Poznajemy pierwszych kandydatów do Rady Dzielnicy

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2015-03-05 12:42:00

Startuje 24 mieszkańców, wybranych zostanie 15 – przedstawiamy kandydatów do Rady Dzielnicy „Orunia-Św. Wojciech-Lipce”. Dziś poznajemy dziesięciu z nich.

O wyborach do rad dzielnic w Gdańsku pisaliśmy tutaj. Najważniejsze informacje: wybory odbędą się 22 marca, liczy się frekwencja. Od niej zależy, czy rada powstanie i ile dostanie pieniędzy na swoje funkcjonowanie.

Kandydatów jest 24. Miejsc w przyszłej radzie „tylko” 15. Dziewięciu kandydatów będzie musiało odejść z kwitkiem.

Głosują mieszkańcy dzielnicy, którzy skończyli 18 rok życia. I tu uwaga, głosować można TYLKO na jednego kandydata. Aby nieco pomóc Państwu w wyborze, pokrótce, w bardzo krótkich wywiadach przedstawiamy sylwetki każdego z kandydatów. Dziś pierwsza dziesiątka kandydatów.

Każdemu z nich zadaliśmy cztery pytania:
1. Czym chciał(a)by Pan/Pani zajmować się w przyszłej radzie?
2. Jakie są Pana/Pani mocne strony, które mogą przydać się radzie dzielnicy?
3. Jakimi problemami Rada Dzielnicy „Orunia-Św. Wojciecha-Lipce” powinna zająć się w pierwszej kolejności? 
4. Dlaczego mieszkańcy mają zagłosować akurat na Pana/Panią?


Bartosz Łabuda, 36 lat, mieszka przy ulicy Żuławskiej, mieszka na Oruni od urodzenia.

1. Najbardziej na czasie i medialnym tematem jest kwestia wyboru priorytetowych inwestycji odnośnie budowy nowych tras w Gdańsku. Chciałbym tutaj optować za przynajmniej etapowym budowaniem Nowej Podmiejskiej. Jeżeli nie dałoby rady zbudować jej w całości, to trzeba jak najszybciej zakończyć etap, w którym powstałby bezkolizyjny przejazd przez tory od Traktu św. Wojciecha do ulicy Równej.

2. Mam blisko 10-letnie doświadczenie w administracji publicznej. Pracowałem jako inspektor w Urzędzie Miejskim, a później przez cztery lata jako specjalista do spraw terenowo-prawnych w Gdańskich Inwestycjach Komunalnych w zakresie przygotowania największych inwestycji w Gdańsku.

3. Bezkolizyjny przejazd jest bardzo ważny, ale oprócz tego jest masa innych rzeczy. Aktywizacja mieszkańców, tu chwała dla oruńskiego Domu Sąsiedzkiego. Rada powinna wspierać jak najwięcej inicjatyw, które by aktywizowały mieszkańców Oruni.

4. Energia i zaangażowanie na pewno nie pójdą na marne. Z racji mojego doświadczenia samorządowego mam pojęcie jak wygląda ta cala machina biurokracji i wiem w jakie tony uderzyć.

Rafał Hołubowski, 42 lata, mechanik, mieszka przy Trakcie św. Wojciecha (kiedyś na Małomiejskiej), mieszka na Oruni od urodzenia

1. Znam najbardziej przyziemne problemy tak zwanego Kowalskiego, który mieszka na Oruni. A największym problemem jest tutejsza infrastruktura. Chciałbym pobudzić ludzi do tego, by zaczęli korzystać ze swoich praw i uwierzyli, że mają wpływ, chociażby na to, jak wygląda ich podwórko.

2. Mieszkam w starym budownictwie, pomagam sobie i sąsiadom załatwić różne rzeczy. Małe sukcesy się jakieś ma. Natomiast widzę, że ludzie się poddają i trzeba im pokazać, że nie mogą tego robić. Udzielam się w klubie sportowym Ajas, uważam, że to wizytówka Oruni. Nie podoba mi się, ze władze miasta robią tak mało, by nasz klub wypromować. Trzeba zmienić wizerunek Oruni.

3. Nowa rada powinna kontynuować działania starej rady dzielnicy. Priorytety: bezkolizyjne przejazdy. Sam tracę czas, jak przejeżdżam przez szlabany 4-5 razy dziennie. Uważam też, że trzeba zmienić wizerunek Oruni, a można to zrobić między innym poprzez promowanie oruńskiego sportu. Nasza dzielnica ma się czym tutaj pochwalić.

4. Jestem oruniakiem od urodzenia. Znam przyziemne sprawy z tej dzielnicy. Znam przepisy, wysyłałem już wiele podań i pism do urzędów.

Aleksandra Filipiak, 52 lata, emerytowana policjantka, mieszka przy ulicy Dworcowej, na Oruni mieszka od 1996 roku.

