Orunia Live. Nowy, elektroniczny nurt w działalności Stacji Orunia.

Autor: s.Sadowska, Data publikacji: 2015-02-05 19:16:00

To był koncert, który przyciągnął najliczniejszą publiczność w historii działalności sceny Stacji Orunia w Dworku Artura przy Dworcowej 9. 31 stycznia ponad 250 osób z całej Polski pojawiło się by posłuchać oOoOO (czyt. Oh), czyli Chrisa Dextera Greenspana.

oOoOO jest amerykańskim producentem muzycznym, pochodzącym z San Francisco. Obecnie mieszka w Berlinie. Uważany jest za jednego z pionierów gatunku witch house. Podobno termin ten nie oznacza niczego konkretnego... Dla niewtajemniczonych, w dużym uproszczeniu: witch house, to nie dające się jasno zaklasyfikować połączenie dźwięków elektronicznych, post-industrialnych, chillout'owych, z elementami popu, hip-hopu i zapożyczeń z twórczości innych muzyków. Wszystko mocno eksperymentalne, uduchowione, intymne, mroczne, nieco dziwne i psychodeliczne.

31.01 Stacja Orunia zakwitła nocnym życiem. Było nietuzinkowo, enigmatycznie i bardzo niszowo. Średnia wieku 20 do 30 lat, ale byli też starsi oruniacy, którzy przyszli zobaczyć, co się dzieje. Przyszli ... i niektórzy zostawali. Atmosfera nie ustępowała w niczym nocnemu życiu Gdańska, Sopotu czy Warszawy.. Na zewnątrz - Food Truck z dość nietypowym menu (np. zamiast kawy yerba mate), ciekawi ludzie, rozmowy, koncert w tle. Na sali - atmosfera intymna. Widzowie przynosili leżaki, krzesła, siadali na podłodze, niektórzy tańczyli. W korytarzach rozmowy. Było dobrze, a nawet lepiej. Pomimo sporej liczby osób było kameralnie. Pewnie za sprawą enigmatycznej muzyki, oświetlenia, ludzi.

oOoOO jest specjalistą w swojej branży. Dał imponujący koncert, który spełnił oczekiwania słuchaczy. Z resztą jak mogło być inaczej, skoro miał do dyspozycji profesjonalnie nagłośnioną scenę i doskonałą obsługę techniczną. Za wizualizacje odpowiadał Łukasz Boros. Koncert supportowali trójmiejscy muzycy Templez oraz OLVFN i Ja Miron. Na uwagę zasługuje także rzetelna promocja. Impreza nie przeszła bez echa w lokalnych mediach, na forach i blogach tematycznych.

Scena Stacji Orunia przygasła na jakiś czas, ale widać, idzie nowe.
- Muzyka z kręgu eksperymentalnej elektroniki w tym i witch hause'u, ma w Polsce status niszowej i oficjalnie nie ma swojego konkretnego miejsca ani w mediach, ani "w realu" - wypowiada się jeden z organizatorów.
Nowe i ciekawe jest to, że pojawia się ona w oruńskim Dworku Artura - instytucji finansowanej ze środków miejskich. Zatem idziemy z duchem czasu. A potrzeba jest, skoro ludzie zjechali na koncert z całego kraju.

- Scena muzyczna Dworku Artura idzie w nowym kierunku - zgodnie stwierdzają organizatorzy koncertu. - Rozpoczynamy nowy cykl imprez, Orunia Live z muzyką elektroniczną. Będą koncerty. Damy też szansę początkującym DJ-om i producentom muzyki elektronicznej z Orunii i okolic. Wkrótce zapowiemy kolejny koncert znanej zagranicznej gwiazdy - deklaruje jeden z organizatorów.

oOoOO odwiedził już Polskę w poprzednich latach. Grał w Gdyni i Warszawie. Tym razem wystąpił na Oruni. Podobno bardzo mu się spodobał jej klimat.