Na te pieniądze trzeba będzie mocno zapracować

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2013-10-30 15:31:00

Zbliża się czas, kiedy mieszkańcy Gdańska będą mogli składać swoje propozycje do budżetu obywatelskiego. Orunia wraz z kilkoma innymi dzielnicami walczy o 1,5 miliona złotych. Jeżeli oruniacy będą chcieli ugrać coś dla siebie, muszą się „sprężyć” - już widać, że konkurencja będzie spora. Jakie są pomysły i jak je promować?

O tym, czym jest budżet obywatelski pisaliśmy tutaj. W przyszłym roku gdańszczanie będą decydować w wyborach (to nie wybory, w których wybieramy polityków), jak rozdzielić 9 milionów złotych.

Propozycje będą składać wcześniej sami mieszkańcy. Projekty, które zdobędą najwięcej głosów, będą musiały zostać zrealizowane przez urzędników. Klasyczna odpowiedź magistratu „nie ma pieniędzy” w tym przypadku na pewno się nie pojawi.

Podstawowa, niestety często, zasada, którą wyznają mieszkańcy: „zróbcie coś za nas”, „napiszcie wniosek o...” tu się nie sprawdzi. Jeżeli oruniacy sami nie przedstawią swoich propozycji i co ważniejsze, nie przekonają innych, by na nie głosować, o pieniądzach będzie można zapomnieć.

Wtedy też inne części Gdańska, dzięki aktywności tamtejszych mieszkańców, zyskają nowe place zabaw, remonty niewielkich fragmentów chodnika, oświetlenie wybranych kawałków ulic... wymieniać można długo.

Orunia wspólnie z dzielnicami z okręgu numer 1 (Brzeźno, Nowy Port, Letnica, Młyniska, Przeróbka, Stogi, Olszynka, Krakowiec- Górki Zachodnie, Wyspa Sobieszewska, Rudniki) walczy o 1,5 miliona złotych. Całej sumy na pewno nie uda się zdobyć, ale być może jakiś oruński projekt zyska akceptację w przyszłorocznych wyborach?

Żeby tak się stało musi na niego zagłosować jak najwięcej osób. Z Oruni, ale być może i z innych dzielnic Gdańska.

Propozycje do budżetu obywatelskiego będzie można składać w urzędzie (patrz ramka) od 4 do 22 listopada. Głosowanie w całym Gdańsku odbędzie się w lutym 2014 roku. Realizacja zwycięskich projektów zakończy się w 2014 roku.

Na Oruni już trwa dyskusja, jakie propozycje do budżetu obywatelskiego składać. Póki co jednak toczy się ona w dość wąskim gronie. Swoje pomysły zgłoszą na pewno lokalni radni osiedla.

- Jeszcze nie zdecydowaliśmy się na konkret. Plany są różne, od stworzenia planu zagospodarowania dawnego cmentarza, poprzez budowę pochylni na wał kanału Raduni, po wspólny międzydzielnicowy projekt na budowę placów zabaw lub siłowni na powietrzu. Nasze propozycje powinny się wyklarować do planowanego spotkania z mieszkańcami – mówi Mateusz Korsztun, który z całej 15-osobowej Rady Osiedla z Oruni najbardziej siedzi „w temacie budżetu obywatelskiego”.  

Ciekawą koncepcję przedstawia Gdańska Fundacja Innowacji Społecznej, na Oruni znana z tego, że prowadzi tutejszy Dom Sąsiedzki i dwa Domy dla Dzieci.

- Będziemy starali się złożyć wniosek na projekt przyszłego zagospodarowania terenu dawnego cmentarza w okolicy Junackiej i Związkowej, po obu stronach torów. Pozyskane z budżetu obywatelskiego pieniądze pozwoliłyby na wypracowanie wspólnej (mieszkańcy Oruni i projektanci) koncepcji przyszłości tego miejsca. Myśleliśmy o ryneczku warzywnym, ale być może oruniacy będą mieli jeszcze inne pomysły – mówi Przemysław Kluz, reprezentant GfiS.

Zarówno GfiS, jak i lokalna Rada Osiedla planują promocje swoich pomysłów. Będą więc spotkania z mieszkańcami (patrz ramka). W Gościnnej Przystani, ale i w plenerze.

