Quo Vadis, Ujeścisko: Urzędnicy wchodzą w polemikę
Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2015-02-23 17:18:00
Po naszym artykule, w którym opisaliśmy ostatnie warsztaty na Ujeścisku w ramach projektu "Quo Vadis, Gdańsku" (a przy okazji wynotowaliśmy zgłaszane tam przestrzenne zaniedbania w południowych dzielnicach Gdańska), urzędnicy przesłali swoją polemikę. Generalnie jest tak: o zaniedbaniach przestrzennych mówić nie można, a podczas dyskusji to nie mieszkańcy krytykowali miasto, a tylko jedna z planistek.
Agnieszka Ostrzycka, kierownik Zespołu Urbanistycznego Południe Biura Rozwoju Gdańska, która brała udział w opisanych przez nas czwartych warsztatach na Ujeścisku poprosiła nas o zamieszczenie polemiki.
Publikujemy ją w całości.
Agnieszka Ostrzycka, BRG: W artykule „Jak sobie zaprojektujesz dzielnicę, tak sobie pomieszkasz” autor red. Piotr Olejarczyk zawarł kilka nieścisłych informacji wymagających wyjaśnienia.
Zasadniczą nieścisłością artykułu jest stwierdzenie, że mieszkańcy Ujeściska krytykowali działania Biura Rozwoju Gdańska. Krytyka pod adresem BRG została sformułowana przez panią dr inż arch. Gabrielę Rembarz.
Ponadto szczegółowego wyjaśnienia lub komentarza wymagają następujące fragmenty artykułu:
1. „Nieliczna publiczność „obstrzelała” urzędników. Planiści wskazali na liczne ich zdaniem błędy w projektowaniu południowych dzielnic Gdańska”.
Przede wszystkimi należy wyjaśnić, że urzędnicy, o których Pani pisze są projektantami (planistami) zatrudnionymi w Biurze Rozwoju Gdańska. Poniedziałkowe warsztaty faktycznie nie cieszyły się liczną frekwencją mieszkańców. Trudno jednak mówić o jakimkolwiek „obstrzale” z ich strony, gdyż zabierali oni głos sporadycznie. Należałoby tu sprostować, że w rolę artylerzystki wcieliła się pani dr inż. arch. Gabriela Rembarz, która całkowicie zdominowała spotkanie i tak naprawdę była jedynym „strzelcem”. Co więcej strzelała z dużym rozrzutem i nie zawsze we właściwym kierunku. Trudno mówić o „licznych błędach wskazanych przez planistów” gdyż tezy pani dr Rembarz można traktować jako jej własne opinie, często niestety nie związane z tematem spotkania.
2. „Czwarte warsztaty w ramach projektu „Quo vadis, Gdańsku”, … pokazały smutną prawdę: publiczna przestrzeń jest często traktowana przez magistrat po macoszemu, a i sami mieszkańcy mają to z reguły w nosie”.
Stwierdzenie o pokazaniu na warsztatach smutnej prawdy o zaniedbaniu przez magistrat przestrzeni publicznych jest tezą mocno przesadzoną. Miasto podejmuje bardzo dużo działań zmierzających do poprawy jakości przestrzeni, np. powstanie Studium „Koncepcja Regulacji Estetyki Miasta”, „Poradnik dobrych praktyk remontowych” i „Poradnik o przestrzeniach publicznych”. Natomiast zaplanowane zajęcia warsztatowe z mieszkańcami niestety nie odbyły się w zaplanowanej formule, a wysunięta przez autora artykułu teza jest luźno oparta na niektórych wypowiedziach dr inż. arch. Gabrieli Rembarz.
3. „Zaproszeni wczoraj przedstawiciele Biura Rozwoju Gdańska przyznawali, że na przykład w trakcie projektowania ulicy Havla… nie zawsze byli nawet zapraszani na kolejne spotkania. Naciskani, nie do końca potrafili wytłumaczyć mieszkańcom, kto ostatecznie zadecydował, że ulica Havla ma taki kształt, a nie inny”.
