Czas na planowanie przestrzeni

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2011-07-25 19:28:00

Miasto przystępuje do sporządzenia dwóch miejscowych planów zagospodarowania na terenie Oruni. Lokalna rada osiedla wysuwa kilka swoich pomysłów. Czego dotyczą koncepcje radnych, jak oceniają je inni i najważniejsze: czy i kiedy mają one szansę wejść w życie?

Możliwość wybudowania dużego obiektu handlowego w okolicy dzisiejszej „Zatoki” i placu zabaw w rejonie mających powstać przy Trakcie Św. Wojciecha 183 TBS-ach. Oprócz tego prawne warunki na stworzenie kompleksu sportowo-rekreacyjnego przy ulicy Smoleńskiej i budowa ulicy równoległej do Żuławskiej, wzdłuż której powstaną budynki mieszkaniowe. Wszystkie te kwestie, według reprezentantów Rady Osiedla „Orunia-Św. Wojciech-Lipce”, powinny obowiązkowo znaleźć się w przygotowywanych przez Biuro Rozwoju Gdańska planach.

Te ostatnie dotyczą dwóch obszarów na Oruni. Plan numer jeden obejmuje tereny od torów kolejowych do Motławy i od ulicy Grabowej do ulicy Żuławskiej (na Lipcach). Drugi dokument zawiera  w sobie rejony Traktu Św. Wojciecha (od ulicy Gościnnej do okolic przejazdu kolejowego na Lipcach)  oraz fragment ulicy Nowiny (od Parku Oruńskiego do ulicy Kampinowskiej).

W tej sprawie wydarzeniem jest już fakt, iż urzędnicy zamierzają przystąpić do opracowania takiego planu dla Oruni. Dzielnica ta, w przeciwieństwie do zdecydowanej większości terenów w Gdańsku, nie posiada takich opracowań.
A dla inwestorów nie jest to fakt bez znaczenia.

Miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego szczegółowo wskazują, gdzie według prawa można wybudować dom jednorodzinny, gdzie wielki supermarket, lub kompleks bloków. Tam gdzie panuje przestrzenna tabula rasa, a więc tak jak na Oruni, urbanistyczne kwestie reguluje w dużym stopniu tzw. studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Jest to jednak tylko opracowanie ogólne.  W przypadku opisywanego wyżej „planu numer 1”, studium zakłada, że są to tereny o funkcji handlowo-usługowej z przewagą funkcji mieszkaniowej. Konkretnych zapisów tu nie znajdziemy.

Kilka dni temu w rolę planistów wcielili się członkowie lokalnej rady osiedla. O opinię poprosiło ich BRG. Reprezentanci RO „Orunia-Św.Wojciech-Lipce” zgłosili kilka propozycji.
- Wiemy, że na Sandomierskiej buduje się „Lidl”, a na Trakcie Św. Wojciecha jest „Zatoka”. Ale uważamy, że Orunia potrzebuje przynajmniej jeszcze jednego marketu – przekonuje Agnieszka Bartków, przewodnicząca RO „Orunia-Św. Wojciech-Lipce”.

- Zaproponowaliśmy m.in., aby na terenach tuż obok dzisiejszej „Zatoki” była prawna możliwość wybudowania obiektu handlowego o powierzchni od 400 do 2000m2. To dobra lokalizacja: centrum Oruni, jest tam miejsce także na parking, tuż obok będą budować się bloki TBS-ów  – komentuje Mateusz Korsztun, zastępca przewodniczącego Rady Osiedla.

Innym pomysłem jest wpisanie do przyszłego planu zapisu o „małej architekturze w postaci urządzeń zabawowych”.  Mówiąc prościej – chodzi o możliwość budowy placu zabaw na określonym terenie. Według radnych plac powinien znaleźć się w rejonie mających powstać przy Trakcie Św. Wojciecha 183 TBS-ach. 

Kolejna propozycja dotyczy ulicy Smoleńskiej. Radni postulują, aby w tym miejscu w MPZP znalazła się adnotacja o „terenie sportowo-rekreacyjnym”.
- W przeszłości właśnie tutaj istniało sportowe centrum Oruni. Na dzielnicy działa SALOS, który chce tutaj doprowadzić do budowy kompleksu boisk. Uważamy, że przyszły plan powinien umożliwiać tego typu inwestycje – wyjaśnia Bartków.

Jest jeszcze czwarta propozycja.
- Proponujemy, aby tereny wzdłuż ulicy Żuławskiej, które są przewidziane do odrolnienia, przemianować na obszary o funkcji mieszkaniowej wielorodzinnej. A w związku z tym należy wytyczyć nową drogę, równoległą do ulicy Żuławskiej. Miałaby ona swój początek na skrzyżowaniu ulic Wschodnia-Równa-Smętna, a koniec - w okolicach ulicy Lipce – tłumaczy Korsztun.

Pomysł ten budzi jednak kontrowersje.
- Budowa bloków na terenach depresyjnych jest ryzykownym i na pewno droższym rozwiązaniem dla potencjalnego inwestora – mówi Krzysztof Kosik, w przeszłości miejski radny z Oruni. Podkreśla on jednak, że inne propozycje radnych osiedla mu się podobają.

- Teraz tylko trzeba powalczyć, aby te zapisy znalazły się w planach zagospodarowania. Dobrze, że są ludzie na Oruni, którzy podejmują się tego typu zadań. W takich społecznikach jest nadzieja dla Oruni, ja urzędnikom nie ufam – komentuje Kosik.

Planiści BRG zapewniają, że opinie radnych będą brane przez nich pod uwagę. Gwarancji, czy któryś z pomysłów zostanie wpisany do MPZP jednak nie ma.
- Oczywiście nie jest tak, ze każda propozycja radnych i mieszkańców automatycznie zostaje przyjęta. Ale mamy jedną zasadę: wcielamy w życie te pomysły, które nie kłócą się z interesem publicznym – mówi Marek Piskorski, dyrektor BRG.

Droga do uchwalenia obu planów wciąż jednak daleka. Oprócz projektowej burzy mózgów w samym BRG, oruńskie MPZP czeka jeszcze etap opiniowania przez inne jednostki w mieście, okres wyłożenia dokumentu do publicznego wglądu i uchwalenie całego projektu przez miejskich radnych. Procedura na pewno potrwa jeszcze kilka miesięcy.