Szykują się zmiany i... zmianeczki

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2010-01-30 11:42:00

Sprawdziliśmy, co miasto robi dla poprawy organizacji ruchu drogowego na Oruni i dzielnicy Gdańsk Południe. Czy działania urzędników są wystarczające? A może macie jakieś swoje pomysły na komunikacyjne rozwiązania?

To już było
Lista największych dokonań gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni w 2009 roku na wyżej wspomnianym terenie prezentuje się następująco:
- Wybudowanie aktywnego przejścia dla pieszych na skrzyżowaniu ulic Świętokrzyskiej i Wieżyckiej. System oparty jest na diodach i pulsatorach, które uruchamiają się, kiedy pieszy zbliża się do przejścia. Ten system „wczesnego ostrzegania” służy pieszym i kierowcom. Szczególnie tym ostatnim daje możliwość szybszej reakcji. Jest to pierwsze tego typu rozwiązanie na Pomorzu. W porównaniu do zamontowania tradycyjnej sygnalizacji świetlnej koszt jego budowy jest mniejszy o prawie 100 tysięcy złotych.
- Wybudowanie trzech azyli dla pieszych na Trakcie Św. Wojciecha,
- Wyznaczenie przejścia dla pieszych na ulicy Raduńskiej. Postulat ten zgłaszali mieszkańcy Oruni podczas spotkania z prezydentem Pawłem Adamowiczem,
- Wprowadzenie na ulicy Zawiejskiej zakazu poruszania się pojazdów, których ciężar przekracza 3,5 tony.

To przed nami
Co urzędnicy planują na ten rok?
- Postawienie przystanku na ulicy Porębskiego i wybudowanie chodnika, który będzie do niego prowadził. Przystanek ten będzie obsługiwany przez autobus linii 295.
- Zbudowanie progu zwalniającego na ulicy Nieborowskiej. Urzędnicy ZDiZ byli w tej sprawie – jak sami mówią – bombardowani przez przedstawicieli okolicznych wspólnot.
- Wybudowanie azylu dla pieszych na Trakcie Św. Wojciecha (na wysokości posesji nr 191).
- Poprawienie bezpieczeństwa wyjazdu (zwiększenie widoczności) z Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego na ulicę Równą. Nie ma jeszcze ustaleń na temat ostatecznego rozwiązania tej kwestii. Wiadomo natomiast, że nie zostaną zamontowane tam lustra.

Ważniejsze sprawy... na papierze
Nawet sami urzędnicy przyznają, że lista ta wymagałaby wielu uzupełnień. Ich zdaniem szczególnie na Oruni jest jeszcze wiele do zrobienia w kwestii poprawy bezpieczeństwa i organizacji ruchu. Wskazują m.in. na ulicę Sandomierską (odcinek między Traktem Św. Wojciecha a torami). W tym miejscu rozważana jest budowa kładki albo tunelu – pozwoliłoby to na bezkolizyjny przejazd na tym odcinku.
Ponadto cały czas poszukiwane są pieniądze i pomysły na stworzenie na Trakcie Św. Wojciecha węzła do nawracania ciężarówek. Wcześniej miejscem tym miała być ulica Gościnna, obecnie urzędnicy zastanawiają się nad lokalizacją węzła przy skrzyżowaniu Traktu Św. Wojciecha z ulicą Podmiejską. Wszystko to są jednak tylko rozważania i przynajmniej w 2010 roku pozostaną rozwiązaniami na papierze.

- Chcielibyśmy zrobić więcej, ale nie mamy po prostu pieniędzy. Proszę sobie wyobrazić, że czasami nawet wykonanie prawoskrętu na ulicy może kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych. Po konsultacjach z inwestorem sieci może się na przykład okazać, że pod nawierzchnią leżą elementy sieci gazowej czy telekomunikacyjnej. Ich przełożenie to naprawdę niemały koszt. W sytuacji, kiedy nasz budżet został zmniejszony, musimy ograniczyć nasze działania – tłumaczy Tomasz Wawrzonek, kierownik Działu Inżynierii Ruchu w gdańskim ZDiZ.
Pula pieniędzy przeznaczona na te cele w całym Gdańsku nie przekracza kilku milionów złotych.

Kto ma jakiś pomysł?
Istnieje możliwość nadsyłania do ZDiZ swoich pomysłów, które mogą usprawnić komunikację w Gdańsku. Jedno z takich rozwiązań przedstawił nam w nadesłanym do redakcji mailu nasz Czytelnik – pan Leszek.
„ (...) A więc nieszczęsny wyjazd z ulicy Dworcowej na Trakt Świętego Wojciecha skutecznie utrudnia poruszanie się i niewątpliwe powoduje korki w czasie większego natężenia ruchu. (...) Rozwiązanie według mnie wydaje się bardzo proste i niezbyt kosztowne. Wydłużyć, poszerzyć wyjazd prawoskrętu w kierunku centrum Gdańska. Warunki tam są dobre, jest tam dużo miejsca na przeprowadzenie tej operacji.”
Przekazaliśmy tą propozycję urzędnikom.
- Pomysł nie jest zły. Zbadamy koszt takiego rozwiązania. Jeśli nie będzie on za wysoki, to być może jeszcze w tym roku uda się wygospodarować pieniądze na ten cel. Zobaczymy – odpowiada Tomasz Wawrzonek.