Woda leje się ciurkiem do salonu. "Mamy dużo zalań, proszę czekać"

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2023-10-26 15:44:00

Paweł Bartochowski z Podmiejskiej 9 od dwóch lat alarmował Gdańskie Nieruchomości, że przy mocnych opadach dach przecieka, a woda leje mu się do domu. Urzędnicy długo nie reagowali. Dopiero po naszej interwencji w niecałą dobę u oruniaka zaroiło się od służb i rozpoczął się doraźny remont.

Środa. Do mieszkania Pawła Bartochowskiego wchodzę o godzinie 11. W salonie stoi duży garnek. W połowie wypełniony jest wodą, która ciurkiem leci z sufitu. - To już drugi garnek dzisiaj. Pierwszy zapełnił się cały i musiałem wylać wodę - słyszę.

Jesteśmy na Podmiejskiej 9. Pan Paweł wraz z kilkuosobową rodziną mieszka na ostatnim piętrze. Jest to mieszkanie komunalne, a więc takie, które należy do miasta. Oruniak mówi, że problem z przeciekającym dachem zaczął się od połowy 2021 r.

Pokazuje mi korespondencję, którą wysyłał do urzędników. Była tam informacja o zalaniach, były i zdjęcia. - Reakcji nie było żadnej. Nie dostawałem żadnych odpowiedzi. Tylko jak dzwoniłem do BOM (Biuro Obsługi Mieszkańców - red.), to słyszałem, że zgłoszenie przekazano do działu technicznego i trzeba czekać.

Miasto wysłało w końcu na miejsce pracowników, a ci mieli położyć folię na dachu. - Nie zdało to egzaminu, bo nadal jestem zalewany - mówi pan Paweł.

"Mamy dużo zalań, proszę czekać"

Oruniak oprowadza mnie po mieszkaniu. W różnych pomieszczeniach widać ślady zacieków. Najgorzej jest w salonie. W suficie jest dziura, a woda ciurkiem leje się do mieszkania. Przez kilka ostatnich dni padało i sytuacja robiła się coraz gorsza.

Pan Paweł dzwonił do BOM i prosił o pomoc. Mówił, że woda leje mu się do mieszkania z dachu. - Usłyszałem, że mają dużo zalań i że mam czekać - relacjonuje.

O komentarz poprosiliśmy Gdańskie Nieruchomości. Chcieliśmy wiedzieć, czy rzeczywiście tak wygląda obsługa mieszkańców w ich jednostce? I czy rzeczywiście mają "tak dużo zalań", że lejąca się do salonu woda nie jest niczym wyjątkowym? Pytaliśmy również o możliwość tymczasowego zabezpieczenia dachu. Pan Paweł nie ukrywał, że bardzo boi się zimy. Obawiał się, że dach może nie wytrzymać naporu śniegu i wszystko runie mu do mieszkania.

Już 30 minut po tym jak wysłaliśmy pytania do urzędników, dostaliśmy informację od Gdańskich Nieruchomości "że są na miejscu". Pan Paweł to potwierdził. Mówił, że do mieszkania przyjechało 10 osób, w tym służby, które rozpoczęły prace w podtapianym mieszkaniu.

Nagle urząd zaczął działać na innych obrotach

W czwartek dostaliśmy odpowiedź od urzędników. W imieniu Gdańskich Nieruchomości napisała do nas Barbara Weiss. "Aktualnie prowadzimy prace zabezpieczające dach przy ul. Podmiejskiej 9, a także prowadzimy działania związane z osuszaniem lokalu nr 6." - informowała urzędniczka.

Potwierdziła również, że Podmiejska 9 będzie remontowana, a budynek jest ujęty w kolejnej perspektywie rewitalizacji. "Wykonaliśmy już audyt energetyczny nieruchomości, który pozwoli określić zakres prac remontowych" - zapewniała urzędniczka.

W czwartek skontaktowaliśmy się ponownie z panem Pawłem. Potwierdził nam, że w jego mieszkaniu trwają prace, a służby mają też zabezpieczyć dach. - Jeżeli chodzi o ostatnie 24 godziny, to jestem zadowolony z działań urzędników. Dlaczego jednak wcześniej nie było żadnej reakcji? Dlaczego przez tak długi czas nie mogłem doprosić się żadną pomoc? - stawia pytania.