Autor: redakcja, Data publikacji: 2012-10-01 17:19:00
Policjanci ustalili i ujęli 22-letniego mężczyznę podejrzanego o wywołanie fałszywego alarmu w jednym z oruńskich supermarketów. W rozmowie z funkcjonariuszami sprawca przyznał, że zawiadomił o podłożeniu w sklepie bomby, bo chciał... zostać zatrzymany.
W ten sposób chciał zrobić na złość swojej dziewczynie, z którą się pokłócił. Wczoraj 22-latka przesłuchał prokurator i zastosował wobec niego dozór policyjny.
Z dzisiejszego (1.10) komunikatu policyjnego:
"Do zdarzenia doszło 6 września br. około 12.40. Na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna i poinformował, że w jednym z supermarketów na Oruni Dolnej podłożona jest bomba. Na miejsce natychmiast pojechali policjanci oraz inne służby ratunkowe i techniczne. Policyjni pirotechnicy szczegółowo sprawdzili wszystkie pomieszczenia budynku, nie znajdując niebezpiecznego ładunku. Kryminalni z komendy miejskiej bardzo szybko ustalili tożsamość sprawcy fałszywego alarmu, którym okazał się być 22-latek bez stałego miejsca zamieszkania.
Funkcjonariusze rozpoczęli jego poszukiwania. W sobotę w południe na ul. Podmiejskiej mężczyzna został zatrzymany przez policjantów referatu interwencyjnego. W rozmowie z funkcjonariuszami mężczyzna tłumaczył, że spowodował fałszywy alarm, bo chciał żeby zatrzymali go policjanci. W ten sposób chciał zrobić na złość swojej dziewczynie, z którą się pokłócił.
Mężczyzna usłyszał zarzut wywołania fałszywego alarmu. Prokurator zastosował wobec sprawcy środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
Za popełniony czyn 22-latkowi grozi 8 lat więzienia, może również zostać obciążony kosztami akcji ratunkowej."