Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2021-05-10 15:32:00
- 2 kwietnia Prezydent Miasta Gdańska otwierała most i chwaliła się tym w mediach społecznościowych. Trzy tygodnie później, most trzeba było zamknąć bo nie skończono układania nawierzchni na Wiadukcie Biskupia Górka - na dzisiejszej konferencji mówił Przemysław Majewski, radny PiS. Polityk i jego kolega partyjny Andrzej Skiba uważaja, że miasto powinno finansowo karać "nierzetelnych wykonawców" i dużo szybciej informować radnych dzielnicowych o planowanych zmianach.
Nowy wiadukt na Biskupiej Górce budowany był przez kilkanaście miesięcy. Oficjalnie inwestycja już się zakończyła (na początku kwietnia urzędnicy przecinali nawet wstęgę), ale robotnicy wciąż tu pracują.
Jak informowaliśmy na portalu MojaOrunia, na fragmencie wiaduktu układana jest nowa nawierzchnia. Zdaniem radnych PiS, ale i przynajmniej niektórych okolicznych mieszkańców, prace się opóźniają.
- Realizacja tej inwestycji jest naprawdę uciążliwa. Od 2018 roku nie mamy jako mieszkańcy Zaroślaka normalnej komunikacji autobusowej i wyjazdu do centrum Gdańska. Może zamiast otwierać 2 kwietnia mostek, należało dokończyć inwestycję, a nie znów go zamykać? Przesuwanie układania nawierzchni też jest niezrozumiałe. Najpierw mówiono o 30 kwietnia, później 7 lub 10 maja, a teraz o 12 maja - mówił zaproszony przez radnych PiS mieszkaniec osiedla Zaroślak, Tomasz Karwasz.
Warto jednak przypomnieć, że miasto w oficjalnych komunikatów zastrzegało, że w razie gorszych warunków pogodowych termin prac na wiadukcie Biskupia Górka może ulec zmianie. - DRMG i wykonawca nie mogą zasłaniać się niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi - przekonywał mieszkaniec.
W konferencji wzięli też udział radni PiS: Andrzej Skiba i Przemysław Majewski. Ten ostatni poruszył jeszcze jedną kwestię: - Dziś doszło do skandalicznej sytuacji, bowiem ZTM nie porozumiało się z DRMG w sprawie terminu oddania inwestycji do użytku, a tym samym planowana zmiana kursowania linii 108 i 118 nie doszła do skutku, a mieszkańcy Zaroślaka zostali bez tymczasowej komunikacji autobusowej.
Politycy PiS podkreślali, że nie chcą tylko krytykować władz miasta, ale przygotowali też pakiet, który nazwali: "Piątka dla lepszej realizacji inwestycji w Gdańsku". Radni domgają się m.in. egzekwowania od wykonawców terminowej realizacji inwestycji, a w razie złamania zapisów umowy naliczania kar umownych wobec nierzetelnych wykonawców. Postulują o uproszczenie struktury i poprawę komunikacji pomiędzy miejskimi jednostkami. Chcą też, by miasto miało obowiązek informowania rad dzielnic o zmianach w zakresie realizacji inwestycji i funkcjonowania usług miejskich.
Szefowa Rady Dzielnicy "Orunia-Św.Wojciech-Lipce" Agnieszka Bartków komentuje w rozmowie z portalem MojaOrunia, że taki obowiązek informowania rad bardzo by się przydał. - Teraz jest tak, że jedne jednostki miejskie nas informują, inne już tego nie robią. Uważam, że przepływ informacji na linii miasto - rady powinien być zdecydowanie lepszy.