1. Chciałabym główny nacisk położyć na poprawę wizerunku Oruni. Uchodzi ona za najniebezpieczniejszą dzielnicę, a tak nie jest. Chciałabym bardziej zaktywizować naszą młodzież, by nie siedziała tylko przed telewizorem. Rada powinna organizować różne imprezy, festyny. Współpracuje z Towarzystwem Przyjaciół Sportu i można by czasami zrobić coś na Oruni wspólnie z innymi dzielnicami.

2. Jestem ambitna i chętna. Jestem operatywna. Mam swoje pomysły. Jestem też w stanie pomóc w realizacji pomysłów innych członków rady.

3. Na pewno przejazd kolejowy. Mieszkam niedaleko przejazdu, widzę co tam się dzieje. Mieszkańcom utrudnia życie także dźwięk, który towarzyszy opuszczaniu szlabanów. Kolejna sprawa to remonty dróg. Jako pierwszy z brzegu, mogę wskazać remont ulicy Głuchej, o to trzeba zabiegać.

4. Jestem ambitna, chciałabym zmienić wizerunek Oruni. Chciałabym, by ludzie zmienili zdanie o Oruni.

Natalia Sadowska, 26 lat, technik ochrony środowiska, mieszka przy ulicy Związkowej, mieszka na Oruni od urodzenia.

1. Bardzo zależałoby mi na zaktywizowaniu grup młodzieży na naszym osiedlu. Chciałabym stworzyć park parkourowy, zafascynować młodych parkourem. Mówiąc „po młodzieżowemu”, by mieli jakąś inną „zajawkę”. Chciałabym także znaleźć sponsorów i stworzyć strzelnice na Oruni.

2. Jestem uparta i dążę do celu. Jestem poukładaną osobą. Otwarta na ludzi i na różne wizje.

3. Trzeba zająć się porządkowymi sprawami, na Oruni razi brak estetyki. Trzeba stworzyć wspólnotę, by zaktywizować ludzi, chociażby w akcji na zasadzie: posprzątajmy własne podwórko. Zacznijmy od takich właśnie małych kroczków, od małych zmian na Oruni.

4. Jestem głosem młodych, mam inne podejście.

Wojciech Kolesiński, lat 38, filolog klasyczny, mieszka przy Trakcie św. Wojciecha, w Świętym Wojciechu mieszka od urodzenia.

1. Moja rola będzie polegała na dbaniu o interesy Św. Wojciecha i Lipiec. Trochę obawiam się, że w radzie może być tak mało osób z tej części naszej dzielnicy. Chciałbym skupić się na Świętym Wojciechu.

2. Jestem silnie zakorzeniony w społeczności lokalnej. Mieszkam od urodzenia w tej dzielnicy, Uczęszczałem do siódmego liceum na Smoleńskiej, którego już niestety nie ma. Mieszkam, żyję, pracuję i obserwuję moją dzielnicę.

3. Bardzo ważne jest uchronienie Świętego Wojciecha przed nadmiernym rozrostem i zachowanie tego co mamy: przepiękny park, wspaniały kościół, w którym prowadzone są prace konserwatorskie. Kościół potrzebuje jednak jeszcze więcej nakładów. Warto zabiegać o fundusze, by móc zachować to co jest ważnego w Świętym Wojciechu. Ta część Gdańska to perełka, ale trochę zaniedbana. Fantastyczną rzeczą jest ścieżka rowerowa, czyli droga techniczna wzdłuż Kanału. Mieszkając nieopodal, obserwuję niesamowity wzrost turystyki pieszo-rowerowej. To trzeba jakoś wykorzystać.

4. Dlaczego warto na mnie zagłosować? Ponieważ chciałbym zadbać o coś dla siebie i dla moich dzieciaków.

Patryk Sikora, 21 lat, uczeń, mieszka przy ulicy Przyjemnej, na Oruni mieszka od urodzenia.

1. Chciałbym pociągnąć Orunię sportowo. Można rozszerzyć Biegowe Grand Prix, i zorganizować biegowe zawody już tylko oruńskie. Mamy klub Ajas, prawdziwa perełka, która osiąga sukcesy. Jest Salos, który mimo pewnych perturbacji można podciągnąć do góry. Jako kierowca widzę też wiele braków w infrastrukturze. Chciałbym zabiegać o remonty w tej dzielnicy.

2. Potrafię być wygadany. Łatwo nie odpuszczam tematu, taka młodzieńcza nieustępliwość.

3. Wiadomo jak ważnym jest przejazd kolejowy. Ale wiadomo też, ze to temat trudny do ruszenia, są problemy i z miastem i z koleją. Mimo wszystko trzeba się tym zająć, choć sądzę, że rozwiązanie tego problemu leży dalej w czasie niż następna kadencja rady. Zadaniem bardziej realnym na tę kadencję byłoby doprowadzenie do rewitalizacji Parku Schopenhauera.

4. Urodzony na Oruni, znam realia tej dzielnicy. Jestem młodzieńczą siłą, która takim „szaleństwem” może coś wnieść do przyszłej rady.

