Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2013-03-25 19:10:00
Kolejny przetarg na zabytkowy i od wielu lat niszczejący Dworek Olszyński pozostał nierozstrzygnięty. Miasto wprawdzie schodzi z ceny, ale zdaniem wielu kwota ponad 1,8 miliona złotych jest wciąż za wysoka. Budynkiem nadal interesuje się Kościół Zielonoświątkowców, a w przyszłym roku być może zainteresuje się nim Grzegorz Pellowski, gdański biznesmen.
Połowa 2011 roku, cena wyjściowa: 2,620, 243 zł. Zero chętnych. Marzec 2013, cena wyjściowa: 1.817.240 zł. I znów zero chętnych. Nikt Dworku Olszyńskiego kupić nie chce. Zabytek niszczeje więc nadal, a miasto rozkłada ręce. - Robimy przecież wszystko co w naszej mocy, organizujemy kolejne przetargi – mówią urzędnicy.
Cena 1,8 miliona za Dworek Olszyński to i tak za dużo. W czasach kryzysu to raczej kupujący dyktują ceny, sprzedawcy mają gorzej. Ludzie wolą oszczędzać, odkładać na czarną godzinę – uważa Grzegorz Pellowski, gdański przedsiębiorca i właściciel znanej w mieście cukierni „Pellowski”. Kilka miesięcy temu w mediach można było znaleźć informację, że biznesmen interesuje się zabytkiem na Olszynce. - Tak rzeczywiście było. Ale od jakiegoś miesiąca plany mam już inne. Najpierw muszę zrealizować moje inwestycje, które zapewnią, że mój biznes nadal będzie funkcjonował w dobie kryzysu – tłumaczy nam Pellowski.
Co ciekawe, Anna Dobrowolska z gdańskiego Biura Prasowego mówi nam, że w sprawie kupna Dworku Olszyńskiego, Pellowski żadnej oferty miastu nie składał. Być może jednak stanie się tak w przyszłości.
- Ja nie wykluczam, że gdzieś tak za rok wrócę do tego tematu. Trzeba jednak pamiętać, że cena 1,8 miliona złotych to tylko cześć kwoty, którą inwestor musi tutaj ponieść. Bo remont Dworku w zgodzie z wytycznymi Konserwatora Zabytków też będzie kosztował niemało. Łączny koszt to jakiś wydatek rzędu 5-7 milinów złotych – ocenia gdański biznesmen, któremu marzy się, by Dworek Olszyński stał się luksusowym pensjonatem na wzór Dworu Oliwskiego. Według innego scenariusza, którego biznesmen nie wyklucza, zabytek mógłby stać się nowym domem dla niego i jego rodziny.
Czy Pellowskiego stać na wyłożenie kilku milionów złotych? - Proszę Pana, w biznesie to są normalne pieniądze. Oczywiście więcej będę mógł Panu powiedzieć za rok. Mam nadzieję, że do tego czasu Dworek Olszyński będzie jeszcze stał – uśmiecha się właściciel cukierni „Pellowski”.
A to nie jest takie pewne. Urzędnicy gdańskiego biura prasowego mówili nam kilka miesięcy temu, że stan olszyńskiego Dworku „jest zły”. Kolejne przetargi na kupno zabytku nie przyniosły jednak rezultatu. Ale jest jeszcze inna opcja dla miasta. W tej sprawie bowiem do gdańskich włodarzy od szeregu miesięcy pukają przedstawiciele Kościoła Zielonoświątkowców.
Wspólnota Kościoła chce nabyć zabytkową nieruchomość w trybie bezprzetargowym, z zastosowaniem 99 procentowej bonifikaty dla związków wyznaniowych. Wcześniej miasto nie chciało jednak zgodzić się na warunki Wspólnoty. - Wczoraj złożyłem ponownie wniosek do Prezydenta w sprawie nabycia Dworu przez Kościół Zielonoświątkowy w trybie bezprzetargowym z zastosowaniem bonifikaty – mówi nam Marcin Biernacki, pastor Kościoła Zielonoświątkowego i członek zboru Nowe Życie.
W dokumencie czytamy: „Nabywając ten niszczejący od lat, wpisany do rejestru zabytków, zespół dworsko – parkowy i lokując w nim siedzibę Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE, powstrzymamy jego dalszą degradację i pod nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków sukcesywnie będziemy podejmować działania mające na celu przywrócenie temu miejscu należytego wizerunku. Nadmieniamy jednocześnie, że obok działalności typowej dla wspólnoty kościelnej będziemy w tym obiekcie udzielać się na rzecz zaspokajania potrzeb społecznych mieszkańców Gdańska (...)”
- Sprzedaż z bonifikatą „sakralną” nie jest obecnie możliwa, ponieważ zgodnie z wolą gdańskich radnych i podjętą przez Radę w lutym 2012 roku uchwałą taka sprzedaż możliwa jest tylko wtedy, gdy w planie zagospodarowania jest zapis, że teren ten jest przeznaczony na funkcje sakralne. Takiego zapisu w planie dla tego terenu nie ma – przypomina Dobrowolska.
I nie wiadomo, czy taki zapis mógłby się kiedyś znaleźć. Radni miasta, z którymi rozmawialiśmy, są przeciwni sprzedaży Dworku na warunkach Kościoła Zielonoświątkowców. - Wspólnota nadal nie była w stanie udokumentować, że posiada środki na przeprowadzenie w Dworku Olszyńskim gruntownych remontów. Słyszeliśmy tylko, że „złożą się wierni”, to były tego typu deklaracje – mówią.
Tym, że Dworek Olszyński wciąż pozostaje bezpański martwi się Jadwiga Kubik, przewodnicząca Rady Osiedla „Olszynka” - Nawet trudno to już komentować. Miasto wystawia Dworek na kolejne przetargi i nic z tego nie wynika. A może by tak pokusić się o jakąś wizję dla tego miejsca. Tam jest tyle zielonych terenów dookoła, kiedyś były tam stajnie. Może pomyśleć o jakimś obiekcie sportowym? Ja wiem, nie ma pieniędzy. Ale przecież nie można pozwolić, aby Dworek, i to leżący tak blisko centrum miasta, rozpadł się na naszych oczach – uważa.
Z ostatnim zdaniem zgadza się również Jerzy Samp, autor wielu książek na temat historii Gdańska. - Tyle zabytków nie udało się uratować, tutaj mamy jeszcze szansę. Przecież to jeszcze nie jest ruina, inwestor typu pan Pellowski, albo na przykład ktoś z Gdańskiego Klubu Biznesu, mógłby przywrócić ten obiekt do życia – uważa profesor.
Kolejny przetarg na kupno Dworku Olszyńskiego odbędzie się 20 czerwca.