Autor: f.botor, Data publikacji: 2009-12-21 17:10:00
Budynek po byłej przychodni kolejowej stoi pusty od ponad 10 lat. Zmieniają się właściciele, ale problem pozostaje; budynek przy głównej arterii, Trakcie Św. Wojciecha straszy wybitymi szybami i jak magnes przyciąga młodzież z pobliskiej szkoły oraz okolicznych miłośników tanich win.
Była przychodnia jest ruina- Opuszczony budynek generuje niebezpieczne sytuacje - mówi Mariola Paluch, dyrektor gimnazjum nr 10, sąsiadującego ze stara przychodnią - Dla niektórych uczniów budynek był miejscem, do którego dostawali się przez okna, a w środku nie byli niepokojeni przez nikogo. Dwa razy doszło tam do zaprószenia pożaru - interweniowała straż. O pomoc prosiliśmy także nadzór budowlany - bezskutecznie.
- Budynek zabezpieczyliśmy w tym roku - usłyszeliśmy w siedzibie firmy Eurotel - Wszystkie okna zostały zabezpieczone. Teraz niemożliwe jest dostanie się do środka.
Palarnia dla nastolatków
- W październiku tego roku wystosowaliśmy pismo do administratora budynku o zabezpieczenie wejść i wycięcie gałęzi zwisających nad szkolnym boiskiem - mówi Miłosz Jurgielewicz z biura prasowego Straży Miejskiej - Firma zadeklarowała współpracę, ale gdy na początku listopada nasi funkcjonariusze skontrolowali miejsce nie stwierdzili żadnych zmian. Monitowaliśmy do firmy dalej. Dopiero pod koniec listopada wejścia zostały zabezpieczone a konary ścięte.
- Cały czas problemem pozostają chaszcze pomiędzy starą przychodnią a szkołą - kontynuuje dyrektor gimnazjum - Chcemy je ściąć na własny koszt, ale nie dostaliśmy pozwolenia. Stanowią naturalną zasłonę dla młodzieży, za którą mogą ukryć się przed wzrokiem nauczycieli.
Faktycznie. Wystarczy zajrzeć w to miejsce na długiej przerwie, żeby zobaczyć, że uczniowie starszych klas wybrali sobie to miejsce na puszczenie "dymka". Sytuacja zmieni się pewnie, kiedy budynek zostanie zagospodarowany. Firma Eurotel szuka inwestora gotowego odkupić od niej budynek. Cena to około dwa miliony złotych. Może któryś z naszych czytelników się zdecyduje?