Kości na budowie

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2011-12-14 18:03:00

Jak podaje portal Trojmiasto.pl, dziś po południu w okolicy ulicy Związkowej, niedaleko torów pracujący tu robotnicy odkopali kości. Profesor Samp w rozmowie z nami przypomina: w tym miejscu kiedyś był cmentarz, ludzkich szczątków jest tu zdecydowanie więcej!

Toczące się tu prace w związku z budową przejścia podziemnego pod torami zostały przerwane.  Na miejscu pojawili się biegli z Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku.

Nie jest tajemnicą, że w tej okolicy przez wiele lat istniał cmentarz ewangelicki.

Pierwotnie nekropolia ulokowana była pomiędzy dzisiejszą ulicą Gościnną (na wysokości przychodni lekarskiej), a linią wytyczoną przez obecne tory kolejowe. Na początku XX w. powiększony został o część po drugiej stronie torów – nekropolia sięgała ulicy Związkowej, Uroczej i Dworcowej.

W latach 60-tych na ulicy Żuławskiej zaczęła się budowa nowych bloków i to był koniec cmentarza. Wjechały koparki, niszczono nagrobki, rozkradano cegły z muru okalającego nekropolie.
- Pamiętam, że kości walały się wszędzie. Nikt niczego nie zabezpieczył, nikt nie dbał o pochowanych tu ludzi. To było naprawdę straszne – opowiada Mirosława Węgrowska, mieszkanka ulicy Uroczej.

Inni mieszkańcy wspominają, że tak naprawdę wykopywano wówczas szczątki tylko w rejonie starego cmentarza. Na terenie nowszej nekropolii (między innymi przy ulicy Związkowej) właściwie żadnych tego typu prac nie przeprowadzono.

Zdaniem profesora Jerzego Sampa, autora wielu książek na temat historii Gdańska, w tym Oruni, należy zrobić wszystko, aby sytuacja z lat 60-tych się nie powtórzyła.

- Trzeba z całą starannością przenieść wszystkie zakopane tu szczątki ludzkie do jednego, symbolicznego grobu. Kiedy cmentarz przestawał istnieć, likwidowano tutaj tylko to co na zewnątrz. Ale już głębiej pod ziemią nic nie robiono. Jestem przekonany, że tam ciągle leży wiele ludzkich szczątków – mówi profesor Samp.

Jego zdaniem, dzisiejsza sytuacja może już wkrótce zaistnieć pownownie.
- Robotnicy zaczną ponownie prace i za chwilę znowu natkną się na kolejne szczątki – przewiduje profesor.

A to oznaczałoby następną przerwę. W rozmowie z nami (na godzinę przed opisywanym tu znaleziskiem) wykonawca tłumaczył, że prowadzone obecnie prace przy Związkowej związane były z przebudową gazociągu. Ten ostatni kolidował z mającym tu powstać w przyszłości przejściem podziemnym. W przeciągu kilku dni, jak obiecywał wykonawca, przebudowa gazociągu miała się zakończyć. Wygląda na to jednak, że bez opóźnień się nie obejdzie.