Autor: Yuka29, Data publikacji: 2010-03-04 23:59:48
Mam nieodparte wrażenie, że moją najbardziej zauważalną cechą, są szczególne predylekcje do popełniania gaf wszelakich!
Pewnie! Każdemu się zdarza palnąć coś głupiego. Problem jest wtedy, kiedy komuś, czasem zaledwie zdarza się NIE PALNĄĆ! I to właśnie mój przypadek...
Na początek usprawiedliwienie. W moim przypadku to dziedziczne... Jak dziś pamiętam chwilę, kiedy stałam pod blokiem z babcią wysłuchującą skarg sąsiadki na ludzką podłość. Podłość objawiała się tym, że plotkowano na temat owej pani, jakoby była nienormalna i niepoczytalna. Babcia z dużą dozą zrozumienia i empatii spytała retorycznie:
- Ale coż pani winna, że pani wariatka?!
Krew nie woda! To prawdziwe stwierdzenie przypomina mi się za każdym razem kiedy, sama z wdziękiem bomby atomowej i wrażliwością pancernika współuczestniczę w tzw. życiu społecznym;-)
Najgorsze jest to, że im lepiej chce się wypaść w czyichś oczach - tym gorzej się to zazwyczaj kończy.
Mam w swoim repertuarze: połamane łyżwy hokejówki (czego się podobno zrobić nie da), występ na randce w dwóch różnych butach (czarny, swego czasu modny skórzany monitor oraz zielony zamszowy zapinany na klamrę), wyjście w spódnicy na lewej stronie, zbicie łbem kryształowego żyrandola, gdy ubrałam po raz pierwszy (i ostatni) szpilki itp. Itd.
Gafy słowne? Proszę bardzo... Pierwsza z brzegu!
Wpadam biegiem do już odjeżdżającej SKM-ki, relacji Gdynia –Gdańsk. Zanim zdążyłam usiąść, pociąg szarpnął, a ja poleciałam prosto na kolana siedzącego vis a vis pana. Zerwałam się i grzecznie wytłumaczyłam:
- Przepraszam, myślałam że będzie jeszcze stał!
Reakcja współpasażerów – niezapomniana! Reakcja moja – kolory szczytującego kameleona aż do stacji docelowej!
Małżon natomiast ciepło wspomina pokazy Air Show, na których oglądając skaczących spadochroniarzy dociekliwie (i głośno) pytałam:
- Kochanie, a po co im te plecaki?
Ech długo by o tym! ;-))