Nowiny pod lupą drogowców

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2014-01-20 20:44:00

Za sprawą czytelnika naszego portalu urzędnicy wykonają pomiary natężeń i prędkości na ulicy Nowiny. Odpowiednie służby pojawią się już na wiosnę i być może przynajmniej fragment drogi doczeka się tak zwanego uspokojenia.

Kilka tygodni temu napisał do nas pan Marcin. Czytelnik MojaOrunia.pl zwracał uwagę na niebezpieczny jego zdaniem fragment ulicy Nowiny, na wysokości przedszkola koło Parku Oruńskiego.

„Znaki stoją jak byk. Ale kierowcy nie zwracają na nie uwagi pędzą aby ominąć korek na trakcie. Dziś jakaś baba by mnie palnęła autem. Napisalibyście do odpowiedniej instytucji coby wymalowali tam pasy i walnęli jakieś odblaskowe światła?” - prosił pan Marcin.

Sprawę przedstawiliśmy Tomaszowi Wawrzonkowi, który poprosił, by nasz czytelnik odezwał się do niego osobiście. Dalej, pan Marcin już sam korespondował z urzędnikami.

Kilka dni temu nadeszła odpowiedź. Urzędnicy obiecali wykonać na ulicy Nowiny stosowne pomiary natężeń i prędkości, „które są podstawą do podjęcia decyzji w sprawie zastosowania w konkretnym miejscu fizycznych środków uspokojenia ruchu”.

Badania mają zostać wykonane na wiosnę. Póki co jednak urzędnicy są sceptyczni odnośnie wyznaczenia przejścia dla pieszych na wysokości Parku Oruńskiego. „Wejścia do parku od strony ulicy Raduńskiej są dwa. Wyznaczając przejście, pieszy musiałby bezwzględnie korzystać z przejścia, gdyż w innym przypadku popełniałby wykroczenie (odległość pomiędzy wejściami do parku wynosi ok. 80m.). W obecnej sytuacji, pieszy po ustąpieniu pierwszeństwa pojazdom, może w dowolnym dla siebie miejscu, przekraczać jezdnię” - napisali urzędnicy.

Pan Marcin cieszy się, że dostał odpowiedź, ale obawia się, że jego apel pozostanie bez echa. Urzędnicy proszą o cierpliwość przynajmniej do wiosny, do czasu, kiedy na ulicy Nowiny zostaną wykonane odpowiednie badania.

Dla mieszkańców tutejszej ulicy żadne badania nie są potrzebne. - Kierowcy omijają korki na Trakcie św. Wojciecha. Jeżdżą tędy jak wariaci, nawet progi na ulicy nie są w stanie ich zatrzymać – mówi pani Krystyna.