Granice obronione, ale...

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2013-09-26 18:57:00

Orunię czeka zmiana granic? Radni osiedla alarmują, że tak. Radni miasta tłumaczą, że przy okazji prac nad statutem dla wszystkich „Rad Dzielnic” w Gdańsku, mogło dojść do nieporozumienia. Czy miejscy rajcy nie wiedzą, co uchwalają? - denerwują się niektórzy.

Od ponad roku radni miasta w asyście wybranych „społeczników” przygotowują statut dla wszystkich rad osiedli i dzielnic w Gdańsku. To dokument, który daje szczegółowe wytyczne, jak radni osiedlowo/dzielnicowi powinni sprawować swój mandat.

Dla wielu gdańszczan (można zaryzykować stwierdzenie, że dla zdecydowanej ich większości) temat „statutu jednostek pomocniczych” jest zupełnie niezrozumiały. Zresztą nawet gdyby był zrozumiały, to w mieście, gdzie wciąż wielu mieszkańców ma problemy z odróżnieniem kompetencji radnych dzielnicowych od radnych miejskich, podobne dywagacje mało kogo by interesowały.

Ale radni miasta zrobili sporo, by temat, który wielu skwitowałoby ziewnięciem, stał się nad wyraz pasjonujący. Prosta sprawa, przy okazji projektu statutu, rajcy i urzędnicy zaprezentowali nowe granice dzielnic. Także Oruni, Lipiec i Św. Wojciecha.

I zrobiło się ciekawie. Okazało się, że na Oruni „zagubił się”, gdzieś fragment ulicy Starogardzkiej i Potoku Oruńskiego. Tereny te, według wizji miejskiego kreślarza, znalazły się na Chełmie. Z kolei Orunia poszerzyła się o kawałek Traktu św. Wojciecha w rejonie Zaroślaka.

Dla niektórych oruniaków to nader istotne sprawy. Jeden z czytelników MojaOrunia.pl pisze w komentarzu pod blogiem, który opisuje te graniczne wygibasy: „Park ORUŃSKI do Chełmu? Koniec świata! Może jeszcze drugi wysoki płot?! Już tory z tumelami zaprojektowane żeby nas gnębić i dzielić ...Faktycznie, grafik i urzędnik może sobie jak przysłowiowa sprzątaczka z czasów PRL przestawiać budynki i granice w czasie wycierania kurzów! Jak kadry z Bareji.."Miś" siłania...... No koniec świata!”

Wprawdzie nie cały Park Oruński, a fragment, ale radni dzielnicy nie bagatelizowali sprawy. Podjęli nawet oficjalną uchwałę, którą skierowali do urzędników. Czytamy w niej, że radni „nie godzą się na odebranie fragmentu ul. Statogardzkiej z Domem Pomocy Społecznej „Orunia”, a także mówią "nie" zabraniu Potoku Oruńskiego. Zdaniem radnych, granica powinna przebiegać na wysokości zachodniej granicy Parku Oruńskiego.

Członkowie Rady proponują nawet włączenie do ich dzielnicy kilku ulic, położonych obecnie na Oruni Górnej.

Projekt statutu i mapy ze zmienionymi granicami były dzisiaj przegłosowywane przez radnych miasta. Rozwiązania dla Oruni, Lipiec i Św. Wojciecha referował Marcin Skwierawski, przedstawiciel Platformy Obywatelskiej. - Ależ nasz projekt nie zmienia żadnych granic. My dajemy w nim pewne propozycje prawne, ale granice dzielnic pozostają takie same – mówi nam radny.

Kiedy powołujemy się na uchwałę radnych osiedla z Oruni, która mówi coś innego, Skwierawski przyznaje, że mogło dojść do nieporozumienia. - Być może ktoś z pracujących nad projektem statutu się pomylił i mapy dzielnic nieznacznie się zmieniły. W projekcie granice dzielnic opisane są, tak jak było to wcześniej. Tu się nic nie zmienia.

- To radni miasta nie wiedzą, co głosują? Nie wiedzą, że mapy są inne niż ich opisy? - dziwi się jeden z dzielnicowych radnych.

Skwierawski zapewnia, że wszystkie znaki zapytania będzie można wyklarować podczas konsultacji nad statutem. Mają one rozpocząć się w listopadzie i potrwać do końca roku.

Granice wydają się więc być obronione, choć nie brakuje gdańszczan, którzy chcieliby, by ich dzielnice wyglądały nieco inaczej. Radny PO tłumaczy, że na ten moment o zmianach granic w Gdańsku nie może być mowy. - Nie ma takiej możliwości prawnej – słyszymy.

A o co w ogóle chodzi w projekcie nowego statutu? Dla kogoś z zewnątrz największą zmianą może być na przykład fakt, iż jeżeli wejdzie on w życie, z Gdańska znikną...Rady Osiedla. Zostaną one zastąpione Radami Dzielnic. Chodzi oczywiście o nazewnictwo.

Zadaliśmy jednak pytanie osobom, którzy projekt nowego statutu przeczytali i nawet ich to interesuje. - Nowy Statut idealny nie jest. Zniknęły z niego martwe przepisy, ale nie dodano pewnego ważnego punktu - obowiązku informowania przez służby miejskie o planowanych działaniach czy inwestycjach – mówi nam Mateusz Korsztun, zastępca przewodniczącego Zarządu Osiedla „Orunia-Św. Wojciech-Lipce”.

- Oprócz tego zmieniono przepis dotyczący opinii planów remontowych czy inwestycyjnych na składanie wniosków do planów. Nowy Statut prowadzi do tego, że 15-tka wybrana przez mieszkańców nie ma reprezentować czy wpierać mieszkańców w "walce" z miastem, ale ma zostać animatorami na Dzielnicy – dodaje radny osiedla, a wkrótce, jeżeli projekt wejdzie w życie w takiej formie, radny dzielnicy.