Nowa kolej ma jechać przez Orunię. "PKM to szansa na budowę bezkolizyjnego przejazdu"

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2022-11-15 14:00:00

Wciąż nie wiadomo, którędy kolejka PKM pojedzie przez Orunię. W grze są dwa warianty - jeden zakłada puszczenie torów bliżej ulicy Sandomierskiej, drugi - bliżej okolic Nakielskiej. W poniedziałek w hotelu Zatoka odbyło się drugie spotkanie na temat planowanej linii PKM Południe. Urzędnicy przekonują, że ta inwestycja to szansa na budowę bezkolizyjnego przejazdu na Oruni. Problem w tym, że najwcześniej rozpocznie się ona za kilka lat.

Pomorska Kolej Metropolitalna zakłada budowę nowej dwutorowej linii kolejowej od przystanku SKM Gdańsk Śródmieście przez Orunię i południowe dzielnice Gdańska do Kowal i jej późniejszego połączenia zarówno z istniejącą linią kolejową nr 248 (czyli popularną PKM-ką), jak i nieczynną obecnie, wymagającą modernizacji linią nr 229 (Pruszcz Gdański – Stara Piła).

Inwestycja jest gigantyczna i jest rozciągnięta na wiele lat. Samo przygotowanie prac projektowych potrwa minimum cztery lata, a później - jeżeli miasto zdecyduje się na budowę - potrzeba będzie jeszcze kolejnego roku lub dwóch lat na uzyskanie wszystkich niezbędnych decyzji.

PKM Południe to wielka szansa dla południowych dzielnic, bo rejon ten stale się rozrasta, a wraz z nowymi mieszkańcami rosną też korki. Planiści obliczyli, że dojazd PKM-ką z okolic pętli Świętokrzyska zabierałby mniej niż 10 minut, a z okolic Sandomierskiej do centrum Gdańska - cztery minuty. Pociągi PKM Południe na odcinku Kowale - Gdańsk Śródmieście (a więc i oruńskim) jeździłyby co 7 minut.

Na Oruni inwestycja budzi jednak mieszane uczucia. Szefowa lokalnej rady dzielnicy, Agnieszka Bartków uważa, że pojawienie się projektu budowy PKM na południe Gdańska mocno opóźnia budowę bezkolizyjnych przejazdów na Oruni — długowyczekiwanej inwestycji, w której miasto już kilka lat temu zaczęło gromadzić dokumentacje

Trzeba jednak dodać, że przechodząca przez Orunię PKM Południe zakłada też budowę bezkolizyjnego przejazdu. Ale najwcześniej budowa mogłaby rozpocząć się za 5-6 lat. Wczoraj na spotkaniu dotyczącym PKM Południe wiceprezydent Piotr Grzelak zapewniał: - PKM na południe Gdańska daje szansę na realizację budowy przejazdu bezkolizyjnego i na sfinansowanie tej inwestycji, która, lekko licząc, będzie kosztowała więcej niż 100 mln zł - mówił.

I zwracał uwagę, że miasto starało się o pieniądze na budowę przejazdów bezkolizyjnych z programu CEF, ale bezskutecznie. - CEF finansuje zadania o charakterze ponadlokalnym. Komisja Europejska stwierdziła, że budowa takiego przejazdu to kwestia lokalna.

Wiceprezydent Grzelak przekonywał, że będzie zdecydowanie łatwiej pozyskać pieniądze z UE na budowę PKM Południe, bo inwestycja ta w dużej mierze skupia się na rozbudowie komunikacji zbiorowej. A w Unii Europejskiej na takie inwestycje kładzie się szczególny nacisk.

Przy okazji budowy kilkumetrowej PKM Południe będzie można też "wcisnąć"  i sfinansować bezkolizyjny wiadukt na Oruni, przez który będzie przechodzić nowa kolejka. Problem w tym, że projektanci PKM Południe wciąż nie wiedzą, którędy nowy wiadukt przejdzie nad torami.

Opcje są dwie: czerwona i błękitna. O ich przebiegu pisaliśmy TUTAJ. Na poniedziałkowym spotkaniu projektanci PKM Południe informowali, że wciąż analizują oba warianty, a wyniki ostatecznej analizy poznamy w maju 2023 r.

Podkreślali, że w grę wchodzą tu różne wyniki, m.in. konserwatorski. Nie ukrywali, że konserwator przychyla się bardziej do opcji błękitnej niż czerwonej.