Niewypały na Szańcu

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2012-12-06 18:48:00

Na terenie Szańca Jezuickiego, czyli zabytkowego, położonego na Starych Szkotach Fortu, znaleziono dzisiaj dwa niewypały. Konieczna była interwencja saperów.

O sprawie poinformował nas pan Jacek, czytelnik MojaOrunia.pl - Coś się dzieje na Forcie przy Kolonia Anielinki. Są saperzy, policjanci nie pozwalają nikomu podchodzić – mówił.

Jak się okazało, na terenie Szańca Jezuickiego pracująca tam firma znalazła w ziemi dwa pociski moździerzowe. – Na miejsce przyjechali saperzy, zabezpieczyli niewypały, zdetonowano je na poligonie pod Elblągiem. Akcja zakończyła się około godziny 12 – relacjonuje nam Magdalena Michalewska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Co ciekawe, firma, która dokonała groźnego znaleziska została wynajęta przez miasto, aby sprawdzić, czy w okolicy Fortu nie ma niewypałów. – Tak, potwierdzam tę informację. Firma pracowała na zlecenie miasta. Dzisiejsza historia pokazuje nam: dobrze się stało, że korzystamy z jej usług – wypowiada się Waldemar Rydlewski, zastępca dyrektora Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych, urzędu, który zarządza XIX-wiecznym zabytkiem. Zdaniem urzędnika, wynajęcie tej firmy to "kolejny etap prac, mających na celu otwarcie Szańca Jezuickiego dla turystów". Wcześniej zabytkowy Fort został gruntownie wysprzątany, prowadzono tutaj również prace ziemne.

Przypomnijmy, o rewitalizacji tego miejsca mówi się w mieście już od dwóch lat. Ale głównie mówi, bo na doprowadzenie Szańca Jezuickiego do stanu, w którym mogliby go odwiedzać turyści, brakuje w miejskiej kasie pieniędzy. – Na teren zabytku nie ma jak dojechać, należałoby pomyśleć o drodze, o miejscach parkingowych. Potrzeba też kolejnych środków na prace w samym Forcie – komentuje Rydlewski, który jednak zapewnia, że „temat Szańca Jezuickiego wciąż jest dla nas ważny”. – Może w tę sprawę zaangażowaliby się bardziej lokalni radni? Może taki lobbing przyniósłby skutek i pieniądze na ten zabytek by się znalazły? Bo to prawdziwa perełka tej części Gdańska, to miejsce może być chlubą także Oruni – uważa Rydlewski.


Szaniec Jezuicki (nazwa wzięła się stąd, że najbliższym sąsiadem fortu było kolegium jezuickie) został ukształtowany w latach 1843 –1867. Wcześniej znajdowały się tutaj fortyfikacje ziemne. O budowie szańca przesądziła historia z roku 1813.

Wówczas broniony przez Francuzów Gdańsk atakowali żołnierze rosyjscy i pruscy. W tamtym okresie na terenie dzisiejszego Szańca Jezuickiego znajdowała się słaba fortyfikacja, wzniesiona przez Francuzów. W 1813 roku została ona szybko zdobyta przez atakujących. Stąd obstrzeliwali oni południową część Gdańska i wkrótce udało im się w ten sposób podpalić znaczną część Wyspy Spichrzów. W rezultacie pożaru obrońcy miasta utracili pokaźne zapasy żywności i wkrótce musieli skapitulować.

Pruska władza postanowiła nie popełnić błędu Francuzów i w 1843 roku zaczęto wznosić tutaj murowany fort. Budowa fortyfikacji opóźniała się jednak – zaważyły na tym trudności budżetowe. Kolejne prace ruszyły w latach 50-tych XIX wieku. Ostatni obiekt Szańca Jezuickiego wybudowano w 1867 roku. Wbrew obawom władz pruskich nie doszło już jednak do oblężenia Gdańska.