Gdzie te sklepy, gdzie?
Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2012-01-02 19:24:00
Co dalej z inwestycjami wielkich firm handlowych na Oruni? – pytają nas mieszkańcy dzielnicy. Próbujemy odpowiedzieć na to pytanie.
Nasza skrzynka redakcyjna coraz częściej zasypywana jest pytaniami: „Kiedy otworzy się Lidl?”, „Co dalej z Zatoką?”, „W jakim miejscu na Oruni będzie Biedronka”? Są również i komentarze: „XXI wiek, a u nas na Oruni nie ma dużych sklepów!”, „Jesteśmy najgorszą dzielnicą w Gdańsku jeżeli chodzi o handel i usługi!”.
Kilkanaście dni temu przy Żuławskiej 1 otworzył się sklep sieci „Sam-34”. Ze swoją powierzchnią 400 m2 jest to największy market w tej części Oruni. Nic dziwnego więc, że już od pierwszego dnia punkt ten przeżywał prawdziwe oblężenie.
- Dobrze, że mamy wreszcie taki sklep. Ale powinno być ich tu zdecydowanie więcej – mówili nam wówczas mieszkańcy Oruni.
Dobra wiadomość to taka, że przynajmniej dwie większe sieci handlowe interesują się obecnie również Orunią. Niestety firmy niezbyt chętnie wypowiadają się na temat swoich inwestycji. Udało nam się jednak zdobyć nieco informacji.
Nieopodal skrzyżowania Traktu Św. Wojciecha i Sandomierskiej postępuje budowa marketu sieci Lidl. Jeszcze kilka miesięcy temu przedstawiciele firmy obiecywali, że pierwsi klienci będą mogli zrobić tu zakupy jeszcze w listopadzie. Na obietnicach się skończyło. Rzecznicy sieci nie chcą tłumaczyć skąd takie opóźnienie. Nie podają już także kolejnych terminów otwarcia swojej placówki na Oruni.
Być może kwestią, która opóźnia całą inwestycję jest spór na linii miasto – Lidl. Kilka miesięcy temu pisaliśmy, że, według urzędników, firma nie posiada odpowiednich pozwoleń dla tej budowy. Dziś urzędnicy są bardziej ostrożni. Całej sprawy nie nazywają już sporem, a „ochroną interesu miasta”.
- Ze względu na to, że typowe sklepy Lidl (i nie tylko tej sieci) są często krytykowane za wygląd przypominający raczej magazyn a nie sklep – miasto przy pomocy odpowiednich zapisów w planach miejscowych lub decyzjach o warunkach zabudowy stara się wymusić lepszą architekturę – mówi Magdalena Kuczyńska z gdańskiego Biura Prasowego.
Na jakim obecnie etapie jest „ochrona interesu miasta” nie wiadomo.
W cierpliwość powinni uzbroić się również klienci „Zatoki”. O tym, że przedstawiciele tej firmy chcą na miejsce swojego wyburzonego przy Trakcie Św. Wojciecha sklepu postawić hotel, biura i nowy market donosiliśmy już kilka miesięcy temu.
Budowa miała ruszyć jeszcze w tym roku, ale robotników wciąż tutaj nie widać.
- Nie wycofujemy się ze swojej inwestycji. Chcemy wybudować w tym miejscu hotel i biura. Ale do czasu Euro 2012 już raczej na pewno nie zdążymy. Budowa rozpocznie się najprawdopodobniej na wiosnę – mówi nam Grzegorz Glaza, dyrektor ds. administracyjno-technicznych w sieci „Zatoka”.
Co ciekawe, nie pada ani jedno zdanie na temat mającego tu powstać sklepu Zatoka. Wcześniej w nowym budynku miało znaleźć się również miejsce na nowy market tej sieci.
Pojawiają się jednak doniesienia, że punktem tym, a także innymi sklepami Zatoki (łącznie ma to być 12 punktów w Gdańsku i Gdyni) interesuje się także Biedronka. Jeszcze w połowie grudnia prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyraził zgodę na tego typu ewentualny transfer.
Na Oruni układ mógłby być następujący: Zatoka buduje hotel i biura, a fragment swojego budynku sprzedaje lub oddaje w dzierżawę właśnie Biedronce. Niestety żadna z sieci nie chce komentować takiego scenariusza.
- Nie będę wypowiadał się w tej kwestii – ucina Glaza.
O tym, że coś jednak jest na rzeczy świadczy także historia osób, które pracowały w dawnej Zatoce na Oruni. Z ich relacji wynika, że jeszcze przed Świętami dostały do podpisania ważny dokument. – Zostaliśmy niejako oddani Biedronce, nowa sieć przejęła wszystkich pracowników. I to nie tylko ludzi z dawnego punktu na Oruni, a z wielu innych sklepów Zatoka w Gdańsku – mówią nam anonimowo.
Próbowaliśmy skontaktować się z prezesem Zatoki i potwierdzić te rewelacje. Od przedstawicieli firmy usłyszeliśmy jednak, że w tej sprawie żaden komentarz nie zostanie wydany.
Kolejnym scenariuszem, który staraliśmy się weryfikować, była budowa Biedronki przy ulicy Piaskowej. Taką historię usłyszeliśmy od kilku osób, związanych z inną siecią handlową.
Plotki tej nie potwierdził Mirosław Literski, kierownik oruńskich osiedli Gdańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Biedronka na Piaskowej to bardzo dobry pomysł. W okolicy mieszka kilka tysięcy osób, którzy teraz zmuszeni są do robienia zakupów „na Górnej”. Ale nikt z Biedronki nie zgłaszał się do nas odnośnie tej części Oruni – zapewnia.
Również miasto nie potwierdza tych rewelacji.
- Żadna tego typu sprawa z rejonu ul. Piaskowej nie wpłynęła do gdańskiego Wydziału Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków – mówi Kuczyńska.
Zapytaliśmy również urzędników, czy któraś z innych sieci handlowych interesuje się obecnie terenem na Oruni i czy występowała w tej sprawie do miasta.
- Trudno powiedzieć z całą pewnością czy i jakie sieci handlowe interesują się jakimiś terenami na Oruni. Sieci takie jak Lidl, Polo, Netto itp. Działają często pod nazwami spółek – córek lub występuje w ich imieniu firma pośredniczącą i do momentu wystąpienia o pozwolenie na budowę nie ma możliwości zidentyfikowania sieci – odpowiada Kuczyńska.