Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2014-04-19 14:44:00
Zaniedbanym terenem w okolicy nieistniejącego już cmentarza na Oruni, w rejonie ulicy Junackiej, interesują się... studenci Akademii Sztuk Pięknych. 23 kwietnia (godz. 18.00) w Gościnnej Przystani zostaną zaprezentowane ich trzy koncepcje na rozwój tej części dzielnicy. Wstęp oczywiście wolny.
O tym, że studenci ASP przygotowują koncepcje rozwoju zaniedbanego terenu, zlokalizowanego między dawną Zatoką (okolica skrzyżowania Gościnnej z Traktem św. Wojciecha), a torami pisaliśmy tutaj. Za kilka dni oruniakom zostaną zaprezentowane najlepsze trzy prace.
- Są to koncepcje, czyli wstępne, chociaż jednocześnie przemyślane pomysły na to, w jakim kierunku mógłby się rozwijać fragment obszaru Oruni - mówi Marek Barański, architekt, wykładowca na ASP, który nadzoruje pracę studentek.
- Każda koncepcja jest inna. Każda stanowi świeże i interesujące spojrzenie na teren, który przez większość osób postrzegany jest jako nieciekawy, zaniedbany i pozbawiony szans na rozwój. Wizualizacje wykonane przez Adę, Anetę i Martę pokazują, że wizerunek tego miejsca wcale taki być nie musi – dodaje.
Spotkanie jest realizowane w ramach cyklu "Orunię widzę wielką", który jest dyskusją nad przyszłością Oruni, w tym kierunkami jej rozwoju. Na wcześniejszych spotkaniach były już prezentowane prace studentek architektury, które dotyczyły właśnie Oruni.
Wizualizacje studentek (Aneta Raszeja, Ada Kowalczuk, Marta Wosik) ASP zostaną pokazane w najbliższą środę (23 kwietnia) w Gościnnej Przystani. Start spotkania zaplanowano na godzinę 18. Wstęp oczywiście wolny.
Przemysław Kluz, menadżer Gościnnej Przystani i współorganizator wspomnianego wyżej cyklu, cieszy się, że powstają różne wizje rozwoju Oruni.
Uważa, że koncepcje studentek ASP, gdyby weszły w życie, mogłyby być krokiem do rozwiązania również i problemów z oruńskimi przejazdami przez tory. Mowa oczywiście o betonowym tunelu przy ulicy Junackiej, z którego wielu ludzi boi się po prostu korzystać. Zdaniem Kluza, zagospodarowanie terenu w tej okolicy i poprawa jego funkcjonalności, zwiększyłaby bezpieczeństwo spacerujących tędy ludzi.
- Najważniejsza jest wizja rozwoju tego terenu. Kiedy będziemy już ją posiadać, łatwiej będzie szukać finansowania na wprowadzenie w życie wspólnie wypracowanych pomysłów – przekonuje Kluz.
Warto też wspomnieć, że od niedawna koncepcjami rozwoju Oruni zajmują się także studenci architektury.
Taka burza mózgów może przydać się przy ewentualnej rewitalizacji tej dzielnicy. - Będziemy przyglądać się wszystkim pomysłom na rozwój Oruni. Nie chcemy mówić oruniakom, co dla nich najlepsze. Nie mamy gotowych rozwiązań, jesteśmy otwarci na różne propozycje – zapewnia nas Grzegorz Sulikowski, szef gdańskiego Referatu Rewitalizacji.
Zdaniem Sulikowskiego, o tym, czy i ile pieniędzy trafi na rewitalizację Oruni (są to środki unijne) przekonamy się najwcześniej w 2015 roku.