U Asi lepiej, ale...
Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2012-06-14 17:48:00
Jest mieszkanie dla poszkodowanej w wypadku Joanny Kozłowskiej, 28-letniej mieszkanki Oruni, o której pisaliśmy kilka miesięcy temu. „Jestem bardzo zadowolona, Asia może wracać do zdrowia w normalnych warunkach” – cieszy się jej mama. Ale prosi wszystkich o...
Dwa pokoje, parter, ogrzewanie gazowe, odnowiona kamienica w Letnicy. Najprawdopodobniej jeszcze w czerwcu wprowadzi się tutaj rodzina Kozłowskich, mama (Bożena) i córka (Joanna). Ta ostatnia od lipca 2011 roku, a więc od momentu bardzo groźnego wypadku samochodowego, jest w stanie wegetatywnym. 28-letnią Asią trzeba opiekować się 24 godziny na dobę. To zadanie dla jej mamy, która właśnie z tego powodu musiała zrezygnować z pracy, w jednym z oruńskich przedszkoli.
Do tej pory mama i córka mieszkały w jednej z kamienic przy Trakcie św. Wojciecha. - 26 metrów powierzchni, jeden niewielki pokój. Malutka łazienka, w niej metrowa wanna, w której nie da się umyć Asi. Mieszkanie ogrzewane piecem, w nocy temperatura spada teraz nawet do 10 stopni. Tymczasem moja szwagierka ma bardzo osłabiony system odpornościowy. Wystarczy niewielka infekcja i może być groźnie – mówił nam kilka miesięcy temu pan Emanuel, szwagier Asi.
Nic dziwnego, że pani Bożena robiła wszystko, aby zmienić ten stan rzeczy. Zwróciła się o pomoc do urzędników, do lokalnej rady osiedla i do radnych miasta. W całą sprawę zaangażowała się szczególnie Beata Dunajewska, radna miasta. Z jej inicjatywy odbyło się kilka spotkań, w których uczestniczył między innymi wiceprezydent Maciej Lisicki.
Radna przekonywała urzędników, że miasto musi wesprzeć rodzinę państwa Kozłowskich. Lobbing poskutkował. miasto zaproponowało pani Bożenie większe mieszkanie. – Prezydent Lisicki i dyrektor Majewska mają po prostu dobre serca. Cieszę się, że znalazło się lokum dla pani Bożeny i jej córki – mówi nam Dunajewska.
Z takiego obrotu cieszy się pani Bożena. – Jestem bardzo zadowolona. Do tego jeszcze stan Asi powoli się poprawia. Moja córka już lepiej siedzi, lepiej stawia stopy, zakładam jej już buty. Ciągle czekam na to jak Asia się odezwie. Ja wiem, że ona mnie słyszy, kiedy do niej mówię – nie kryje emocji mieszkanka (jeszcze) Oruni.
Aby Asia wracała do zdrowia, potrzebna jest codzienna rehabilitacja 28-latki. Pani Bożeny, która otrzymuje 500 złotych świadczenia z MOPR i 1100 złotych renty córki, nie stać na opłacenie profesjonalnych rehabilitantów. Godzina świadczenia takiej usługi to koszt rzędu 100 złotych.
– Asia powinna mieć rehabilitację nawet dwa razy w ciągu dnia. Póki co dwa razy w tygodniu przychodzi osoba z MOPR i jedna znajoma nauczycielka. Chociaż bardzo dziękuję za taką pomoc, to jednak jest ona niewystarczająca – przyznaje pani Bożena.
- Bardzo proszę każdego kto ma pojęcie o rehabilitacji i chciałby pomóc mojej córce, o kontakt. Podaję mój numer telefonu: 783 682 461 – mówi mama Asi.