Biuro Rozwoju Gdańska rzeczywiście nie uczestniczyło we wszystkich etapach prac nad projektem al. Havla, ale nie było to rolą BRG, ponieważ BRG nie odpowiada za realizacje inwestycji. Aleja Havla budzi pewne kontrowersje wśród mieszkańców Ujeściska, jednak na spotkaniu nie odnosili się oni do jej przebiegu. Pan Jan Kosiedowski, dyrektor BPBK przedstawił okoliczności, które zadecydowały o obecnym kształcie tej arterii. Wskazał uwarunkowania jakie towarzyszą projektowaniu dróg oraz zależność szerokości linii rozgraniczających od uzbrojenia terenu i projektowanej zieleni. W kontekście obszernych wyjaśnień pana Kosiedowskiego niezrozumiałe jest sformułowanie „o naciskach na pracowników Biura Rozwoju Gdańska by wytłumaczyli się mieszkańcom z kształtu ulicy Havla”. Zwłaszcza, że takich nacisków nikt nie formułował.
4. Miastu oberwało się wczoraj również za projektowane przez nich „centrum” południa Gdańska, pod które już przygotowano stosowną rezerwę. Zdaniem krytykujących, nikt w mieście tak naprawdę nie sprawdził zasadności takiej inwestycji. Teren został jednak „zamrożony” przez planowaną inwestycję, co oznacza, że przez wiele lat nic tam nie będzie mogło powstać.
Centrum o randze dzielnicowej ma służyć wszystkim mieszkańcom dzielnicy Południe w tym Ujeściska. Bulwar Południowy (robocza nazwa centrum) jest kluczowym elementem w przewidywanej sieci ośrodków usługowych dzielnicy i powinien być miejscem tętniącym życiem z atrakcyjnymi przestrzeniami publicznymi. Mieszkańcy nie wypowiadali się na temat tego pomysłu, a jedynym „krytykującym”, była prowadząca spotkanie. Wyjaśnić należy, że wizja Bulwaru Południe nie jest jeszcze zapisana w żadnych dokumentach planistycznych. Obecnie możliwe jest inwestowanie na tym obszarze zgodnie z istniejącymi planami miejscowymi. Natomiast Miasto nie sprzedaje swoich działek w tym rejonie ze względu na chęć realizacji centrum dzielnicowego w przyszłości.
5. Żadne plany nie są wieczne – próbowali bronić się urzędnicy. Ale byli wczoraj wyjątkowo nie w formie. Jeden z miejskich planistów próbował nawet przekonywać, że to Referat DS. Estetyzacji zajmuje się dbaniem o przyjazny wygląd nowych ulic w Gdańsku. Każdy kto choć trochę zna możliwości REM i ich rzeczywiste moce przerobowe, musiał się tutaj uśmiechnąć.
Jeszcze raz pragnę zwrócić uwagę, że BRG odpowiada za planowanie przestrzenne tj. sporządzanie MPZP i innych dokumentów planistycznych. Natomiast realizacja inwestycji zgodnie z tymi planami stanowi zupełnie inny etap, za który odpowiadają inne podmioty. Wszyscy zgadzamy się, że nad etapem przygotowywania dokumentacji jak i jej odbiorem powinien czuwać specjalista w zakresie estetyki. Na dzień dzisiejszy specjaliści tacy są zatrudnieni w Referacie Estetyzacji Miasta, w którego zadaniach obejmują m. in. uzgadnianie i opiniowanie projektów realizowanych w obrębie przestrzeni publicznej oraz koordynowanie działań wydziałów i jednostek organizacyjnych miasta mających na celu zapewnienie spójności i wysokiego poziomu estetyki przestrzeni publicznej. Dziwi zatem zarzut zawarty w artykule, że miejski planista wskazał tę jednostkę jako właściwą do dbania o przyjazny wygląd nowych ulic w Gdańsku. Z kolei sformułowanie, iż żadne plany nie są wieczne zostało wyrwane z kontekstu. Jest to zdanie jak najbardziej prawdziwe. Planowanie jest żywym procesem ponieważ zmienia się prawo, uwarunkowania i oczekiwania mieszkańców. Plany miejscowe muszą nadążyć za tymi zmianami.
arch. Agnieszka Ostrzycka
kierownik
Zespołu Urbanistycznego Południe
Biuro Rozwoju Gdańska
Uczestniczka spotkania