Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2021-03-18 16:59:00
Temat wieży widokowej Sky Orunia ciągnie się już od czterech lat i co pewien czas urzędnicy podają kolejne terminy i lokalizacje. O budowie wciąż nie ma jednak mowy, magistrat produkuje tylko kolejne dokumenty. Pomysłodawczyni wieży nie ukrywa rozczarowania taką postawą i ma coraz mniejszą nadzieję, że jej projekt uda się w pełni zrealizować. Mówi o zmarnowanej szansie, ale i marnotrawieniu miejskich pieniędzy.
Kilka dni temu portal trojmiasto.pl podał informację, że urzędnicy po raz kolejny zmienili lokalizację przyszłej wieży widokowej na Oruni i zastanawiają się teraz nad czterema adresami. Mowa o Wzgórzu Ptaszniki (rejon pomiędzy Piaskową i Diamentową), Górze Łez, teren w pobliżu Nowiny i Kampinoskiej (niedaleko zbiornika nietoperzy) i okolicę ulicy Kampinoskiej.
Trzy lata opóźnienia i nie widać nawet początku
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że według wcześniejszych deklaracji urzędników, budowa wieży widokowej na Oruni mogła się już rozpocząć nawet w 2018 roku. Jest rok 2021 i nie udało się nawet wybrać miejsca przyszłej wieży, o tak zwanej pierwszej łopacie nie wspominając.
Przypomnijmy, w listopadzie 2017 roku w głosowaniu do budżetu obywatelskiego gdańszczanie zdecydowali, że jedną z inwestycji do realizacji będzie projekt wieży widokowej w Parku Oruńskim. Pomysłodawczynią projektu była Agnieszka Bartków, szefowa rady dzielnicy "Orunia-Św.Wojciech-Lipce". - Ta wieża ma być wysoka, ma być z niej widać Stare Miasto. Ma być oświetlona, mają być na niej maszty do zawieszania flag. Nie może być drewniana. U jej podnóża mają powstać miejsca do siedzenia, czy do zrobienia sobie pikniku. Chcę również, aby wieża nazywała się "Sky Orunia" - mówiła autorka wniosku.
Pierwsza lokalizacja - Góra Gliniana
W projekcie wskazano lokalizację wieży - Górę Glinianą w Parku Oruńskim. Urzędnicy nie zakwestionowali tego adresu. Prace miały rozpocząć się jeszcze w 2018 roku, a inwestycja powinna zakończyć się rok później.
Tak się jednak nie stało. Wszystko dlatego, że urzędnicy zdecydowali się na zmianę lokalizacji wieży. Magistrat tłumaczył, że potencjalna lokalizacja wieży znajdowała się "na terenie zagrożonym ruchami masowymi oraz osuwiskami". Dodatkowo trzeba było wybudować drogę technologiczną do przyszłej wieży. Na to nie było pieniędzy w budżecie.
Bartków dziś zwraca uwagę, że miasto nie zamówiło ekspertyzy, która potwierdzałaby takie obawy. Urzędnicy tłumaczą, że taka eskpertyza byłaby zbyt droga.
Druga lokalizacja: okolice świątyni nietoperzy
W 2019 roku zdecydowano się na zmianę lokalizacji wieży. Padło na Park Oruński, ale w rejonie Zbiornika Wody Stara Orunia (tam gdzie świątynia nietoperzy). Tu żadnych problemów nie było, a na początku 2020 roku urzędnicy zapowiadali ogłoszenie na postępowanie ofertowe na dokumentację projektową.
Kilka miesięcy później nadszedł niespodziewany zwrot akcji. Miasto zdecydowało się włączyć opisywany tu teren w obszar tak zwanej Natury 2000. Rozpoczęcie takiej procedury (wygłosowanej m.in. przez radnych miasta) oznaczało, że wszystkie inwestycje w tej okolicy (np. wieża widokowa) musiały zostać zawieszone.
Urzędnicy ze sobą nie rozmawiają? Konsekwencja: matrnotrawienie czasu i pieniędzy
- Rozpoczęcie procedury Natura 2000 tuż przed ukończeniem dokumentacji projektowej i planami przetargu na budowę wieży, to brak komunikacji pomiędzy wydziałami w Gdańsku, a w konsekwencji marnotrawstwo miejskich pieniędzy - uważa Bartków.
Miastu nie szkoda jednak wydać pieniądze na podpisanie umowy z pracownią, która ma zbadać, która z wymienionych u góry czterech lokalizacji będzie najlepsza dla wieży.
Trzeciej lokalizacji nie ma. Są obawy
Bartków boi się, że te wszystkie pieniądze, które w ostatnich trzech latach zostały już wydane na różne dokumentacje dla wieży, pomniejszą budżet dla przyszłej inwestycji. Że miasto stwierdzi, że nowa wieża - właśnie z racji oszczędności, ale i np. droższych niż trzy lata temu materiałów budowlanych - będzie musiała być skromniejsza. Na ten moment miasto tego nie potwierdza.