"Trakt" znowu w formie

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2012-05-17 15:49:00

Oruński Dom dla Dzieci, który pod koniec lutego został poważnie uszkodzony w wyniku pożaru, już funkcjonuje. Pomogło nam bardzo wielu ludzi, bez nich nie dalibyśmy rady - mówią zarządcy tego miejsca.

30 tysięcy złotych z ubezpieczenia. 20 tysięcy dorzucił gdański Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, 10 tysięcy - fundacja Energa. Ponad 7 tysięcy złotych zebrali też mieszkańcy Trójmiasta (ale nie tylko, pomoc płynęła z całej Polski).
- Zaintersowanie mieszkańców, firm, radnych, miasta - to wszystko przekroczyło nasze najśmielsze wyobrażenia - mówi Piotr Wróblewski, szef Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej, która prowadzi kilka Domów dla Dzieci. W tym również ten na Trakcie św. Wojciecha 377 A, który pod koniec lutego został poważnie uszkodzony w pożarze. Ogień wybuchł w położonym tuż obok warsztacie samochodowym.

W Domu na Trakcie wymieniono już wszystkie okna, naprawiono dach, wyremontowano łazienki. Zakupiono też nowe wyposażenie, które uległo zniszczeniu podczas pożaru. Placówka interwencyjna przy Trakcie św. Wojciecha została wyposażona w nowe meble, komplet pościeli - od kilku dni jest już gotowa na przyjęcie nowych lokatorów.

Przez ostatnie dwa miesiące pracowali tutaj także więźniowie. Czterech mężczyzn, oddelegowanych z Zakładu Karnego na Przeróbce, pomagało cały miesiąc. Zajmowali się pracami budowlanymi. 
- To wydatnie obniżyło koszty całego remontu - komentuje Wróblewski.

W całą akcję wydatnie zaangażowali się również wolontariusze. Dom był sprzątany między innymi przez lokalnych radnych osiedla, dzieci i wychowaców z Gościnnej Przystani i innych Domów dla Dzieci. W sumie przewinęło się tutaj kilkadziesiąt osób. - Nie udało nam by się wszystkiego skończyć tak szybko, gdyby nie ich pomoc. Jestem im bardzo, bardzo wdzięczny, że zechcieli poświęcić swój czas dla naszego Domu - mówi Wróblewski.

Od kilku dni placówka interwencyjna przy Trakcie św. Wojciecha  już funkcjonuje. Może przyjąć kilkanaście dzieci.