Autor: p.kalbarczyk, Data publikacji: 2011-11-11 12:14:00
Czy Święto Niepodległości obchodzimy tak, jak powinno obchodzić się najważniejsze święto państwowe? Czy pamiętamy o wywieszeniu biało – czerwonej flagi? A może 11 listopada to już tylko dzień wolny od pracy?
Kiedyś organizowano manifestacje patriotyczne, mimo że były krwawo tłumione przez ZOMO, a udział w nich przypłacano aresztowaniem. Dzisiaj coraz mniej entuzjastycznie podchodzi się do wszelkich uroczystości. Paradoksalnie, to w czasach rządów komunistycznych, kiedy Święto Niepodległości było zakazane, obchodzono je chętniej, niż w wolnej Polsce.
- Dzisiejszy świat i świat lat 50., 60., i jeszcze 70. są światami nieporównywalnymi. Pojęcie ofiary i pojęcie patriotyzmu to są określenia, które dzisiaj są dosyć anachroniczne i skala wartości w tym zglobalizowanym świecie jest zupełnie inna, niż była w latach przeze mnie wymienionych – mówi profesor Jerzy Samp, autor wielu książek na temat historii Gdańska, w tym Oruni.
W ostatnich latach można zaobserwować wyraźny spadek zainteresowania obchodami święta. Sondy takie jak te bawią, ale powinny chyba także niepokoić. 11 listopada jest dla wielu po prostu dniem wolnym od pracy. Wzięcie udziału w paradzie czy innym wydarzeniu z tej okazji wydaje się czymś śmiesznym, niektórzy nie wiedzą nawet, dlaczego ten dzień to święto.
- 11 listopada dla wielu Polaków przestał być świętem narodowym. Bardziej adekwatne wydaje się być chyba nawet stwierdzenie, że po prostu nie zdają sobie sprawy z tego, co świętują. Młodzież kojarzy każdy dzień wolny z dobrą imprezą. Nie wiem, z czego to wynika. Może ze słabej edukacji w szkołach albo w domach – zastanawia się Rafał, student.
- 11 listopada jest po prostu dniem wolnym od pracy, szkoły. I jest to zrozumiale, bo żyjemy w coraz większym pośpiechu, mamy na wszystko coraz mniej czasu, na celebrowanie również – dodaje Marcel, także student.
Nie dla wszystkich jednak Święto Niepodległości to dzień wolny od pracy. - 11 listopada nasz sklep jest oczywiście otwarty. Mamy wtedy dość dużo klientów. W takich świątecznych dniach jest największy utarg – mówi Łukasz, sprzedawca w jednym ze sklepów spożywczo-monopolowych na Trakcie Świętego Wojciecha.
Z uwagami dotyczącymi obecnego podejścia do święta nie zgadza się pani Maria, mieszkanka Oruni. – Moje córki zawsze są ze swoimi dziećmi, a moimi wnukami na obchodach, mojej rodziny ten problem nie dotyczy – zapewnia.
Bez względu na to, jak dzisiaj świętujemy i czy w ogóle świętujemy, to dobry moment na chwilę refleksji. Warto zastanowić się nad znaczeniem i wartością słów takich jak: ojczyzna, wolność i patriotyzm. - 11 listopada to jest zawsze dzień wyzwolenia. To dzień szacunku – i dla państwa i dla ludzi. To jest narodowe święto i powinny być wszędzie flagi powywieszane – apeluje pan Edmund, mieszkaniec Oruni.