Niewykorzystana szansa na Sandomierskiej?

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2012-06-13 18:55:00

„Można było ugrać zdecydowanie więcej” – twierdzą radni osiedla, wskazując na niedawno otwarty w rejonie Sandomierskiej i Traktu św. Wojciecha market. „Lidl mógł dorzucić się do przebudowy skrzyżowania, ale urzędnicy nie wykazali się w tej sprawie żadną inicjatywą” – dodają przedstawiciele mieszkańców Oruni.

„Niegospodarność miasta”, „niewykorzystana szansa”, „Orunia znów poszkodowana” – w kierunku urzędników padają mocne słowa.

- Miasto miało przynajmniej dwa lata na to, aby wynegocjować od Lidla zdecydowanie lepsze warunki. Chociażby remont chodników czy remont fragmentu nawierzchni ulicy Sandomierskiej, która jest w katastrofalnym stanie. Można też było pokusić się o przebudowę skrzyżowania ulicy Sandomierskiej z Traktem św. Wojciecha – uważa Mateusz Korsztun, zastępca przewodniczącego Osiedla „Orunia-Św.Wojciech-Lipce”.

Mieszkańcy cieszą się z nowego sklepu (największy taki market w okolicy). Nie brakuje jednak głosów, że otwarcie Lidla jeszcze bardziej zakorkowało skrzyżowanie Sandomierskiej z Traktem. 
- Na tym skrzyżowaniu zielone światło dla samochodów wyjeżdżających z Sandomierskiej świeci się tylko 7 sekund. Cały cykl trwa natomiast 90 sekund. Oznacza to, że w przeciągu półtorej minuty przejedzie tędy zaledwie kilka aut. A gdy pojawi się tutaj ciężarówka, to jeszcze mniej – komentuje Korsztun.

Wyjazd z marketu kieruje się właśnie w wąską ulicę Sandomierską. W godzinach szczytu, wraz z oddaniem nowego sklepu liczba samochodów zwiększyła się tutaj o 90 w przeciągu godziny. Tak przynajmniej wynika z opracowania, które w 2010 roku na zlecenie Lidla wykonała jedna z firm. Opracowanie (w nim znajdował się między innymi wniosek o przebudowę wlotu ulicy Sandomierskiej) trafiło do gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

Dlaczego informacja o tym, że nowy market zmniejszy przepustowość skrzyżowania Sandomierskiej i Traktu nie skłoniła urzędników do rozmów z Lidlem?

Radni osiedla wskazują na przykłady Galerii Bałtyckiej, Leclerca na Przymorzu czy Tesco na Chełmie. W każdym z tych przypadków inwestor dokładał się również do przebudowy istniejącego układu drogowego.
- Gdybyśmy powiedzieli inwestorowi, że ma przebudować skrzyżowanie Sandomierskiej z Traktem, ich prawnicy by nas chyba rozszarpali – mówi nam Tomasz Wawrzonek, kierownik działu Inżynierii Ruchem w gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni.

- W naszych opiniach zgłosiliśmy za to kilka innych kwestii: konieczność budowy prawoskrętu z Traktu św. Wojciecha, czy nakazu w prawo przy wyjeździe w Sandomierską. Wszystko to zostało zrealizowane – tlumaczy przedstawiciel ZDiZ.

Urzędnik nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego w innych dzielnicach Gdańska takie negocjacje można było prowadzić (Leclerc, Galeria Bałtycka, Tesco), a czemu na Oruni okazało się to niemożliwe.

Radni zapewniają, że nie chodzi im o krytykę nowego marketu. – Wiemy, że ten sklep jest bardzo potrzebny w naszej okolicy – mówią. 
- Ulica Sandomierska to jeden z trzech wyjazdów na Trakt św. Wojciecha. Szlabany, duży ruch samochodów ciężarowych, krótkie zielone światło i teraz jeszcze Lidl, wszystko to mocno blokuje ruch na tej ulicy. Nam chodzi o to, aby mieszkańcy, którzy mieszkają "za torami" mieli normalny dojazd do sklepu i do centrum miasta – tłumaczy radny.

Czy jednak jest to jeszcze możliwe?
- Wiemy, że są plany przebudowy tego skrzyżowania. Mówi się o przesunięciu przejścia dla pieszych, ustawieniu wysepek, wykonaniu prawoskrętu, korekcie świateł. Będziemy naciskać urzędników, aby zmiany te weszły w życie – kontynuje radny. - Argument z brakiem pieniędzy nas nie przekona. Miasto, z tego jak mówili nam przedstawiciele ZDiZ, ma rezerwę na takie inwestycje. Dziwi mnie tylko, że za to wszystko będą musieli zapłacić gdańszczanie. Czemu również nie Lidl? – zastanawia się.

Wawrzonek obiecuje, że po tym jak skończy się Euro2012 na skrzyżowanie Sandomierskiej z Traktem zostaną wysłani inspektorzy. Mają zbadać, czy i w jakim stopniu możliwa jest korekta skrzyżowania. Jednym z pomysłów (kilka miesięcy temu zgłosili go radni osiedla) jest przesunięcie tutejszego przejścia dla pieszych około 200 metrów w kierunku Gdańska. W ten sposób, jak argumentowali pomysłodawcy, znacznie zmniejszyłby się czas przejścia z jednej strony Traktu na drugą. Obecnie dojście na przeciwległy przystanek autobusowy zajmuje nawet kilka minut. 

- W lipcu będziemy mieć już odpowiedź dla mieszkańców Oruni, czy przesuwamy to przejście. Jeżeli zdecydujemy się na to rozwiązanie, przystąpimy do prac w omawianym rejonie już na początku 2013 roku – obiecuje Wawrzonek.