Mieszkańcy Lipiec sami zbudowali podejście na wał. "Urzędnicy nie reagowali na nasze prośby"

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2023-05-08 13:45:00

Kilku mieszkańców chwyciło za łopaty i zbudowało tymczasowe podejście na wał Kanału Raduni. - Lepsze to niż nic, przynajmniej dzieciaki nie będą musiały korzystać z podjazdu dla aut — portalowi MojaOrunia mówią inicjatorzy akcji. Zwracają uwagę, że o taką inwestycję prosili miasto już od 2018 r. W najbliższy piątek poproszą raz jeszcze, bo do dzielnicy na oficjalny spacer ma przyjechać prezydent Aleksandra Dulkiewicz.

Tymczasowe podejście powstało tuż obok przystanku Niegowska i w pobliżu Przedszkola nr 24. Już w 2018 r. mieszkańcy przekazali na ręce śp. prezydenta Pawła Adamowicza petycję o "pilnej potrzebie budowy podejścia" w tym właśnie miejscu. Pod dokumentem podpisało się ponad 400 mieszkańców.

O takie rozwiązanie apelowała też dyrekcja przedszkola i radni dzielnicy. - W ostatnich latach drastycznie wzrósł ruch samochodów z Górnego Tarasu. Coraz więcej kierowców korzysta też z podjazdu przy przedszkolu. Często występują niebezpieczne sytuacje, kiedy rodzice z dziećmi niekiedy w wózkach przepychają się pomiędzy pojazdami. Zdarza się, że kierowcy trąbią i mają pretensje czemu piesi znajdują się na podjeździe przeznaczonym dla samochodów - mówi portalowi MojaOrunia radny dzielnicy, Leszek Wincełowicz.

Kilku mieszkańców Lipiec postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce. Chwycili za łopaty i stworzyli tymczasowe podejście na wale kanału Raduni. Jedna z biorących w akcji osób, która prosi o zachowanie anonimowości, mówi nam: Musieliśmy to zrobić, bo urzędnicy od lat nie reagowali na nasze prośby.

Mieszkańcy Lipiec podkreślają, że taki podjazd jest tymczasowym rozwiązaniem. Wciąż proszą miasto o stworzenie podjazdu z prawdziwego zdarzenia.

Będą mieli okazję poprosić o to prezydent Dulkiewicz - radni dzielnicy mówią portalowi MojaOrunia, że włodarz Gdańska ma pojawić się w piątek na oficjalnym spacerze na Oruni, a jednym z przystanków będą również Lipce.

Do tematu wrócimy.