Miejscy planiści muszą się poprawić
Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2014-02-06 13:30:00
Prezydent Adamowicz nakazał zmianę krytykowanego przez oruniaków planu dla budowy tak zwanego Nowego Traktu św. Wojciecha. Miejscy planiści muszą skupić się teraz na „bezkolizyjnym połączeniu dwóch części Oruni rozdzielonej linią kolejową”. Mieszkańcy dzielnicy cieszą się z takiego obrotu sprawy, ale są i tacy, którzy przestrzegają przed nadmiernym optymizmem.
W tej sprawie były dyskusje w komisji Rady Miasta, były też spotkania na Oruni – mieszkańców tej dzielnicy wzburzył zaprezentowany przez Biuro Rozwoju Miasta Gdańska plan zagospodarowania przestrzennego dla rejonu Traktu św. Wojciecha (między węzłem Obwodnicy Południowej, a ulicą Gościnną).
Okazuje się jednak, że kontrowersyjny projekt idzie do poprawki.
- 4 lutego prezydent Paweł Adamowicz polecił miejskim planistom opracowanie koncepcji wykorzystującej w maksymalnym stopniu istniejący przebieg Traktu św. Wojciecha oraz bezkolizyjnego połączenia dwóch części Oruni rozdzielonej linią kolejową – mówi Anna Dobrowolska z gdańskiego Biura Prasowego.
Jak tłumaczą urzędnicy, prezydent podjął taką decyzję po zapoznaniu się z uwagami mieszkańców Oruni, które zostały zgłoszone podczas dyskusji w Gościnnej Przystani.
Oruńscy społecznicy cieszą się, że magistrat nareszcie zajmie się chyba największą bolączką tej dzielnicy – połączeniem dwóch Oruni, tej za torami i tej po drugiej stronie. Mowa oczywiście o skandalicznym braku przejazdów przez tory kolejowe.
Są jednak i tacy, którzy przestrzegają przed nadmiernym optymizmem.
- Dobrze, że BRG bierze pod uwagę postulaty oruniaków, to na pewno się liczy. Nie byłbym jednak zbytnim optymistą, ponieważ wciąż ogranicza nas dokument nadrzędny, czyli studium. Bez jego zmiany żadna nowa koncepcja planistów nie rozwiąże kwestii ograniczenia oruńskiej przestrzeni do funkcji przemysłowej. A to moim zdaniem jest najważniejszy problem w tym planie, powinniśmy dążyć do tego, by była to przestrzeń usługowo-mieszkalna – uważa Przemysław Kluz, przedstawiciel Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej, pomysłodawca spotkania na linii BRG-mieszkańcy Oruni.
Niektórzy z gdańskich polityków w takiej decyzji prezydenta widzą jeszcze coś innego. - Wybory. Idą wybory i prezydent nie chce teraz takiego tematu. Stąd decyzja o zmianie projektu – mówi nam jeden z radnych.
Pracownicy Biura Rozwoju Gdańska nie są zbyt rozmowni, gdy pytamy ich o szczegóły prac nad nowym projektem. Można odnieść wrażenie, że determinacja oruniaków, a później decyzja prezydenta nieco utarła miejskim planistom nosa. Jeszcze miesiąc temu podczas dyskusji w Radzie Miasta dyrektor BRG mówił, że jego instytucja plan już przygotowała, „teraz kolej na plan mieszkańców”. Cóż, wygląda na to, że to nie koniec pracy dla planistów.
Od tych ostatnich usłyszeliśmy, że „prace nad projektem planu trwają”, a nowy projekt w zakresie rozwiązań komunikacyjnych prezentowany będzie w marcu 2014.
Czy oruniacy będą mieli okazję wypowiedzieć się na jego temat?
- Nowa koncepcja drogowa, podobnie jak inne założenia projektu planu będą prezentowane mieszkańcom i będą przedmiotem spotkań konsultacyjnych w celu wspólnego wypracowania możliwie najbardziej satysfakcjonujących rozwiązań planistycznych dla tego terenu – odpowiada nam Dobrowolska.