Autor: g.adamowicz, Data publikacji: 2023-06-02 16:33:00
Oruńska nauczycielka Jolanta Zmysłowska nadal walczy o powrót do pełni zdrowia. W marcu, kiedy to tętniak w mózgu kobiety wywrócił jej życie do góry nogami, lekarze nie mogli niczego obiecać. Koncert charytatywny zorganizowany specjalnie dla Joli odbył się, ponieważ zbiórka na rehabilitacje nadal trwa. - Postępy, jakie robi Jola, są imponujące — mówił jej mąż.
Pod koniec maja na terenie Muzeum Sali BHP Stoczni Gdańskiej odbył się koncert i licytacja, z której wszystkie zebrane pieniądze zostały przekazane na rehabilitacje oruńskiej nauczycielki Jolanty Zmysłowskiej. O jej wypadku pisaliśmy wcześniej.
Kobieta walczyła o życie odkąd wybuchł jej tętniak, o którego istnieniu nie miała pojęcia. - Moja żona pamięta wszystko, ostatnio rozwiązała nawet test historyczny i wszystkie jej odpowiedzi były poprawne. Postępy jakie robi są zjawiskowe, tak samo jak wsparcie, które otrzymujemy od was wszystkich - zwracał się do wszystkich zgromadzonych Hubert Zmysłowski, mąż oruńskiej nauczycielki.
Mężczyzna, jak wspominał podczas ostatniej rozmowy z portalem MojaOrunia, odwiedza żonę dwa razy w tygodniu i towarzyszy jej podczas wyczerpujących pięciogodzinnych rehabilitacji. - Pięć godzin ćwiczeń na siłowni to prawdopodobnie dla każdego zdrowego człowieka wysiłek ponad miarę wiec wyobraźcie sobie ile pracy i siły musi wkładać w to Jola po takim wypadku - zaznaczał ze sceny mąż.
Po wypowiedzi Huberta Zmysłowskiego goście mogli zrelaksować się przy występie muzyków Beaty Śnieg (wokal) i Mateusza Lipińskiego (pianino), którzy uświetnili wydarzenie wykonując swoje utwory.
Jednocześnie w sali obok odbywała się aukcja, na której można było kupić najróżniejsze przedmioty, spora ich część rozeszła się jeszcze przed rozpoczęciem imprezy. Dzięki zaangażowaniu uczniów istniała również możliwość kupienia różnych ciast oraz czegoś ciepłego do picia - dochód z poczęstunku również podlegał zbiórce na rehabilitacje.
- Dziękuję za tak liczne przybycie, dziękuje przede wszystkim Pani dyrektor Barbarze Mizerskiej i całej społeczności CKZiU nr 2 za zorganizowanie tak dużej imprezy - mówił z wdzięcznością do wzruszonych i pełnych nadziei gości.