Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2011-05-02 20:29:00
Od kilku dni mieszkańcy jednej z kamienic przy ulicy Przyjemnej nie mają wody. Zawinił zarząd wspólnoty – ich sąsiedzi, małżeństwo, które nie płaciło rachunków wspólnoty regularnie. Sprawa jest już na policji. Krany nadal są jednak puste. Co mamy teraz robić? – pytają rozżaleni lokatorzy. Póki co kąpią się u sąsiadów albo u siebie w pracy.
Dla lokatorów Przyjemnej 1 i czterech mieszkań Przyjemnej 3 zeszły czwartek rozpoczął się od przykrej niespodzianki.
- Wstałam rano, poszłam do łazienki, w kranie nie było wody. Najpierw myślałam, że to jakaś awaria. Ale mijały godziny, a wody wciąż nie było. Dzwoniłam do zarządcy wspólnoty, ale nie uzyskałam żadnych informacji – opowiada Irena Antczak, mieszkanka Przyjemnej 3.
Konkretne informacje nadeszły dopiero od przedstawicieli Saur Neptun Gdańsk, miejskiej spółki, która dostarcza wodę do gdańskich domów.
Macie dług na kilka tysięcy
- Mąż zadzwonił do SNG. Usłyszał: Wasza wspólnota ma długi, prawie 5000 złotych. Dowiedzieliśmy się, że odłączono nam wodę. Nie chcieliśmy w to wierzyć, przecież płaciliśmy na czas wszystkie opłaty – relacjonuje Elżbieta Wojnarowska, lokatorka Przyjemnej 1.
Okazało się jednak, że rachunków na czas nie płacił zarządca wspólnoty „Przyjemna 1”.
- Wspólnota ta nie uregulowała należności za cztery kolejne faktury, od listopada 2010 roku począwszy – wyjaśnia Grażyna Pilarczyk, rzecznik SNG.
Co ciekawe, cztery mieszkania z Przyjemnej 3, które również wody nie mają, należą już do innego zarządcy – firmy HomeSystem. Administrator ten płaci wszystkie rachunki na czas. W przypadku wody, ze względu na usytuowanie licznika w budynku (oprócz Przyjemnej 1 obejmuje on także jeden pion Przyjemnej 3), wszystkie opłaty w tej części kamienicy reguluje zarządca „Przyjemna 1”.
Dlatego HomeSystem przelewa mu należności za cztery, zarządzane przez siebie mieszkania. Jak się okazuje także i te pieniądze, nie trafiły do SNG.
Otwieraj, gdzie nasze pieniądze?
Zdenerwowani lokatorzy ruszyli do mieszkania zarządcy ich wspólnoty. Nie mieli daleko – jest on ich sąsiadem, mieszka w tej samej kamienicy. Przez długi czas nie chciał on otworzyć drzwi. Przyjął taktykę: nikogo nie ma w domu. Mieszkańcy nie dawali jednak za wygraną.
- W pewnym momencie przestraszyliśmy się, że w środku mogło stać się coś niedobrego. Wiemy, że pan Sławek ma dwójkę małych dzieci. Doszliśmy do wniosku, że trzeba zadzwonić na policję i po pogotowie – opowiada Alexander John, mieszkaniec Przyjemnej 1.
Odpowiednie służby przyjechały po kilkunastu minutach. Na miejscu pojawiła się również straż pożarna. Dopiero kiedy policjanci zagrozili, że w asyście strażaków sforsują drzwi mieszkania, zarządca postanowił wpuścić funkcjonariuszy do środka.
- Policjantom tłumaczył się, że to jego żona, która jest teraz za granicą, jest formalnym zarządcą wspólnoty. Pod naciskiem funkcjonariuszy zadzwonił do niej i wspólnie zobowiązali się, że w ciągu 24 godzin zapłacą wszystkie długi – mówi pani Elżbieta.
Robię wszystko, co możliwe!
Dzień później, w piątek pieniędzy na koncie jeszcze nie było. Pukam do drzwi zarządcy „Przyjemna 1”. Otwiera mi pan Sławomir. Jest zdenerwowany. Zaprasza mnie jednak do środka.
- To moja żona jest zarządcą, ja nie mam takich uprawnień jak ona. Nie mogę nic oficjalnie Panu powiedzieć – mówi. Ale przekonuje, że robi wszystko, aby zaległe rachunki zostały zapłacone.
Obiecuje także, że po tym jak skontaktuje się z żoną, zadzwoni również do mnie. Słowa nie dotrzymuje.
Dzwonię do pana Sławomira w poniedziałek rano.
- Robię wszystko, co możliwe, aby przywrócić wodę. Nie wyobrażam sobie, aby SNG nie włączył jej do 4 maja – informuje mnie pan Sławomir. Nie dowiaduję się jednak, co dokładnie w tym przypadku znaczą słowa: „robię wszystko, co możliwe”.
Pan Sławomir nie chce odpowiedzieć mi również, czy dług rzędu 5 tysięcy złotych został już uregulowany.
Zarządca ma kolejne problemy
Przedstawiciele SNG tłumaczą, że zapłata zaległych rachunków i odsetek to jednak za mało, aby na Przyjemnej 1 i 3 popłynęła znowu woda.
