Prawie jak skate park...
Autor: f.botor, Data publikacji: 2009-10-19 20:43:00
Wśród e-maili, które dotarły do nas w ostatnim czasie, dwa dotyczyły tego samego zjawiska – zbierających się grup młodych ludzi pod supermarketem Lidl na ul. Platynowej.
Dwa e-maile, dwa rożne podejścia do sprawy. W jednym pan Antoni opisuje młodzież na lidlowskim parkingu jako "gromadę pijących alkohol, niszczących ściany, rozwrzeszczanych młodych ludzi", w drugim nasz inny Czytelnik podpisujący się jako Falcon zwraca uwagę na fakt, że młodzież na Oruni nie ma co ze sobą zrobić.
Z sytuacją zaznajomiony jest podinspektor Karol Łapiński z pobliskiego komisariatu.
- Miejsce częściowo znajduje się pod okiem kamer monitorujących parking. Nie mamy żadnych zgłoszeń od mieszkańców, którym ci młodzi ludzie przeszkadzają. W ciągu pół roku byliśmy tam z jedną interwencją. To nie jest młodzież, która sprawia problemy.
Ten fakt potwierdza jeden z ochroniarzy Lidla.
- Pod wieczór zbiera się tam grupa nawet do trzydziestu młodych ludzi. Czasami zachowują się trochę głośniej, jeżdżą na deskorolkach i rowerach, niektórzy piją piwo. Na pewno nie są agresywni. Wręcz przeciwnie. Kiedy podchodzę do nich, mówią: "Dzień dobry". Pytają, czy nie przeszkadzają...
Różnie reagują zapytani klienci sklepu. Większości z nich gromada młodych ludzi nie przeszkadza. Chociaż zdarzają się wyjątki.
- Chodzę tu codziennie i widzę, że ciągle tu siedzą – mówi pani Wiesława. - To nie jest miejsce dla nastolatków. Szczególne młodych dziewczyn.
Co na ten temat sądzą sami zainteresowani?
- Zaczęliśmy się tu spotykać w zeszłym roku – mówi jeden z nich. - Sami nie wiemy jak to się stało, że z kilku osób nagle zrobiła się prawie trzydziestoosobowa grupa.
- Po prostu nie mieliśmy innych miejsc, gdzie moglibyśmy się spotykać – dodaje inny. - Tutaj jest centralne miejsce osiedla.
- Staramy się nie robić problemów – zastrzega kolejny. - Wszyscy mieszkamy niedaleko, więc nie zależy nam, na tym żeby wchodzić w konflikt z sąsiadami.
- Młodzi ludzie w tym wieku są bardzo trudni w aktywizacji - mówi Mikołaj Jurkiewicz z Centrum Sztuki Współczesnej „Łaźnia”, organizator akcji dla młodych ludzi "Wiem – nie niszczę, tworzę", promującej graffiti jako sztukę. - Mają swój świat. Ale nie skreślajmy ich za szybko. To może być bardzo fajna grupa ludzi, którzy mają problem ze znalezieniem sobie miejsca, a ten parking jest dla nich najbezpieczniejszy. Aktywizacja takich grupy młodych ludzi to wyzwanie dla wszystkich nas – dorosłych.
Mimo starań okolicznych spółdzielni mieszkaniowych, możliwości spędzenia czasu dla ludzi wieku 16-19 lat jest wciąż niewiele. Oprócz boiska i kręgielni można byłoby pomyśleć nad skateparkiem i zajęciami ze sztuki, skoro młodzi ludzie wykazują zainteresowanie tymi dziedzinami. Oczywiście inicjatywa musi być po obu stronach, ale jako dorośli powinniśmy wyjść jej na przeciw.