Jednak taka promocja może nie wystarczyć. Mieszkańcy Nowego Portu, dzielnicy, która dla Oruni będzie największym konkurentem o środki z budżetu obywatelskiego, zapewniają, że mają prawdziwego asa w rękawie. - Mamy ciekawy, innowacyjny pomysł na to, jak dotrzeć do mieszkańców z naszymi propozycjami – mówi Łukasz Hamadyk z Rady Osiedla „Nowy Port” i członek Paktu dla Nowego Portu, społecznej inicjatywy, która skupia różne podmioty z dzielnicy. - Nie mogę zdradzać jeszcze szczegółów, konkurencja nie śpi – dodaje żartobliwie.

Konkurencja rzeczywiście istnieje, ale możliwa jest także współpraca. Orunia ramię w ramię z Nowym Portem? Jak najbardziej. Hamadyk wskazuje, że niektóre ze złożonych do budżetu obywatelskiego projektów będą wspólne dla kilku dzielnic. - Zastanawiamy się nad projektem dla dzielnic z okręgu numer 1, dotyczącego budowy siłowni na świeżym powietrzu. Taki wniosek miałby tą przewagę, że głosowałoby na niego więcej osób, głosowaliby ludzie z różnych dzielnic.

W przypadku budżetu obywatelskiego statystyka jest wybitnie przeciwko dzielnicom, które mają mało mieszkańców. Tak jak chociażby w sytuacji Olszynki, która liczy sobie zaledwie nieco ponad 3 tysiące osób. To pięć razy mniej (oczywiście głosować mogą osoby w określonym wieku, powyżej 16 roku życia) potencjalnych wyborców niż na przykład na Oruni i ponad trzy razy mniej niż w Nowym Porcie.

- Chcielibyśmy zgłosić projekt remontu chociażby fragmentu naszych wybitnie dziurawych ulic, ale taki wniosek nie zyskałby wielu głosów. Pewnie poprzemy jakiś wspólny dla kilku dzielnic projekt. Może taki, który mówi o budowie nowych placów zabaw – mówi Jadwiga Kubik, szefowa Rady Osiedla z Olszynki.

Piotr Dwojacki, radny dzielnicy z Dolnego Wrzeszcza i jeden z inicjatorów społecznej kampanii na rzecz budżetu obywatelskiego w Gdańsku, podkreśla, że w całym przedsięwzięciu kluczowym będzie dotarcie ze swoim projektem do jak największej liczby osób. Twierdzi, że miejskie spotkania na temat budżetu to za mało. Jak przekonuje, radni osiedla i dzielnic powinni organizować własne debaty z mieszkańcami.

Pomocne mogą okazać się także dostarczone przez miasto plakaty, które można wywiesić w ważnych punktach dzielnicy. - Niestety rady osiedli i dzielnic w Gdańsku nie mogą wydawać swoich biuletynów informacyjnych na temat budżetu obywatelskiego. Na takie rozwiązanie nie godzi się miasto, moim zdaniem to błąd – komentuje Dwojacki.

Radny z Wrzeszcza spodziewa się również aktywnej kampanii w Internecie. Miejska strona gdansk.pl, która zadaniem Dwojackiego wciąż pozostawia wiele do życzenia, będzie musiała zamieszczać linki do wszystkich „budżetowych” koncepcji mieszkańców.

Ale znacznie ważniejsze w dotarciu do kolejnych osób będą tutaj media społecznościowe. To one, zdaniem Dwojackiego, powinny tutaj pierwsze skrzypce. Być może także na Oruni doczekamy się strony poświęconej tylko i wyłącznie jednemu projektowi do budżetu obywatelskiego.

Kolejnym pomysłem "na promocję" budżetu obywatelskiego, którzy wskazują moi rozmówcy jest... kościelna ambona.

Orunia ma przynajmniej jeden atut nad innymi dzielnicami z jej okręgu: mieszka tutaj najwięcej ludzi. Czy to wystarczy, by oruńskie projekty do budżetu obywatelskiego mogły zyskać najwięcej głosów poparcia w przyszłorocznych wyborach?