Nadużycia finansowe i gigantyczny dług - SALOS ma kłopoty

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2014-10-16 15:57:00

Członkowie SALOS-u, największej sportowej organizacji na Oruni są wściekli. Oskarżają byłego już prezesa o liczne nadużycia finansowe. W ich rezultacie, jak przekonują, dług SALOS-u wynosi ponad 23 tysiące złotych.

Lokalna Salezjańska Organizacja Sportowa SL „Salos” działa od 1993 roku. Na Oruni znana jest ona szczególnie z utworzenia salezjańskiej ligi piłki nożnej. Na przestrzeni lat przewinęło się przez nią tysiące piłkarzy. SALOS organizuje też sporo zajęć dla dzieci i młodzieży, często z Oruni.

Teraz nad organizacją zawisły czarne chmury.

- Najważniejszy cel dla nas to uratowanie SALOS-u. Aby tak się stało dług, który swoimi działaniami stworzył ostatni jej prezes, musi zniknąć – mówili mi wczoraj członkowie Zarządu SL "SALOS", którzy zebrali się, by oficjalnie wykreślić prezesa ze struktur swojej organizacji. 

Celowo nie podajemy tutaj imienia i nazwiska oskarżonego przez działaczy SALOS-u prezesa. Sprawa nie trafiła jeszcze do sądu (o tym poniżej).

W przygotowanym wczoraj przez Komisję Rewizyjną SALOS-u sprawozdaniu czytamy: „(...) działał na szkodę Stowarzyszenia niezgodnie ze Statutem doprowadził do licznych nadużyć finansowych. Co doprowadziło do wejścia Komornika na konto”.

I jeszcze:

„Do dnia tj. 15 10 2014 wydatki były realizowane, ale nie były podejmowane na podstawie uchwał lub zgodnie z wystawionymi fakturami (stwierdzono częściowe lub całościowe opóźnienia w przelewach)”

- Podpisywał umowy z firmami bez wiedzy członków Zarządu – tłumaczy Grzegorz Grylak, który kiedyś również był prezesem tej organizacji. 

W rezultacie, jak przekonują mnie członkowie Stowarzyszenia, dług urósł do gigantycznej sumy – ponad 23 tysięcy złotych.

Oskarżony prezes miał zobowiązać się na piśmie, że będzie dług spłacał w ratach 800 złotych przez trzy lata. - Pierwsza rata do nas nie wpłynęła. Do 11 listopada mają wpłynąć od niego kolejne pieniądze. Jeżeli tak się nie stanie, uruchamiamy stosowną procedurę prawną – wyjaśniali mi wczoraj członkowie Zarządu.

- Cała procedura może potrwać. Ba, może się okazać, że dług będzie bardzo trudno ściągnąć. A my mamy świadomość, że dług musi zniknąć. Mamy świadomość, że trzeba będzie wziąć te długi „na klatę” - obrazowo tłumaczyli przedstawiciele SALOS-u.

Swoją pomoc w wyprowadzeniu SALOS-u na prostą deklaruje też Stanisław Zaremba, w przeszłości prezes tej organizacji. Być może już w połowie grudnia odbędzie się zebranie, na którym zostaną wybrane nowe władze SALOS-u. Zaremba obiecywał wczoraj, że pomoże w przygotowaniu wszystkich formalności przyszłego zebrania, które będzie chyba jednym z ważniejszych w historii tej organizacji.

Próbowaliśmy dodzwonić się do oskarżonego przez działaczy prezesa i zadać mu kilka pytań. Niestety jego telefon był wyłączony.