Wykup tak, ale nie dla każdego

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2012-07-06 16:15:00

Jeżeli nie chcecie płacić czynszu do miasta, albo zabiegacie o więcej remontów, wykupujcie mieszkania – również i w taki sposób urzędnicy przekonują najemców lokali komunalnych do brania spraw w swoje ręce. Niestety, opcja "wykup" nie jest dla wszystkich.

Dziesiątki tysięcy mieszkań komunalnych, zadłużenie liczone w milionach złotych, kiepski stan wielu budynków i mały budżet na ich remonty – tak w dużym skrócie można opisać Gdańsk przez pryzmat “miejskich” kamienic i bloków. Obrazu dopełnia jeszcze wprowadzona niedawno kontrowersyjna reforma wiceprezydenta Macieja Lisickiego.

Są i tacy, którzy przekonują, że lekarstwem na taki, a nie inny bilans “komunałek” jest wykup najmowanych przez siebie lokali. Za 5 lub 10 procent wartości, tak jak proponuje miasto – Człowiek jest na swoim, nareszcie wie za co płaci swój czynsz. Nie musi słuchać wiecznie niespełnianych miejskich obietnic, nie musi użerać się z urzędnikami. Może sam decydować o remontach swojej kamienicy – argumentują zwolennicy “prywatyzacji”.

Wielu gdańszczan z tej możliwości już skorzystało. Wielu chce skorzystać, ale...nie może.
- W 2011 roku nastąpiło 319 odmów sprzedaży lokali w Gdańsku – mówi Anna Dobrowolska z gdańskiego Biura Prasowego. 

Powody są różne. Plac Wałowy, Dolna Brama, Pod Zrębem – to miejsca, które w przyszłości mają doczekać się rewitalizacji, a więc także i nowych inwestycji. O wykupie tutejszego mieszkania można oczywiście zapomnieć. Wyłączone ze sprzedaży są również lokale położone na parterach i pierwszych piętrach kamienic, które znajdują się na terenie Starego Miasta. 

Czasem “nie” mówi konserwator (Sieroca 6,8), kiedy indziej przeszkadza negatywna opinia urbanistyczna (Miałki Szlak 77, Rzeźnicka 64-65).

Również i na Oruni nie brakuje takich przykładów. Weronika Leśniewska, mieszkanka Traktu św. Wojciecha 199 mieszka pod tym adresem od 1948 roku. Jak przekonuje, od tamtego czasu kamienica nigdy nie doczekała się przeprowadzonego przez miasto remontu. – O wszystko dbaliśmy tutaj sami – mówi.

Pani Weronika nie chce jednak narzekać. Chce wykupić mieszkanie. Spotyka się jednak z odmową urzędników.
- Teren od rogu ulicy Gościnnej do Traktu św. Wojciecha 201, w tym i budynek o numerze 199 nie jest objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego – przypomina Dobrowlska i powołuje się na studium uwarunkowań odnośnie zagospodarowania tego terenu.

Według urzędniczych planów, rejon w którym mieszka pani Weronika, przeznaczony jest na zabudowę produkcyjno-usługową. A to wyklucza inwestycje mieszkaniowe. Przynajmniej w teorii. Zaledwie kilkadziesiąt metrów obok Traktu św. Wojciecha 199 budują się w najlepsze trzy bloki miejskiej spółki Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Kiedy pytamy o tę jawną sprzeczność, urzędnicy nie potrafią nam na nią odpowiedzieć. Do tematu jeszcze wrócimy.

Kłopot ma też Anna Godycka Ćwirko, mieszkanka Sandomierskiej 47 (jej rodzina wprowadziła się tutaj w 1947 roku), która od wielu lat próbuje wykupić wynajmowany przez siebie lokal. - W projekcie planu budynek ten znajduje się w granicach terenu przeznaczonego pod projektowaną ulicę tzw. Nową Sandomierską. Fragmenty działki na której zlokalizowany jest budynek objęte są granicami terenu przeznaczonego pod projektowaną tzw. Nową Podmiejską oraz zabudowę produkcyjno – usługową – wyjaśnia Dobrowolska.

Bardzo często przyczyną, dla której urzędnicy odmawiają orunianom wykupu mieszkań komunalnych, jest właśnie brak miejscowego planu zagospodarowania dla ich okolicy. W opracowaniu znajdują się aż cztery takie plany dla Oruni i Św Wojciecha: „Czerwony Most”, rejon między ulicą Trakt św. Wojciecha a terenami kolejowymi, rejon ulic Trakt św. Wojciecha i Obwodnicy Południowej, oraz rejon ulicy Żuławskiej w sąsiedztwie torów kolejowych.

- Dopiero po uchwaleniu i zatwierdzeniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego możliwe będzie rozpatrzenie kwestii wydzielenia nieruchomości – przypomina Dobrowolska.
Z takim tłumaczeniem zetknęli się już mieszkańcy Żabiej 9, Sandomierskiej 10 i 10A, czy Traktu św. Wojciecha 219.

Inne przyczyny odmów wykupu lokali komunalnych na Oruni i Olszynce: nielegalna przebudowa, lub rozbudowa mieszkania (Pasieczna 7, Szarotki 39, Smolna 9, Stokrotki 1, Trakt św. Wojciecha 75A), budynki objęte postępowaniem rewindykacyjnym (Dworcowa 16-18, Małomiejska 25), budynki znajdujące się w pasie drogowym (Trakt św. Wojciecha 299, Niezapominajek 18), budynki przeznaczone do rozbiórki (Przy Torze 7D).

Co w sytuacji, kiedy najemca nie może wykupić zajmowanego mieszkania? - Miasto proponuje zamianę, bądź wymianę lokalu na inny lokal mieszkalny – przekonuje Dobrowolska.

Taka odpowiedź pewnie nie przekona wszystkich. “Bo czekam na zamianę któryś tam miesiąc i nie ma żadnych ofert”, “bo starych drzew się nie przesadza”, a wreszcie bo... niektórym po prostu szkoda większego metrażu mieszkania, które wynajmują od miasta.

Tam gdzie nie ma żadnych przeciwskazań odnośnie wykupu, lokatorzy “komunałek” mają dwie opcje: “pójść na swoje” (chociaż dla wielu wykup  mieszkania za kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy stanowi nie lada wyzwanie) lub płacić czynsz miastu. W 2010 roku w Gdańsku z “opcji wykup” skorzystało 2000 osób.