Oświadczenie Lecha Kaźmierczyka
Autor: Lech_Kaźmierczyk, Data publikacji: 2013-02-28 19:54:00
Oświadczenie Lecha Kaźmierczyka po artykule z MojejOruni.pl: "Radny, który może wszystko".
Jestem człowiekiem czynu, pisanie obszernych sprawozdań nigdy nie było moją mocną stroną. Dlatego zamiast tworzyć interpelacje, zapytania i pisma wolę załatwiać sprawy w trakcie osobistych rozmów. Być może efektem tego braku „miłości” do pism są moje niezbyt precyzyjne odpowiedzi w ankiecie, którą wypełniłem dla Dziennika Bałtyckiego.
Oparłem je na wielu skrótach myślowych, przez co można było odnieść mylne wrażenie, że przypisuję swojej i tylko swojej pracy, większą część inwestycji miejskich w Gdańsku. Faktem jest, że każdy sukces ma wielu ojców i zanim doszło do remontu Traktu św. Wojciecha nad sprawą pracowało, z mniejszym lub większym zaangażowaniem, kilkadziesiąt osób - jedną z nich byłem również ja.
Pierwsze rozmowy rozpoczęły się w poprzedniej kadencji, kiedy nie było jeszcze Rady Osiedla Orunia-Św. Wojciech-Lipce. Potwierdzam, że nad wieloma sprawami pracujemy wspólnie, tak jest w przypadku poszukiwania dofinansowania na rewitalizację Parku Oruńskiego. Problemy omawiam z odpowiednimi służbami - nie tylko ja, ale i Radni Beata Dunajewska-Daszczyńska oraz Piotr Grzelak, ogromy wkład ma również Rada Osiedla.
W przypadku dwóch spornych kwestii związanych z Nowym Portem chciałem tylko wyjaśnić, że znam i doceniam wkład grupy osób, które pracowały zarówno nad pierwszą uchwałą obywatelską dotyczącą rekultywacji Szańca Zachodniego jak i koncepcją rewitalizacji Placu Gustkowicza.
Moje stwierdzenie „wsparłem pierwszą uchwałę obywatelską” należy rozumieć w szerszym kontekście, byłem bowiem pierwszą osobą, która na pytanie Radnej Dunajewskiej, osoby bezpośrednio zaangażowanej w uchwałę, odpowiedziała pozytywnie i nigdy, nawet przez chwilę, nie myślałem, że w tej ważnej dla mieszkańców Nowego Portu kwestii mogę postąpić inaczej.
Jeżeli chodzi o plac Gustkowicza, jeszcze w poprzedniej kadencji zabiegałem o rewitalizację Nowego Portu, to właśnie decyzje podjęte w poprzedniej kadencji zaowocowały pracami rewitalizacyjnymi, których finałem będą prace na placu Gustkowicza. W związku z tym, że Rada Osiedla Nowy Port podjęła współpracę w tej sprawie z Radną Dunajewską i wspólnie wypracowali wstępny model zagospodarowania tego miejsca, swoje działania ograniczyłem do udziału w konsultacjach CSW Łaźnia 2 i rozmów z mieszkańcami dzielnicy i Radnymi Miasta z Okręgu nr 1.
Od wielu lat jestem zaangażowany w życie Oruni, nikogo więc nie powinno dziwić, że otrzymując liczne sygnały od mieszkańców o konieczności remontów kilkakrotnie poruszam tematy w Zarządzie Dróg i Zieleni oraz w rozmowach z resortowymi Wiceprezydentami.
Przez 6 lat pełnienia funkcji radnego przyczyniłem się do realizacji każdej inwestycji, remontu, czy modernizacji, którą umieściłem w ankiecie Dziennika Bałtyckiego. W skład Okręgu nr 1 wchodzi tak wiele osiedli, że już same dyżury są nie lada wyzwaniem, ja jednak idę dalej utrzymując stały kontakt z mieszkańcami i Radami. Czasami wychodzi mi to lepiej, czasami gorzej, jednak zgodnie z moim hasłem wyborczym zawsze mam dla Państwa czas.
W podsumowaniu mam jeszcze małe sprostowanie, w ankiecie popełniłem kilka pomyłek formalnych: ul. Dunikowskiego i Korzeniowskiego znajdują się oczywiście w Brzeźnie nie Nowym Porcie, zaś w odpowiedzi na pytanie o to, co Rada powinna zrobić do końca kadencji miałem na myśli nie rewitalizację Nowego Portu, która w przyszłym roku powinna się zakończyć, lecz zaprogramowanie rewitalizacji Oruni, o czym wspólnie z Radnymi Miasta i Osiedla, lokalną społecznością i urzędnikami miejskimi od dłuższego czasu rozmawiamy, a której pierwszym zrealizowanym elementem jest Kuźnia.