W Osowie nadal trwają wybory prezydenta miasta

Autor: Małgosia Biernat, Data publikacji: 2011-03-27 16:44:10

Można tak pomyśleć, przechadzając się po niektórych osowskich ulicach. Od kilku miesięcy wiszą na nich, przytwierdzone do słupów plakaty promujące jedyną kandydatkę w minionych wyborach samorządowych, Zofię Gosz. Znalazły się tam oczywiście w czasie kampanii wyborczej, jesienią minionego roku. Przypomnę, że zarówno rozwieszaniem, jak sprzątnięciem wszystkich materiałów zajmują się komitety wyborcze, które na ich usunięcie otrzymały miesiąc po odbytym głosowaniu. Oznacza to, że jeszcze przed Bożym Narodzeniem w całym mieście nie powinno być najmniejszego śladu walki o miejsce w organach władzy lokalnej.

Tymczasem jest już wiosna, a plakaty nadal mocno tkwią na słupach. Jest więc okazja, aby przekonać się, jak działają odpowiednie służby, powołane do egzekwowania porządku w mieście, a niejako „sponsorowane” przez każdego podatnika. Myślę o Straży Miejskiej.

Powiadomiony przeze mnie pod koniec stycznia mailowo Referat Żabianka po prawie dwutygodniowym oczekiwaniu wreszcie na początku lutego odpisuje:

Szanowna Pani,
w związku z Pani zgłoszeniem dotyczącym pozostawienia plakatów wyborczych w rejonie osiedla Osowa, wykonano kilkukrotne patrole w rejonie dzielnicy w celu ustalenia miejsc rozwieszenia plakatów.

Stwierdzone miejsca zostaną przekazane do ZDiZ w celu usunięcia plakatów.

Krótko, konkretnie; nie rozumiem wprawdzie, dlaczego ZDiZ, a nie komitet wyborczy. Dopisuję sobie w myślach, że może po prostu ów komitet otrzyma rachunek obciążający za sprzątanie i cierpliwie czekam na efekt interwencji.

Dni stają się coraz dłuższe, robi się cieplej, śnieg znika z osowskich ogródków – wiosna. Plakaty kandydatki na prezydenta Gdańska, Zofii Gosz, trzymają się mocno na przydrożnych słupach. Mijają już dwa miesiące od mojej interwencji i wydaje się, że mimo zapisów prawnych, dających możliwość wyegzekwowania od komitetu wyborczego zobowiązań, nie ma siły - ani ze strony ludzkiej, ani ze strony przyrody – aby stamtąd zniknęły.

A może niepotrzebnie tak mnie to złości?! Może to nie jest kwestia niechlujstwa, tylko – jak sugeruje zaprzyjaźniony orunianinJ - działanie zamierzone. Przecież za cztery lata w Gdańsku znów odbędą się wybory prezydenckie i te plakaty będą jak znalazł! To po prostu przejaw oszczędności. Biorąc pod uwagę, że nasze miasto czekają trudne pod względem finansowym lata, tacy gospodarni kandydaci mogą okazać się bezcenni!

Jednak interweniuję po raz kolejny, do maila załączając poprzednią odpowiedź Straży Miejskiej:

Witam!
Pragnę poinformować, że plakaty pani Zofii Gosz z kampanii wyborczej samorządowej nadal wiszą nietknięte w Osowie. Osobiście widziałam je w następujących miejscach:
- ul. Kielnieńska w okolicach przystanku autobusowego "Barniewicka" po obu stronach;
- ul. Barniewicka za skrzyżowaniem z Kielnieńską, jadąc w kierunku Nowego Światu;
- ul. Balcerskiego w okolicach szkoły podstawowej.
Czy nastąpi w tej sprawie skuteczna interwencja?

 

Czekam więc, co będzie dalej...