Maciej Kochanowski, 27 lat, pracownik samorządowy, mieszka przy ulicy Związkowej, na Oruni mieszka od urodzenia.

1. Jeżeli zostanę wybrany będę wspierał działania rady od strony administracyjnej i organizacyjnej. Bliskie mi są tematy społeczne i temat bezpieczeństwa, a także temat komunikacji publicznej.

2. Moją mocną stroną jest doświadczenie, które przez ostatnie cztery lata nabrałem, będąc zastępcą przewodniczącego rady dzielnicy. Silną stroną jest w pewnym sensie młodość i chęć poświęcenia czasu wolnego.

3. Nowa rada powinna przede wszystkim przypilnować kwestii rewitalizacyjnych. Dopilnować, jak i czy w ogóle zostanie ona przeprowadzona. W pierwszej kolejności trzeba też przypilnować rewaloryzacji Parku Oruńskiego i pilnować wyglądu zrewaloryzowanego Parku. Bo wydaję mi się, że w koncepcjach urzędników są kwestie dyskusyjne, chociażby amfiteatr w środku Parku Oruńskiego. Nie wiem, czy jest to nam potrzebne.

4. Warto na mnie zagłosować, bo warto wybierać sprawdzone rozwiązania... czyli mnie (śmiech).

Szymon Jągowski, 24 lata, uczeń, mieszka przy Trakcie św. Wojciecha, w Św. Wojciechu mieszka od urodzenia.

1. Powiem szczerze, nie wiedziałem, czym taka rada się zajmuje. Dowiedziałem się na ostatnią chwilę, że coś takiego jest i że mogą zgłaszać się kandydaci. Szybko się zgłosiłem, bo jestem ciekawy świata i chciałbym się dowiedzieć, co faktycznie można tutaj zrobić.

2. Kontakt z ludźmi. Opinie mieszkańców są przecież najważniejsze, trzeba je poznać.

3. Jak zbierałem podpisy pod moją kandydaturę, pytałem mieszkańców o ich problemy. Największym problemem jest brak pracy. Nie wiem, czy i jak rada może tu pomóc, ale może ma jakiś wpływ na to, by zachęcić przedsiębiorców do pojawienia się w tej dzielnicy? Inną kwestią jest wygląd dzielnicy, wystarczy spojrzeć na główną ulicę, czyli na Trakt św. Wojciecha. Nie prezentuje się ona najlepiej.

4. Warto zagłosować na mnie, bo jak się zabiorę za coś, to robię to do końca i się nie poddaję.

Roman Itrich, 49 lat, dziennikarz, ale z wyboru pracownik fizyczny, mieszka przy ulicy Rejtana, na Oruni mieszka od 26 lat

1. Dokończenie spraw, które w ubiegłej kadencji rady dzielnicy się nawarstwiły.

2. Jestem uparty, strasznie uparty.

3. Mamy problemy transportowe, patrz: przejazdy kolejowe. Socjologiczne: patologizacja dzielnicy, ilość mieszkań komunalnych, swoiste „skazywanie na Orunię” i gromadzenie tutaj ludzi wykluczonych. Kolejna sprawa to rewaloryzacja Parku Oruńskiego i rewitalizacja Oruni. Chcę przypilnować tych tematów. Dalej będę stukał do różnych drzwi, bo jak się nie będzie mówić o oruńskich problemach, to nikt inny za nas tego nie załatwi.

4. Jako przewodniczący poprzedniej rady na Oruni, jestem wtajemniczony w te kwestie. Nie będę musiał się tego uczyć.

Jacek Hołubowski, 40 lat, mieszka przy ulicy Małomiejskiej, na Oruni mieszka od urodzenia

1. Chciałbym rozwinąć na osiedlu działalność sportową. Orunia ma duże osiągnięcia sportowe w takich dyscyplinach jak chociażby: zapasy, czy piłka ręczna. Stąd wywodzi się wielu wspaniałych zawodników. Po pierwsze trzeba wyjść z inicjatywą do dzieciaków, jakoś je zaktywizować, by ochronić przed niebezpieczeństwami, które czyhają na ulicy.

2. Przedsiębiorczość, konsekwencja w dążeniu do celu, jak coś robię, to totalnie bezinteresownie.

3. Nie lubię słowa problemy, wolę słowo wyzwania. Jest wiele takich wyzwań na dzielnicy. Nowa rada powinna wyjść do utworzonych wspólnot mieszkaniowych i pomóc im w działaniu, a także zaktywizować je do różnych celów. Widzę również ogromny potencjał dla naszej dzielnicy, jeżeli chodzi o medialny ostatnio temat, czyli temat energii odnawialnej. Nowa rada powinna dotrzeć do ekspertów, jest to szansa na ogromny rozwój Oruni, szansa na przyciągnięcie przedsiębiorców.

4. Jestem bardzo bezinteresownym człowiekiem. Chętnie popracuję na rzecz naszej dzielnicy. Będę się cieszył, jak będę mógł powiedzieć, że mieszkam na fajnej, nowoczesnej dzielnicy.