"Żartowniś" z Oruni zatrzymany
Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2012-04-07 16:53:00
15-letni mieszkaniec ulicy Rejtana postawił wczoraj (6.4) na nogi gdańską policję i agentów Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Wystarczył jeden telefon do ABW i informacja, że w Galerii Bałtyckiej jest bomba. Wszyscy klienci i pracownicy centrum musieli zostać ewakuowani. Policjanci przez ponad dwie godziny przeczesywali teren Galerii. Ładunek wybuchowy nie został jednak znaleziony.
W międzyczasie inne służby próbowały namierzyć telefon "żartownisia". Po kilku godzinach policjanci mieli już i numer i adres podejrzanego. - Chłopak mieszka na Rejtana - mówi nam jeden z policjantów oruńskiego Komisariatu, który prosi o zachowanie anonimowości.
Okazało się że w mieszkaniu, do którego pojechali policjanci, trwała właśnie impreza. Zatrzymano wszystkich biesiadników. Szybko wyszło na jaw, kto zadzwonił do ABW. Sprawca fałszywego alarmu ma zaledwie 15 lat. - Chłopak nie potrafił powiedzieć, czemu to zrobił. Traktował to raczej jako forma żartu - mówią nam policjanci.
Nastolatek ma jednak szczęście. Jako 15-latek odpowie "tylko" przed sądem rodzinnym. Gdyby był o kilka lat starszy, groziłoby mu nawet 8 lat więzienia.
Wystarczył jeden telefon do ABW i informacja, że w Galerii Bałtyckiej jest bomba. Wszyscy klienci i pracownicy centrum musieli zostać ewakuowani. Policjanci przez ponad dwie godziny przeczesywali Galerię. Ładunek wybuchowy nie został jednak znaleziony.
W międzyczasie inne służby próbowały namierzyć telefon "żartownisia". Po kilku godzinach policjanci mieli już i numer i adres podejrzanego. - Chłopak mieszka na Rejtana - mówi nam jeden z policjantów oruńskiego Komisariatu, który prosi o zachowanie anonimowości.
Okazało się że w mieszkaniu, do którego pojechali policjanci, trwała właśnie impreza. Zatrzymano wszystkich biesiadników. Szybko wyszło na jaw, kto zadzwonił do ABW. Sprawca fałszywego alarmu ma zaledwie 15 lat. - Chłopak nie potrafił powiedzieć, czemu to zrobił. Traktował to raczej jako formę żartu - mówią nam policjanci.
Nastolatek ma jednak szczęście. Jako 15-latek odpowie "tylko" przed sądem rodzinnym. Gdyby był o kilka lat starszy, groziłoby mu nawet 8 lat więzienia.