- Trzeba ponadto złożyć wniosek o ponowne uczynnienie przyłącza wodociągowego. A także musi zostać podpisana z SNG umowa na dostarczanie wody – informuje Pilarczyk.
Taką umowę może podpisać tylko zarządca, albo upoważniona przez niego osoba. Lokatorzy z Przyjemnej 1 mają zamiar jak najszybciej odwołać swojego zarządcę i znaleźć nowego administratora.
Wspólnota ma jednak więcej problemów. Okazuje się, że zarządca „Przyjemnej 1” nie płacił również za wywóz śmieci (dług szacowany jest na ponad 1500 złotych). Mieszkańcy nie wiedzą również, co dzieje się z ich pieniędzmi, które od dwóch lat płacili na fundusz remontowy. Mowa tutaj o sumie rzędu kilkunastu tysięcy złotych.
Padają mocne słowa
Jedna z tutejszych lokatorek wysłała w tej sprawie maila do pana Sławomira: „(...)Interesuje mnie również stan konta naszej wspólnoty, proszę o skan (z tego co pamiętam konto jest obsługiwane internetowo, toteż nie powinno być z tym problemu)”.
W odpowiedzi obiecuje on złożyć pełne wyjaśnienia i przekazać dokumenty po tym jak za kilka dni wróci do Polski jego żona. Ustosunkowuje się również do czwartkowej interwencji policji i straży pożarnej: „ (...)Agresywne zachowanie sąsiadów zmusiło mnie do postawienia na pierwszym miejscu spokoju i bezpieczeństwa dzieci. Rozumiem Was, ale pogróżki, forsowanie rolet, wzywanie policji i próbę wyważenia drzwi już nie do końca(...)”
- Żadnych pogróżek nie było – zapewniają mieszkańcy.
I przechodzą do ofensywy. W sobotę na policji zostało złożone zawiadomienie o popełnieniu oszustwa przez członków wspólnoty „Przyjemna 1”. Padają również mocne słowa.
- Zarządca jest po prostu złodziejem. Gdzie są nasze pieniądze za wodę i za wywóz śmieci? - denerwuje się pan Alexander.
- Oszukiwał nas, kiedy wyszło na jaw, że nie płacił za wywóz śmieci. Mówił, że to pomyłka, że wszystko już załatwione. Tak samo było jak SNG zakręcił wodę. Tłumaczył, że to tylko awaria – dodaje wzburzony.
Można tak, bez ostrzeżenia?
Póki co ponad 10 mieszkań wciąż nie ma wody. Lokatorzy mają żal także do SNG.
- Dlaczego SNG wyłączył nam bez ostrzeżenia wodę? – pytają rozżaleni.
- O zamiarze odcięcia wody do zarząd został powiadomiony już 4 kwietnia. Informacja została przekazana również do Sanepidu i Prezydenta Miasta Gdańska – odpowiada Pilarczyk.
Takie tłumaczenie nie przekonuje mieszkańców.
- Czemu mieszkańcy nie dostali takich pism? Firma, która wywozi nam śmieci, potrafi nam przesłać takie ostrzeżenia, a SNG już nie? Przecież płaciliśmy za wodę, nie wiedzieliśmy, że nasze pieniądze nie trafiają tam, gdzie trzeba – nie kryje emocji pani Elżbieta.
Lokatorzy ze wspólnoty „Przyjemna 1” rozważają napisanie do prezydenta Gdańska skargi na SNG.
Jak sobie radzić bez wody?
Przedstawiciele dostawcy wody pozostają jednak nieugięci.
- Zdajemy sobie sprawę, że dla mieszkańców jest to bardzo przykra sytuacja. Dla nas reprezentantem jest zarządca wspólnoty, a nie wszyscy lokatorzy budynku – odpowiada Pilarczyk.
Rzecznik SNG podaje również tymczasowe wyjście z sytuacji.
- Każdorazowo w takich przypadkach wskazujemy tzw. zastępczy punkt poboru wody. Tutaj najbliższym zdrojem ulicznym, skąd można nabrać wody jest zdrój przy Trakcie św. Wojciecha 352.
Dla mieszkańców ulicy Przyjemnej 1 oznacza to kilkukilometrową wycieczkę.
Wszyscy ironicznie dziękują za taką możliwość. I radzą sobie inaczej. Pani Irena pracuje w sklepie – tam może się umyć, a nawet wyprać sobie ubrania. Pan Alexander wędruje z dużym plecakiem po Oruni – idzie kupić baniaki z wodą. Jeszcze inni mieszkańcy chodzą po wodę „po sąsiedzku”.
- Nie mamy już wody od kilku dni. I to przecież nie z naszej winy. Ile jeszcze to wszystko potrwa? – denerwuje się pani Elżbieta.
Chcieliśmy dziś zapytać rzecznik SNG, czy mieszkańcy Przyjemnej 1 i 3 mogą rozłożyć swój dług na raty. Niestety nie udało nam się skontaktować z przedstawicielką spółki – rzecznik jest na urlopie.