Dzielnica w migawce, tydzień 15
Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2012-06-10 16:11:00
Euro spoko, ujęcia z lotu ptaka, szczęśliwi mieszkańcy, dzielnicowe imprezy, podwórka, tunele... - "migawka" po raz 15-ty.
- W meczu Grecja kontra Polska kibicowaliśmy Polakom. No ale opadliście z sił i powinniście cieszyć się z remisu. Za to Rosja? To bardzo silny zespół, którego wszyscy powinni się bać – mówią nam przedstawiciele stowarzyszenia hiszpańskich kibiców, którzy wczoraj (9.6) zawitali na Orunię.
Wspólnie z kibicami z Włoch, Irlandii i Chorwacji grupa Hiszpanów na czas Euro 2012 zamieszka w hotelu przy ulicy Gościnnej. – Oczywiście, że wygra Hiszpania. Nie ma innej opcji – komentują hiszpańscy kibice, których udało nam się wczoraj uwiecznić na zdjęciu. Pierwszy test Hiszpanii już za kilka godzin, kiedy to ich reprezentacja zmierzy się z piłkarzami Włoch. Mecz oczywiście w Gdańsku.
Mieszkańcy Oruni w zdecydowanej większości kibicują naturalnie Polakom. Biało-czerwone flagi zawieszone na balkonach i oknach, czy też powiewające na zaparkowanych tu samochodach mówią same za siebie. Ale patriotyzm (niekiedy podlany też szczyptą religijności i miłością do określonej marki piwa – ten swoisty misz masz pokazuje zdjęcie autorstwa naszej czytelniczki) nie wyklucza oczywiście sympatii do innych reprezentacji. Pan Stanisław z Grabowej, którego zastaliśmy przed jego kamienicą z flagą Anglii, tłumaczy: - Kibicuje również Anglikom. Dlaczego? Mam tam wielu członków mojej rodziny. Młodsi wyjechali za chlebem, dobrze im się tam powodzi. W Polsce nie osiągnęliby tego, co tam mogą osiągnąć.
Zostawmy piłkarskie emocje i patriotyczne uniesienia. Na czas Euro 2012 niebo nad Trójmiastem będą patrolować dwa policyjne śmigłowce. Czemu tylko na czas Mistrzostw? Ile kosztuje taki jeden, powietrzny patrol? Kto za to płaci? Czy w nocy, niczym w afro-amerykańskich dzielnicach, możemy spodziewać się nagłych smug światła na naszych ulicach?
Odpuszczamy jednak te pytania. Skupiamy się tylko na zdjęciach. Tym razem z lotu ptaka. Policjanci, patrolując Trójmiasto, zrobili swoje ujęcia. Nieco inne, już nie z takim rozmachem, ale jednak też z wysoka zrobili uczestniczy oruńskich Warsztatów Fotograficznych. Wystarczyło wejść na wieżę kościoła przy ulicy Gościnnej i Orunia nagle zaczęła jawić się zupełnie inaczej. Oceńcie sami.
Na naszą skrzynkę spływają jeszcze zdjęcia ze Streetwaves i Festynu oruńskiego. Co by nie mówić, ale takiego weekendu Orunia dawno nie miała. Dzień po dniu wielka impreza. Na uwagę zasługuje fakt, że na Oruni działa coraz więcej podmiotów, które chcą i są w stanie zorganizować ciekawe zajęcia oruniakom. Tak jak jeszcze kilka lat temu w dzielnicy działał właściwie tylko SIL „Orunia” (organizator oruńskich festynów). Tak teraz na horyzoncie pojawiły się: lokalna Rada Osiedla , oruńskie Koło Inżynierów i oruńskie Warsztaty Fotograficzne. Ta pierwsza organizuje swoje imprezy i wydatnie dokłada się do innych. Inżynierowie, póki co, „idą” w historię. Z kolei miłośnicy fotografii chcą co jakiś czas organizować wystawy zrobionych przez siebie zdjęć. Oczywiście na Oruni. W Domu Sąsiedzkim, Dworku Artura, w plenerze. Może też w kuźni przy ulicy Gościnnej
Z tym ostatnim miejscem wciąż jest jednak wiele znaków zapytania. Wiadomo tylko, że najprawdopodobniej na jesieni restaurowana ostatnio kuźnia zostanie otwarta dla odwiedzających. Co w niej będzie się znajdować? Muzeum Oruni? Niewielka kawiarnia? Kowalski warsztat?
Wciąż nie ma oficjalnej odpowiedzi na te pytania. A zadaje je wielu mieszkańców Oruni. Między innymi pan Stanisław Peek, który w kuźni przy Gościnnej mieszkał przez kilkadziesiąt lat. A i teraz stale koło niej się kręci. – Ładnie kuźnię odnowili, nie ma co – chwali ten już niemalże 90-letni mężczyzna.
Jeden akapit o mieszkańcach Oruni. Tym razem takich, którzy wprowadzili się tutaj całkiem niedawno. Pani Marzena wraz z mężem i jej synkiem Rysiem mieszka na ulicy Nowiny od roku. Wcześniej rezydowali na Podlasiu. – Przed tym jak się tutaj wprowadziliśmy, nasłuchaliśmy się sporo, jaka ta Orunia jest zła. Nawet teraz, co jakiś czas znajomi dziwią się żartobliwie, że jeszcze żyjemy. No bo wiadomo: Orunia. Ale to jest naprawdę fajne miejsce, ze swoim klimatem. Dobrze nam się tutaj mieszka – mówi pani Marzena.
A co jeszcze w dzisiejsze migawce? Oruński ołtarz na Boże Ciało i maszkaron na Gościnnej. A także kolejne podwórka i ogródki, jedne zadbane i zielone, drugie obskurne i zupełnie niezagospodarowane. I jeszcze ujęcie „ze środka” tunelu przy ulicy Junackiej. W nim (a także w trzech innych na Oruni) już niedługo przechodzić będą mieszkańcy…
Podziękowania dla autorów zdjęć: Stefana Korony, Grzegorza Jezierskiego, Anny Kuklinowskiej, Oli Golonki, Przemysława Kluza, Doroty Szymańskiej i yuki29.