Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2012-10-19 16:24:00
„Jestem batmanem” – powiedział włamywacz jednej z lokatorek okradanego właśnie mieszkania. I wyskoczył przez okno...z parteru. Super moc bohatera opuściła go niedługo później - namierzyła go policja i człowiek-nietoperz jest już za kratkami. Zresztą nie pierwszy raz.
Nie, to nie początek scenariusza komedii pomyłek. Nie jest to jest również scenka z Gotham, fikcyjnego, znanego z komiksu miasta, w którym żyje słynny superbohater – Batman.
To zwykła historia z „wesołym włamywaczem” w roli głównej i trzema ważnymi dla tej opowieści miejscami: Orunią, Ujeściskiem i Pruszczem Gdańskim. W dwóch pierwszych nasz bohater okradał mieszkania, dostając się do nich i z nich uciekając przez okna i drzwi balkonowe. W ostatnim nastąpił koniec jego kariery. Przynajmniej na jakiś czas.
W połowie czerwca „człowiek nietoperz” uderzył na Ujeścisku. Przez otwarte okno wszedł do mieszkania, w którym spały dwie kobiety.
- Mężczyzna spakował do torby ich laptopy, telefony, portfele a następnie skierował swe kroki w kierunku okna. Wtedy obudziła się jedna z pokrzywdzonych i zapytała włamywacza kim jest. 34-latek odpowiedział jej, że batmanem i wyskoczył przez okno zabierając ze sobą łupy o wartości 9 tysięcy złotych – relacjonuje Magdalena Michalewska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Co ciekawe, w oficjalnych komunikatach policyjnych wspomniany 34-latek figuruje już jako „Batman”.
Wracając do opisywanej tu historii. We wrześniu mężczyzna wyruszył na łowy po terenie Oruni. W jednym z mieszkań wyłamał drzwi balkonowe, wszedł do środka i ukradł m.in. dwa komputery, biżuterię, telefon komórkowy i aparat fotograficzny warte prawie 12 tys. zł. W trakcie włamania domowników nie było w mieszkaniu.
W ostatnim tygodniu kryminalni z komisariatu na Oruni Górnej zatrzymali włamywacza. Został ujęty na terenie Pruszcza Gdańskiego.
Okazało się, że mężczyzna był już karany i siedział w więzieniu. Ale na tym jego lista grzechów się nie kończy.
- Podczas zatrzymania okazało się, że jest on poszukiwany, bo w wyznaczonym terminie nie stawił się w zakładzie karnym, gdzie miał odbywać kolejny wyrok. Za udowodnione mu przez policjantów włamanie i kradzież będzie odpowiadał jak recydywista – mówi Michalewska.
Co to oznacza?
- Za kradzież z włamaniem w warunkach powrotu do przestępstwa grozi do 15 lat pozbawienia wolności, a za kradzież do 7,5 lat pozbawienia wolności – odpowiada rzecznik policji.