Litewski Horyzont na Oruni
Autor: s.Sadowska, Data publikacji: 2015-02-26 08:03:00
Jeśli macie Państwo ochotę doświadczyć nostalgicznej atmosfery pustych plaż, nie wyjeżdżając z Oruni - atmosferę, którą zapewne dobrze znacie ze spacerów nad morzem, zapraszam do Dworku Artura GAK przy Dworcowej, na wystawę Petrasa Saulenasa
pt. Horyzont.
Metafizycznie ulotna, pełna niezidentyfikowanego niepokoju panorama zdjęć litewskiej plaży w Nidzie, jakoś doskonale odnosi się do życia. Do życia właśnie.
Horyzont, bohater wystawy, jest stałym elementem siedemnastu zdjęć tworzących panoramę plaży. Punktem statycznym przedstawionej rzeczywistości. Czymś, stałym, znajomym, ugruntowanym. Linią spinającą wszystkie ujęcia. Daje poczucie stabilności, bezpieczeństwa, równowagi. Jest punktem zaczepienia, czymś do czego można się odnieść. Reszta to ruch, niepokój, widmo, które prowokuje do rozmyślań o codzienności, życiu, świecie, naszym miejscu w nim.
- Petras Sauleans jest Litwinem, dyrektorem Wydziału Fotografii Uniwersytetu Sztuk Użytkowych w Kownie. Swoją fotografię analogową tworzy w rzadko dziś spotykanej technice odbitki żelatynowo-srebrowej. Pracuje na starego typu aparatach fotograficznych, odpowiednim papierze i tradycyjnych kliszach. Zdjęcia wywoływane są w ciemni - opowiada Grażyna Kunicka - kurator wystawy. - Autor przewędrował 25 km plaży w litewskiej Nidzie i oto efekt.
Efekt doskonały. Zdjęcia są bardzo dojrzałe, choć artysta ma dopiero 32 lata. Wydaje się, że to rezultat jego optyki świata i techniki, którą zastosował. Zastosowana metoda odbitki żelatynowo-srebrowej wyklucza kolor, który i tak jest tu zbędny. Odcienie czerni i bieli, a raczej szarości i bieli, nakładanie obrazów, dają efekt rozmycia. Nic nie rozprasza naszej percepcji. No może wiatr, ruch traw i fal, pomosty nałożone na obraz plaży.
- Mamy tu do czynienia z dość rzadkim dziś zjawiskiem fotografii analogowej, wykonanej techniką odbitki żelatynowo-srebrowej, która narodziła się w w 1881 roku i była stosowana do lat 40 XX wieku. Fotograf zastosował metodę wielokrotnej ekspozycji, czyli nakładania obrazów na siebie, co pozwoliło zwielokrotnić filozoficzny wymiar zdjęć - opowiada Aleksandra Abakanowicz, pracownik oruńskiego GAK-u.
Na otwarcie wystawy (13.02) przybyło niewielu gości. Samego autora zdjęć również nie było (zdjęcia zostały wypożyczone). Ale to dobrze. Było kameralnie i intymnie - odpowiednio, by porozmyślać.
Wystawę pokazywaną także w GAK-u w Sobieszewie i na Stogach, można oglądać do 6 marca 2015, od poniedziałku do piątku w godz. 11.00-19.00. Wstęp darmowy.