Czy tak się tworzy getto?
Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2011-09-16 17:41:00
Dwa budynki komunalne oddane w tym samym czasie, dwie zupełnie inne historie. Na Platynowej 5 schludnie prezentujący się blok, cisza i spokój, na Ubocze 24 – hotelowiec rodem z lat 70-tych, dewastacje, regularne zakłócanie ciszy nocnej i częste interwencje policji. Skąd taka różnica? Zapytaliśmy o to urzędników i architektów.
Niszczy się tutaj wszystko: elewacje, skrzynki na listy, wyłączniki światła. Wybijane są szyby, ściany traktowane są sprayem i kamieniami. Kilka miesięcy temu „nieznani sprawcy” nieopodal jednej ze ścian budynku podpalili kanapę. – Zniszczeniu uległa część elewacji, straty oszacowano na 20 tysięcy złotych – mówią nam urzędnicy. I zaraz dodają uspokajająco: - Budynek jest ubezpieczony, co umożliwia wykonanie napraw z odszkodowania.
Dla niektórych mieszkańców Ubocze 24 jest to jednak marne pocieszenie. Twierdzą, że wiele strat generują… ich sąsiedzi.
- Ciągłe awantury, bijatyki na klatce, krzyki w nocy. Pod klatką „A” stoją grupki młodzieży, zachowują się hałaśliwie. Nikt im uwagi nie zwróci, bo zaraz na niego naskoczą – opowiada pani Marzena, lokatorka jednego z tutejszych mieszkań.
Adres jest znany policji.
- Nasi funkcjonariusze są wzywani tutaj przynajmniej raz na kilka dni. Najczęściej interwencje dotyczą awantur domowych i zakłócania ciszy nocnej – mówi Magdalena Michalewska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Prośby tutejszych mieszkańców o zamontowanie kamer w bloku pozostają bez echa. – Nie mamy pieniędzy na taką inwestycję – przyznają przedstawiciele magistratu.
Budynek przy Ubocze 24, w którym znajdują się 163 lokale, został oddany do użytku ponad dwa lata temu. W tym samym czasie inni mieszkańcy wprowadzili się do bloku komunalnego na Oruni Górnej – na Platynową 5 (i tuż obok na Antczaka). Tutaj, jak pokazują statystyki i wypowiedzi lokatorów, sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
- W tym roku nie mieliśmy żadnej interwencji na Platynowej 5 – informuje Michalewska.
- Wiadomo, że czasami trafi się jakaś czarna owca, ale generalnie mamy tutaj ciszę i spokój. Cieszę się, że nie muszę mieszkać na Dolnej, wiem, że tam tak spokojnie już nie jest – wypowiada się pan Michał, jeden z mieszkańców Platynowej 5.
O tym, że w tym porównaniu jest „coś” na rzeczy świadczy następująca statystyka. Mieszkańcy Ubocze 24 aż 13 razy pisali do urzędników z prośbą o zamianę swojego lokalu, lokatorzy Platynowej 5 – ani razu. Inna jest również skala zadłużenia wobec miasta. I znów liczby wypadają na niekorzyść Oruni. W bloku Ubocze 24 aż 16 rodzin nie płaci swojego czynszu już od trzech i więcej miesięcy (łączny dług wynosi nieco ponad 46 tysięcy złotych). Analogicznie na Oruni Górnej są to trzy rodziny i nieco ponad 16 tysięcy złotych.
Kolejną, dla wielu istotną różnicą jest… wygląd obu budynków. „Platynowa 5” prezentuje się wcale nie gorzej od położonych obok bloków, wybudowanych przez deweloperów. „Ubocze 24”… no właśnie.
- Ten budynek pasuje do okolicy jak pięść do nosa. Jeżeli ktokolwiek myślał o wkomponowaniu go w okolicę, to wziął pod uwagę jedynie znacznie mniejszy budynek pobliskiej szkoły, a nie otaczające go z trzech stron rzędy niewielkich kamienic. Na domiar złego pomalowano go w dwa mocne, "walczące" ze sobą kolory, a te pasy podkreślają jeszcze linearność niesamowicie długiego budynku – komentuje Urszula Barczewska, absolwentka Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej i autorka oryginalnej wizji rozwoju Oruni.
- W Europie Zachodniej, poza centrami miast odchodzi się od budowania tak dużych bloków, ponieważ nie jest to "ludzka" skala. Człowiek najlepiej czuje się wśród rozdrobnionej, zróżnicowanej zabudowy, w zespołach budynków, które tworzą niewielkie kwartały, wypełnione dużą ilością zieleni. W tym przypadku mamy giganta na pustym placu – dodaje architekt.
Przypomnijmy: budynek Ubocze 24 powstał w ramach programu „Mieszkania za grunt”. Miasto w zamian za działki budowlane nieopodal hali Olivia (znakomity pod względem inwestycyjnym teren) dostać miało od spółki PW 14 (później przemianowanej na Olivia Business Center) 221 mieszkań w Rębowie i właśnie na Oruni.
Czy to przypadek, że te dwa miejsca różni od siebie wszystko: wygląd i „poziom” lokatorów?
- Przy wyborze potencjalnych najemców, zarówno lokali w budynku przy Ubocze 24, jak również przy ul. Platynowej 5, brane były pod uwagę rodziny dotychczas zamieszkujące w budynkach przeznaczonych do rozbiórki, a także rodziny oczekujące na wymianę dotychczasowego lokalu na lokal o wyższym standardzie – mówi Michał Piotrowski z Biura Prasowego w Gdańsku.
I wyjaśnia.
- Każdy z potencjalnych najemców miał możliwość zrezygnowania z oferowanego lokalu bez konsekwencji przesunięcia na koniec "kolejki" oczekujących na gminne mieszkanie. Były osoby, które nie chciały przeprowadzić się na Orunię. Nie możemy nikogo przymusić do mieszkania w takim, czy innym miejscu.
Zupełnie inną skalę dewastacji i interwencji policji w obu budynkach, urzędnicy tłumaczą następująco:
- Niestety w każdym rejonie miasta pojawiają się osoby najoględniej rzecz ujmując nieprzystosowane do życia.
Miasto nie ma sobie również nic do zarzucenia w sprawie wyglądu budynku.
- Budynek przy ul. Ubocze 24 w dniu nabycia posiadał wymagane prawem pozwolenia i atesty. Oględziny lokali przed nabyciem mieszkań nie wykazały usterek dyskwalifikujących przyjęcie lokali do użytkowania – wyjaśnia Piotrowski.
Andrzej Duch, dyrektor Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miejskiego w Gdańsku, który niedawno przekonywał o zasadności powołania Wydziału ds. Estetyzacji Miasta, tłumaczy:
- Budynek przy Ubocze 24 rzeczywiście nie jest zharmonizowany z otoczeniem, projekt mógłby być lepszy. Ale należy pamiętać, że jest to blok komunalny, standardy nie są tutaj tak wysokie. Czy referat ds. Estetyzacji Miasta mógłby zakwestionować wygląd takiego budynku? Absolutnie nie, nie będziemy korygować pomysłów projektantów.