Dla każdego jest nadzieja

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2011-04-22 16:08:00

Przesłań jest tutaj wiele: nikt nie rodzi się złym człowiekiem, każdy z nas może zmienić swoje życie na lepsze i odnaleźć szczęście, walkę z nałogami da się wygrać, Bóg wybacza wszystkim. Wczoraj w Gościnnej Przystani przekonywał o tym Piotr Stępień, a także jego przyjaciele. Każdy z nich był przestępcą, każdy z nich się nawrócił.

O Piotrze Stępniaku pisaliśmy tutaj. W przeszłości handlował on bronią, narkotykami, używał przemocy, był znanym w środowisku przestępczym gangsterem. W więzieniu spędził ponad 20 lat. Pewnego dnia przeszedł tam duchową metamorfozę. Zbliżył się do Boga.

Po wyjściu z więzienia wraz z kilkoma innymi, byłymi przestępcami jeździ po Polsce i opowiada o swoich doświadczeniach.  Wraz z przyjaciółmi przestrzega on przed obraniem przestępczej ścieżki. Przekonuje, że dla wszystkich jest nadzieja na zmianę swojego życia. Otwarcie mówi o swojej wierze, Bogu i nawróceniu. Na spotkaniach (w Polsce było ich do tej pory ponad 200) nie brakuje również akcentów muzycznych – jest gra na gitarze i hip-hopowe rymowanie.

Wczoraj całą grupę można było zobaczyć na Oruni. Spotkanie miało miejsce w ogrodzie Gościnnej Przystani (Gościnna 14).
Po spotkaniu udało nam się porozmawiać z wszystkimi członkami ekipy.

Jeździcie po całej Polsce, spotykacie się z wieloma młodymi ludźmi. Ku przestrodze opowiadacie im o życiu, które kiedyś  prowadziliście – są historie o alkoholu, narkotykach, przemocy, więzieniu. Czego najbardziej wstydzicie się z „poprzedniego życia”?

Piotrek, ma 48 lat: Najbardziej wstydzę się, że ponad 20 lat przesiedziałem w więzieniu. Że zmarnowałem tyle życia. Wstydzę się też, że sprzedawałem narkotyki. Sprzedawałem ludziom śmierć. Pokutowałem z tego powodu. Wiem, że Bóg mi to wybaczył. Modlę się o tych wszystkich ludzi, którzy kiedyś kupowali ode mnie narkotyki. Modlę się o to, aby Bóg zachował ich przy życiu i przy zdrowiu.

Andrzej, ma 46 lat: Wstydzę się, że bardzo dużo bólu zadałem mojej mamie i mojemu tacie. Nie stroniłem od alkoholu. Teraz wiem, że było to dla nich wielkie cierpienie, kiedy wracałem po kilku dniach pijany, a oni musieli mnie oglądać w takim stanie. Mama wiele razy przeze mnie nie spała. Nie jest chlubą o tym mówić. Ale w moim życiu tak właśnie było.

Darek, ma 25 lat: Najbardziej wstydzę się tego, że byłem złodziejem. Że okradałem własną matkę, aby mieć pieniądze na narkotyki. Tyle ile ona wycierpiała przeze mnie, to głowa boli. Tego jest mi najbardziej wstyd. Cieszę się, że teraz jestem już innym człowiekiem.

Marcin, ma 27 lat: Ja się wstydzę, że przez alkohol, narkotyki, pornografię zmarnowałem swoje życie. Wstydzę się też cierpienia, które zadałem ludziom. Wstydzę się też tego, że wiele osób ma przeze mnie do dzisiaj problem z narkotykami. Ja im je sprzedawałem.

A jak teraz wygląda Wasze życie?

Piotr: Ja mogę powiedzieć, że jestem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Mam wspaniałą żonę, kocham ją bardzo.  Mam synów, których kocham, a oni mnie. Jesteśmy szczęśliwą rodziną, razem robimy wszystko. Moja żona i syn razem jeżdżą ze mną do więzienia. Głosimy tam ewangelię. Bóg nas złączył.

Andrzej: Byłem człowiekiem, który pozbył się marzeń, nie myślałem, że kiedyś założę rodzinę. W moim życiu był tylko alkohol. Teraz mam żonę, czwórkę dzieci. Jako rodzina pokładamy nadzieję w Jezusie. Jak im mówię o swoim starym życiu, nie chcą wierzyć. Mówię im: nie musisz wierzyć, ale nie popełniaj moich błędów, wystarczy, że ja je popełniłem i srogo za nie zapłaciłem.

Darek: Kiedyś  żyłem po to, aby ćpać, a ćpałem po to, aby żyć. A teraz wszystko zmieniło się o 180 stopni – skończyłem z narkotykami, odnalazłem Jezusa, jestem radosny, pomagam ludziom, mam wspaniałą żonę. Już wkrótce będziemy mieli dziecko. Jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem.

Marcin: Ja kocham to co robię, od zawsze chciałem grać rap. Ale miałem wadę wymowy i myślałem, że moje marzenia nigdy się nie spełnią. A teraz jeździmy od miasta do miasta z chłopakami, a ja mam wszędzie możliwość mówienia ludziom prawdy.  Kiedyś wstydziłem się, jak ktoś na mnie wskazał. Dzisiaj wychodzę przed tysięczny tłum i mam odwagę mówić i śpiewać do nich, że Jezus zmienił moje życie.

Nie macie pokusy, aby wrócić do „poprzedniego życia”?


Marcin: Po co mielibyśmy tam wracać? Tamto życie było złe, smutne, ono nie miało żadnego sensu. Dopiero to życie ma wartość, jest tu miłość, której wszyscy od zawsze szukaliśmy.

