Orunia idzie za ciosem i... się zieleni

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2013-10-04 19:42:00

150 tysięcy złotych na zazielenienie pięciu podwórek i skwerów na Oruni – prace już ruszyły, zakończą się jeszcze w tym miesiącu. Niedługo we wszystko mają włączyć się także mieszkańcy. To kolejny projekt w tej dzielnicy, pokazujący, że aktywność oruniaków plus odpowiedni lobbing u urzędników daje sporą szansę na sukces.

W tym roku zakończyła się rewitalizacja pięciu podwórek na Oruni, ale w dzielnicy znów pracują ekipy robotników. I nie chodzi tylko o wielkie inwestycje typu: modernizacja Kanału Raduni, prace na kolei, czy remont Traktu św. Wojciecha.

Od kilku dni praca wre na trzech oruńskich skwerach i dwóch podwórkach.
- Wydział Środowiska przeznaczył 150 tysięcy złotych na projekty zagospodarowania i zazielenienia pięciu oruńskich miejsc. Z kolei Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych dorzucił pieniądze na wykonanie ścieżek – mówi nam Paulina Borysewicz, architektka, konsultant, która doradza miastu i osoba zaangażowana we wspomnianą wyżej rewitalizację pięciu oruńskich podwórek.

Trzy skwerki, gdzie już toczą się prace to: Dworcowa – tuż obok przejazdu kolejowego, Przy Torze – w pobliżu skrzyżowania z Sandomierską, a także Grabowa.

Wszystkie adresy doczekają się nowych nasadzeń. Krzewy, drzewa, trawniki, wytyczone alejki – to wszystko właśnie „się tworzy”. Najpierw oczywiście trzeba było zacząć od uporządkowania i posprzątania całego terenu.

Na Dworcowej projekt zakłada ponadto wyznaczenie niewielkiego parkingu. A także miejsc, gdzie w przyszłości mogłyby stanąć ławeczki. - Wiemy, jak Dworcowa wyglądała jeszcze niedawno: metrowe chaszcze i wielkie dziury. A przecież przejeżdża tędy wiele pociągów. To miejsce jest więc w jakimś sensie reprezentacyjne dla Oruni, taki widok był odstraszający. Podobnie jest ze skwerem Przy Torze/Sandomierska. Wcześniej była dzika łąka, już niedługo będzie zadbany plac – cieszy się Borysewicz.

Oprócz skwerów zmiany czekają także dwa rewitalizowane w tym roku podwórka – przy Związkowej 1-3 i Związkowej 4-6.

- Jest to dopełnienie projektów, który robiliśmy razem z mieszkańcami. Uzupełnienie tego, co wspólnymi siłami wykonaliśmy w maju. Teraz podwórka zyskają kolejne nasadzenia, trawniki, zrobi się jeszcze piękniej – komentuje architektka.

Wszystkie prace wykonuje firma Garden DW z Sopotu. - Na Oruni widać, że dzieje się sporo dobrego. Ale przy okazji wielkich inwestycji, takich jak np. remont kolei, warto dopilnować, żeby zmiany rozeszły się trochę dalej – mówią nam przedstawiciele firmy.

Ich zdaniem, dla powodzenia całej akcji konieczne jest zaangażowanie mieszkańców. - Ludzie muszą się przekonać, że to co tu zostanie zrobione jest „ich”, a nie kogoś innego. Jak to sprawić? Chcemy, aby mieszkańcy z nami popracowali. Aby coś posadzili, coś przekopali, aby poczuli, że to miejsce należy właśnie do nich – tłumaczą reprezentanci Garden DW.

Każde z pięciu opisywanych tutaj miejsc będzie miało swój termin (patrz ramka), kiedy mieszkańcy będą mogli wykazać się swoimi umiejętnościami. Swój udział zapowiedziało już m.in. kilka mieszkanek Związkowej 1-3.

Wszystkie prace (skwery i podwórka) powinny zakończyć się jeszcze w tym miesiącu. Ale na tym nie koniec.

Jest spora szansa, że w przyszłym roku kolejne adresy na Oruni również będą w taki sposób zmieniane. Na pierwszy ogień prac poszłyby trzy rewitalizowane już podwórka (Podmiejska, Rejtana i Serbska) i być może także skwerek na Głuchej, który jest często sprzątany przez okolicznych mieszkańców.

Skąd nagle tyle inwestycji na Oruni? - Receptą na sukces jest aktywność mieszkańców i wola współpracy ze strony urzędu. Bo miasto często robi różne rzeczy, ale bez mieszkańców te projekty szybko giną. W tym przypadku jest inaczej – mówi Borysewicz.

- Nie jest jednak tajemnicą, że bez skutecznego lobbingu (coś czego ta dzielnica właściwie nigdy nie miała) w urzędzie miasta, takie projekty nigdy na Orunię by nie trafiły, prawda? - dopytuję.

Borysewicz nie chce jednak mówić o sobie.
- Przy tym projekcie była wola urzędników. I naprawdę jest za co tutaj pochwalić magistrat – dodaje moja rozmówczyni.

Projekt współfinansowany przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej