoją blaszane garaże. - Miasto obiecało nam, że nie przedłuży umowy z najemcami tych garaży. W tym miejscu ma powstać parking - mówi Korsztun.

Co ciekawe, w dużej mierze ta inwestycja zostanie sfinansowana z dwóch źródeł. Wspomniane wyżej 70 tys. zł z budżetu rady dzielnicy zostałyby przeznaczone tylko na część działki (rejon garaży), a na zagospodarowanie reszty terenu pieniądze mogłyby spłynąć z budżetu obywatelskiego. To właśnie tam zgłoszono projekt, dotyczący zagospodarowania całego tego obszaru.

Jeżeli udałoby się zagospodarować całą działkę, mogłoby się tam zmieścić kilkadziesiąt aut.

Korsztun zachęca wszystkich, by korzystali z miejskiej komunikacji. - Park Oruński jest dość dobrze skomunikowany z Pruszczem Gdańskim, a także z centrum Gdańska i innymi dzielnicami miasta. Autobusy jeżdżą co kilka minut, obok jest stacja rowerów MEVO, niedaleko jest nawet stacja kolejowa. Naprawdę czasami warto zostawić auto i dostać się do Parku Oruńskiego w inny sposób niż jazda samochodem.

Radny dzielnicy zwraca też uwagę, że wraz z rewitalizacją Oruni pojawiła się koncepcja częściowego zamknięcia ulicy Gościnnej dla aut i wyprowadzenia stamtąd przystanku autobusowego. - Taki przystanek mógłby powstać bliżej TBS (za Biedronką) i ewentualnie tam można byłoby pomyśleć o małym parkingu. Z niego również mogliby korzystać kierowcy, odwiedzający Park Oruński - uważa Korsztun.