Piotr: Tym bardziej, że my na co dzień widzimy, co z ludźmi robią narkotyki, przemoc, alkohol, pornografia.

Wasze spotkania z ludźmi to nie tylko historie z „poprzedniego życia”. Mówicie o zmianie, nawróceniu, Bogu. Każdy może zmienić swoje życie?

Darek: Każdy kto tego chce. Wtedy tak, każdy.

Marcin: Każdy kto przyjdzie do Jezusa i poprosi o zmianę.  Bez Jezusa nie ma możliwości się zmienić.

Spotykacie znajomych z Waszego, dawnego, przestępczego życia -  jak oni reagują na Wasze nawrócenie? Kiedy mówicie im o Jezusie, miłości bliźniego, pokucie, jesteście w stanie do nich trafić?

Piotrek: Na początku były różne reakcje. Wiadomo, często był śmiech, niedowierzanie. A dzisiaj reagują szacunkiem. Spotkałem człowieka, który już siedzi 23 lata. I mnie pamięta jak z nim siedziałem na „N-ce” (oddział dla szczególnie niebezpiecznych więźniów - przyp. red).  I pamiętał, kim ja wtedy byłem, jak reagowałem.  A teraz jak mnie zobaczył, to on do mnie mówi: "Gepard", ja też chcę się zmienić, pomóż mi. Ja też chcę zmienić swoje życie.

Uważam, że jest szansa dla każdego człowieka. Ale wszystko zależy, czy przyjmie nasze słowa, czy też nie. Na siłę nikogo nie zmienimy. Nas nie zmienił ani system, ani kara, ani psycholog, ani terapeuta. Nikt nie był w stanie nas zmienić.  Nikt oprócz Jezusa. Właśnie dzięki Bogu udało nam się wyjść z uzależnienia. Jednej osobie na sto się to udaje. My jesteśmy właśnie takimi wybrańcami. Za nami jest 99 grobów. Czy boimy się dilerów, grup przestępczych, które trzymają łapę na pornografii, narkotykach, alkoholu? Nie, nie boimy się, bo Jezus jest z nami. Czego mamy się bać?

Dawid: Myślę, że jest szacunek, bo ludzie widzą, że wiemy o czym mówimy. Mi się udało wyjść z narkotyków, z tego bagna. A wielu moich kolegów już nie żyje. Jeden popełnił samobójstwo, jeden zginął w wypadku samochodowym. Jechał pod wpływem narkotyków. Zabił cztery osoby i siebie. Jednego zastrzelili za długi u dilerów. Widziałem na detoksie ludzi, którzy w wieku 30 lat mają HIV, HCV, schizofrenie, zaburzenia psychiczne. Nie nadają się do życia. Wszystko przez narkotyki. A przecież chcieli się tylko zabawić, nie? Widzę to wszystko i dziękuję Bogu, że mnie z tego wyciągnął.

Po spotkaniach przychodzą do Was ludzie ze swoimi problemami. Proszą Was o pomoc. Która z historii zapadła Wam najbardziej w pamięć?

Piotrek: Pamiętam takie spotkanie, jak przyszła do nas mama jednego z chłopców, który handlował narkotykami. Wplątał się w grupę przestępczą, wpadł w długi, „wjeżdżali” do niej już na chatę. Poprosiła nas o pomoc. Spotkaliśmy się z tym chłopakiem. Wskazałem mu drogę, która jest właściwa. No i ten chłopiec poprosił o pomoc, bardzo jej potrzebował, ale co ważne on jej naprawdę chciał. Wysłaliśmy go do naszego ośrodka. A dzisiaj kończy szkołę, jest fajnym chłopakiem, mama jest radosna i szczęśliwa.

Marcin: W listopadzie zeszłego roku byliśmy w Domu Samotnej Matki w Zgorzelcu. Na tamtym spotkaniu mówiliśmy to co mówimy zawsze: Jezus może zmienić Wasze życie, trzeba mu zaufać i pozwolić sobie pomóc. I kilka miesięcy później pojechaliśmy tam znowu. Kilka z tych kobiet to były już zupełnie inne osoby: szczęśliwe, widać rozwój w ich życiu.

Co mówicie tym wszystkim, którzy żyją takim życiem, jak Wy kiedyś? Którzy chcą się zmienić, ale nie potrafią tego zrobić?

Piotr: Mówię: Jest nadzieja dla Ciebie. Jeżeli dla mnie była nadzieja, jeżeli ja zostałem wyrwany z takiej ciemności jak: narkotyki, alkohol, więzienie, złe życie, to dla Ciebie też jest nadzieja. A jest nią Jezus Chrystus. Jeżeli ktoś chce z nami porozmawiać, potrzebuje wsparcia rady, zapraszamy do kontaktu. Można do nas wysłać maila: pit639@wp.pl, można znaleźć nas również na Facebooku (profil: Piotr Stępniak).

Andrzej: Ludzie nie muszą powielać naszych błędów. Wystarczy, że zobaczą nasze życie. I wyciągną z tego wnioski. Nam się udało wyjść z tamtego życia, ale równie dobrze mogliśmy zginąć.

Darek:  Jeżeli masz problemy z narkotykami, alkoholem czy czymś z czym sobie nie radzisz, zrób to co ja zrobiłem. Uklęknij i zawołaj do Jezusa: Jezu, zacznij kierować moim życiem, bo ja sobie nie radzę.

Marcin: Nieważne czy jesteś stary czy młody. Nieważne co przeszedłeś w swoim życiu, jakie grzechy popełniłeś. Jezus na Ciebie czeka. On Cię nie potępi, nie odrzuci, przebaczy ci wszystko. Przyjdź do Jezusa.

Dziękuję za rozmowę.