Służy mieszkańcom podczas ulewy i w czasie upałów. Jak wam się podoba taki zbiornik?

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2019-07-25 15:02:00

Na Oruni coraz większą furorę robi 350 litrowy zbiornik wodny, który podczas opadów zbiera deszczówkę z dachu budynku, a w czasie upałów za jego sprawą mieszkańcy mogą podlewać niewielkie ogródki. Pierwszy został zamontowany podczas prac na podwórku przy budynku Żuławskiej 3. Teraz niedaleko pojawił się kolejny.

Kilka miesięcy temu zbiornik na deszczówkę został zamontowany przy jednej z klatek budynku na Żuławskiej 3. Wszystko odbyło się w ramach kolejnej odsłony rewolucji podwórkowej - to właśnie na Żuławskiej (i na Ubocze 24) trwa teraz jej kolejna odsłona.

Na pomysł zamonotowania takiego zbiornika wpadł Grzegorz Madej, który z ramienia Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej jest koordynatorem prac na obu podwórkach.

- Najpierw myślałem, że najlepiej sprawdzi się tutaj beczka, później że koryto. Ale oba rozwiązania miała swoje wady. Wtedy zacząłem przeglądać internet i tam znalazłem sporo inspiracji.

Rozwiązanie wydaje się proste, ale na Oruni czy w ogóle w całym Gdańsku wciąż jest rzadko spotykane. Z dachu woda płynie rynną, która przyłączona jest do zbiornika. W czasie opadów 350-litrowy zbiornik szybko się napełnia. - Wszystko jest tak tutaj pomyślane, że nie ma możliwości, by woda się przelewała ze zbiornika - podkreśla Madej.

Zbiornik pełni dwie funkcje. Po pierwsze, poprawia nieco mikoretencję. Sprawia, że w czasie deszczu niewielka część wody trafia do zbiornika, a nie na chodnik, czy ulice.

Po drugie, do zbiornika można podłączyć wężyk i w czasie upałów z powodzeniem podlewać niewielki ogródek. Obok bloku na Żuławskiej 3 są właśnie takie niewielkie kwietniki.

Zbiornik spodobał się na tyle, że jeden z mieszkańców sąsiedniego bloku pan Zbyszek "lobbował" u pomysłodawców rewolucji podwórkowej, by także i u niego przed budynek zastosować takie rozwiązanie.

Taki zbiornik już funkcjonuje przy Żuławskiej 2. Koszt takiego zbiornika to kilkaset złotych.

- Gdy zamontowaliśmy kolejny zbiornik, okazało się, że również i mieszkańcy innych klatek chcieliby u siebie takie rozwiązanie. Nasz projekt zagospodarowania podwórek ma jednak ograniczone środki. Mieszkańcy mogą teraz sami sfinansować sobie taki zbiornik, np. w ramach wydatków swojej wspólnoty mieszkaniowej - komentuje Madej.