Smaki Oruni. Podziel się rodzinnym przepisem, zostań twarzą kulinarnego kalendarza

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2021-06-02 17:01:00

Takiego projektu na Oruni jeszcze nie było. - Wraz z mieszkańcami Oruni zbieramy przepisy i związane z nimi historie rodzinne i kulinarne. Wybrane przez komisję przepisy wraz ze zdjęciem potraw i portretów autorów zostaną zamieszczone w kalendarzu na rok 2022 Smaki Oruni - mówi portalowi MojaOrunia pomysłodawczyni Agnieszka Haponiuk, recenzentka i blogerka kulinarna, a także przedstawicielka Stacji Orunia GAK.

Prowadzony przez Stację Orunię projekt "Smaki Oruni" skierowany jest do każdego mieszkańca. - Każda kultura jest ciekawa i warta poznania, ta kulinarna również, bo wiąże się z nią często ciekawa rodzinna historia, a Smaki Oruni to nie tylko jedzenie, ale też historia mieszkańców i dzielnicy - przekonuje Agnieszka Haponiuk, kuratorka i pomysłodawczyni projektu.

Agnieszka to także recenzentka kulinarna, stylistka i fotografka kulinarna, autorka bloga "Smakiem na pokuszenie", która na co dzień pracuje w Stacji Orunia.

Rozmówczyni portalu MojaOruni prosi mieszkańców Oruni, Lipiec i św. Wojciecha, by podzielili się swoimi przepisami rodzinnymi i opisali historie, które się z nimi kojarzą. O jakie historie chodzi?

Agnieszka daje przykład "swoich" przepisów i historii. - Opowiem o moich dwóch potrawach z dzieciństwa, które niegdyś uważałam za dania wykwintne i bardzo międzynarodowe. Te dwa przepisy zawsze kojarzą mi się z naszą kuchnią w latach osiemdziesiątych. Uważałam je wówczas za bardzo oryginalne i wyborne. Pierwsza z nich to słynny w naszej rodzinie kurczak po wietnamsku, który przyrządzał mój tata. A był to kurczak marynowany w soku cebuli, obficie podlany przyprawą maggi i upieczony. Zajadaliśmy się nim przez całe lata osiemdziesiąte - wspomina.

- Długo zastanawiałam się skąd pomysł na takiego kurczaka i dlaczego nazywa się on po wietnamsku. Otóż przepis tata dostał od kolegi z Wietnamu, a że sos sojowy nie był dostępny w tamtym czasie, to został zastąpiony maggi. Ten nasz kurczak po wietnamsku był serwowany na wszystkich rodzinnych uroczystościach i znała go bliższa i dalsza rodzina oraz znajomi. Ostatnio przy jakiejś okazji znów tata go upiekł. Ależ było rozczarowanie smakowe… To nie smakowało tak dobrze jak wtedy - dopowiada.

Drugą potrawą, serwowaną przy różnych okazjach w domu Agnieszki była „potrawka arabska”, którą podawało się ze spaghetti. - Historia tego przepisu również sięga studiów mojego ojca. Przepis na „potrawkę po arabsku” podarował tacie kolega Muhamedi z Egiptu - wspomina.

- „Potrawka arabska” składała się z mięsa mielonego, koncentratu pomidorowego, mrożonej fasolki szparagowej, mrożonego groszku z marchewką i papryki konserwowej ze słoika oraz papryczki pepperoni również ze słoika. Oczywiście to danie niewiele miało wspólnego z oryginalnym przepisem, w którym jest tylko groszek z marchewką, mielona baranina oraz mieszka przyprawa „baharat”. I proszę mi wierzyć, ta mieszkanka przypraw robi cały smak. Nasza potrawka była jedynie trochę ostra dzięki pepperoni.

Rozmówczyni portalu MojaOrunia liczy właśnie na takie historie i gorąco zachęca oruniaków do dzielenia się przepisami.

Swoje propozycje można wysyłać na adres mailowy smakioruni@gak.gda.pl, a także w grupie facebookowej Smaki Oruni. Adres grupy: https://www.facebook.com/groups/321284372943212

Na tym nie koniec. Agnieszka chce też zaprosić mieszkańców – autorów przepisów do wspólnego stołu w ogrodzie Stacji Orunia, gdzie będzie można skosztować opisywanych potraw i komisyjnie wybrać te, które znajdą się wraz z bohaterami w kalendarzu SMAKI ORUNI na rok 2022. Pojawią się w nim zdjęcia potraw oraz ich autorów, a także kulinarne historie.

W ramach projektu Smaki Orunia zostaną też zorganizowane warsztaty fotografii kulinarnej.