Na Oruni "schludnie" jak zawsze

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2013-07-03 15:12:00

Mijają pierwsze dni od uruchomienia nowego systemu wywozu i płacenia za śmieci. Na Oruni absolutnie nic się nie zmienia – żalą się mieszkańcy. Dziurawe, zardzewiałe pojemniki, brak nowych kubłów – to wciąż standard w tej okolicy.

A miało być tak pięknie. Odpowiednio oczipowane i ustawione na czas pojemniki. Koniec z przesypującymi się śmieciami. „Śmigające” po Gdańsku śmieciarki, zabierające mokre i suche odpady. Słowem, obrazek, który pozwoli zapomnieć, że od 1 lipca wielu z nas płaci za wywóz śmieci więcej niż jeszcze przed miesiącem.

Na Oruni „reformy” póki co nie widać. Jedyna zmiana to ta w portfelu – od 15 sierpnia trzeba płacić już według nowych, „unijnych” standardów. - Tylko za co mamy płacić? - pytają tutejsi mieszkańcy.

Nie tylko pytają, robią i zdjęcia. A trzeba przyznać, że jest co fotografować – brudnych, obskurnych, dziurawych, czy nadpalonych śmietników na Oruni wciąż nie brakuje. Tymczasem jeszcze kilka dni temu przedstawiciel PRSP, firmy, która obecnie wywozi śmieci niemalże w całym Gdańsku (także i na Oruni) zarzekał się, że 1 lipca takie obrazki odejdą do lamusa. Że zostaną podstawione pojemniki i że te zniszczone zostaną zastąpione nowymi.

- Na zdjęciach, które zrobiłem 1 lipca, widać, że nic z tych obietnic nie wynika. Proszę zobaczyć jak wygląda „schludny kontenerek” na Rejtana, który jest z nami od zawsze. Nic się nie zmieniło, obraz nędzy i rozpaczy – mówi Roman Itrich, mieszkaniec Rejtana i lokalny radny osiedla.

Itrich zapewnia, że do dzisiaj ten zardzewiały i nadpalony śmietnik nie został wymieniony. - Tak ma wyglądać segregacja śmieci według naszej władzy? Tak ma wyglądać nowa reforma? - nie kryje oburzenia radny, który przekonuje, że takich nieestetycznych obrazków widział na Oruni więcej.

- Mam wrażenie, że od 1 lipca nic na Oruni się nie zmieniło. Nikt nie wymienia pojemników, nie podstawia nowych. Tymczasem dzisiaj widziałem, że zupełnie inaczej sytuacja wygląda na przykład w Śródmieściu. Tam widać już jakieś efekty reformy. A Orunia? Znów została pominięta – komentuje radny. - Myślę, że i na Orunię przyjdą zmiany, ale obawiam się, że będziemy na końcu. To dla mnie dyskryminacja tej dzielnicy – dodaje.

Radny osiedla zadzwonił do PRSP, by spytać kiedy „schlundy kontenerek” zostanie wymieniony. - Odebrała Pani, która była zdziwiona, że ktoś dzwoni na ten numer. Że przecież jeszcze nie wszystko gotowe, a tak w ogóle to ona nie za bardzo wie, co dalej z tym pojemnikiem. Tyle się dowiedziałem – opowiada radny.

Mariusz Bogusz, przedstawiciel PRSP w rozmowie ze mną prosi wszystkich mieszkańców o cierpliwość. Zapewnia, że nowe pojemniki są i będą podstawiane. A te mocniej zniszczone – będą wymieniane. - Kiedy? - pytam. - Sukcesywnie – słyszę odpowiedź.

Wszystko wskazuje również na to, że nowoczesne czipy będą póki co montowane nawet na mocno już zniszczonych pojemnikach. Taki obrazek można zaobserwować chociażby nieopodal Dworku Artura. Taki swoisty misz masz nowoczesności, unijnych dyrektyw i bylejakości "made in Polska".

Jednak problem "z pojemnikami" nie dotyczy tylko Oruni. W sektorach I, II, III, IV i VI - obsługiwanych przez PRSP – brakowało wczoraj jeszcze około 7200 pojemników. Druga firma, Remondis ma do podstawienia w swoim sektorze (m.in. Oliwa) jeszcze około 2 tysięcy kubłów.

- Częściowo wynika to z błędów w deklaracjach, częściowo jednak problem polega na niemożności dostania się do altan śmietnikowych, gdyż mimo naszych monitów administratorzy nie udostępnili nam jeszcze kluczy do kłódek, czy pilotów. Staramy się jednak zapewnić pojemniki jak najszybciej. W najbliższych dniach dziennie będziemy ustawiać od. 1000 do 1500 pojemników – wyjaśniał na wczorajszej konferencji Bogusz.

Urzędnicy mają już swoje wytłumaczenie, dlaczego tak szumnie zapowiadany system już od pierwszych godzin miał tyle wpadek. Tylko w ostatni weekend, jak przypominają, wpłynęło do urzędu blisko 1000 deklaracji śmieciowych – to powoduje konieczność aktualizowania bazy lokalizacji poszczególnych pojemników.

Łącznie na terenie całego miasta rozstawionych zostanie od 100 do 120 tysięcy pojemników. - Raz jeszcze przypominamy, że mieszkańcy domów, przy których ich jeszcze ich nie rozstawiono,  powinni zgłaszać to do Biura Obsługi Klienta ZDiZ. Najlepiej mailowo: bok@cztystemiasto.gdansk.pl – mówi Katarzyna Kaczmarek, z gdańskiego ZdiZ.

- Sytuacja powinna wrócić do normy mniej więcej za około tygodnia. W tym czasie wszystkie brakujące pojemniki powinny już dotrzeć na swoje miejsca, a wszystkie śmieci pozostawione przez dotychczasowych wykonawców usługi, na wysypisko - ocenia Kotłowski.

Prezydent Adamowicz napisał dzisiaj na swoim blogu: "(...) Trwa rozstawianie nowych pojemników w tych miejscach, gdzie z różnych przyczyn wcześniej one nie dotarły. Dyrektor Kotłowski zapewnia, że sytuacja powinna wrócić do normy w ciągu kilku dni. Bardzo wszystkich mieszkańców Gdańska za to przepraszam. A dyrektora ZDiZ trzymam za słowo."

Projekt współfinansowany przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej