Autor: Scena_Muzyczna, Data publikacji: 2020-02-28 08:40:00
- Mamo, tato, przyjadę z moim czarnoskórym chłopakiem. Nie zdziwcie się. Bo jest czarny – te słowa, choć ironicznie wypowiedziane przez główną bohaterkę Rose Armitage (Allison Williams), są przysłowiowym gwoździem do trumny jej narzeczonego Chrisa (Daniel Kaluuya). Para udaje się do domu rodziców dziewczyny, gdzie wpada w złowrogą pułapkę. Dziwna atmosfera, niespodziewane komplikacje i rodzinna tajemnica to najlżejsze, co można powiedzieć o fabule filmu. Oscarowe dzieło „Uciekaj!” zostanie wyświetlone na piątkowym spotkaniu Klubu Filmowego Kosmos, tradycyjnie o godzinie 18:00 w Scenie Muzycznej GAK.
Chris, młody Afroamerykanin, odwiedza dom rodziców swojej białej dziewczyny Rose. Atmosfera w domu jest dość napięta, choć początkowo wydaje się, że nerwówka wynika z przyczyn rasowych. Niedługo potem okazuje się, że Chris nie został zaproszony domu rodziny Armitage wyłącznie w celu poznania rodziców Rose. Niepokojące informacje i małe faux paus bohatera prowadzą do odkrycia tajemnicy, która wydaje się być nieprawdopodobna.
„Uciekaj!” to thriller z elementami horroru, który – na szczęście - pozbawiony jest tak nudnych elementów jak krew, szaleni mordercy czy tasaki. Reżyser gra za to napięciem, niedopowiedzeniami i tajemnicą. Przemysław Dobrzański z Rozrywka.Blog uważa, że filmu nie da się zamknąć tylko w jednym gatunku. – „Uciekaj!” utkany jest do tego z materiału zaczerpniętego z opasłej tradycji kina grozy, dramatów społecznych, a nawet komedii. Bo film Peele to w dużej mierze satyra. Gorzka, surowa, ostra jak brzytwa satyra – pisze. Elementy komediowe spotykane są w momentach najmniej spodziewających, wyprowadzając widza z napięcia i budując nieprzewidywalność.
Mocną stroną są również aktorzy. Na uwagę zasługuje naturalna gra Daniela Kaluuya i Allison Williams, ale także i Catherine Keener czy Bradleya Whitforda, którzy swoją kreacją aktorską perfekcyjnie budują napięcie. - Już przy pierwszym spotkaniu widz podskórnie czuje, że coś kombinują, że coś jest nie tak – pisze Dawid Muszyński z portalu naEKRANIE.pl. Co ciekawe, pierwotnie reżyser Jordan Peele chciał, by w rolę Chrisa wcielił się Eddie Murphy, ale finalnie zmienił zdanie.
Dialogi, sytuacje, a nawet drobne niuanse doskonale podsumowują aspekty społeczno-kulturowe związane z życiem Afroamerykanów we współczesnej Ameryce. Źródłem rasizmu okazują się być biali liberałowie - ci, którzy najgłośniej krzyczą o tolerancji. - Ten prosty fabularnie film jest znakomitym przykładem rozrywkowego kina, które na chwilę daje „frajdę” typową dla horroru, a potem zostawia widza z lękiem nie o bohatera, ale o świat wokół – pisze Paweł T. Felis na łamach Gazety Wyborczej.
Film osiągnął większy sukces niż się pierwotnie spodziewano. Otrzymał Oscara w 2018 roku za najlepszy scenariusz oryginalny i 29 innych nagród przy 48 nominacjach. Produkcja osiągnęła także ogromny zysk w stosunku do zainwestowanych pieniędzy (255 milionów dolarów zysku w stosunku 4,5 milionów wydanych). Film zostanie wyświetlony w ramach następnego spotkania Klubu Filmowego „Kosmos” w Scenie Muzycznej GAK w piątek 28 lutego o 18:00. Prezentowany będzie w ramach panelu Gatunkowa-supernowa. Więcej informacji na stronie www.scenamuzyczna.pl.