Gdańska Fundacja Innowacji Społecznej, znana z prowadzenia szeregu inicjatyw na Oruni, została laureatem Nagrody im. Lecha Bądkowskiego dla najlepszej organizacji pozarządowej, działającej na terenie miasta Gdańska za rok 2010.
W tym roku wysiłki GFIS-u zostały docenione w szczególny sposób. Fundacji przyznano Nagrodę im. Lecha Bądkowskiego za najlepszą organizację pozarządową w Gdańsku. O ten tytuł ubiegało się dwadzieścia innych organizacji.
W skład jury weszli przedstawiciele organizacji pożytku publicznego, prezydenta Miasta Gdańska, miejskich radnych oraz laureatów poprzednich edycji.
- To dla nas wielkie wyróżnienie, ale i też wielka odpowiedzialność. Poprzeczka została ustawiona bardzo wysoko. Nie możemy osiąść na laurach – mówi Piotr Wróblewski, członek Zarządu GFIS-u.
Obok dyplomu i uścisków dłoni włodarzy miasta, Fundacja otrzymała jeszcze 20 tysięcy złotych.
- Z pieniędzmi jest tak, że nigdy nie jest ich za dużo. Naszą ambicją jest to, aby środki te zostały zainwestowane w kolejne projekty, które będą te pieniądze pomnażały – opowiada Marianna Sitek-Wróblewska, prezes GFIS-u.
Fundacja funkcjonuje od 3 lat. Jak to możliwe, że „bardzo młoda” organizacja otrzymała tak prestiżowe wyróżnienie?
- Myślę, że doceniono różnorodność i innowacyjność naszych działań. Jestem szczególnie dumna z tego, że realizując nasze pomysły, przyczyniliśmy się do likwidacji wielkich domów dziecka w Gdańsku. Zostały one zastąpione kameralnymi Domami Dla Dzieci. Takie rozwiązanie sprawdza się doskonale, ale niestety wciąż jest ono stosowane w niewielu miastach w Polsce – tłumaczy Sitek-Wróblewska.
Zdaniem władz GFIS-u, innowacyjnymi rozwiązaniami, są również dwie wielkie inwestycje Fundacji: wspomniany już oruński Dom Sąsiedzki, a także Art Hostel przy ulicy Kartuskiej. Ten ostatni to miejsce, w którym dorośli wychowankowie Domów Dla Dzieci mają przygotowywać się do samodzielnego życia. Tutaj będą oni w praktyce poznawać tajniki różnych profesji. Projekt ten wciąż czeka jeszcze na dofinansowanie. Jeżeli znajdą się pieniądze, cała akcja może ruszyć już w 2012 roku.
Według reprezentantów Fundacji, przyznana kilka dni temu nagroda jest również nobilitacją dla Oruni.
- Bardzo mocno utożsamiamy się z tą dzielnicą. Staramy się walczyć z negatywnymi stereotypami, które wciąż dotykają Orunię. W naszym Domu Sąsiedzkim siedzibę ma portal MojaOrunia.pl, tutaj odbywają się spotkania grupy inicjatywnej, która chce powołać radę osiedla. Myślę, że to wszystko może stanowić impuls dla rozwoju Oruni i jej przyszłej rewitalizacji – uważa Wróblewski.
Jednak nie wszystkich przekonują działania GFIS-u. Również i na naszym portalu nie brakuje negatywnych komentarzy na temat działalności Fundacji. Zarzut, który przewija się najczęściej, dotyczy kwestii „zawłaszczania Oruni”.
- To krzywdzący i niesprawiedliwy zarzut. Krytyka nam nie przeszkadza, ale niech będzie merytoryczna. Nie chcemy zawłaszczać Oruni. Jesteśmy otwarci na wszystkie pomysły mieszkańców. Można je nadsyłać na nasz adres: biuro@gfis.pl – zapewnia Wróblewski.
Od 2007 roku kapitał GFIS-u wzrósł ponad 40-krotnie. Dziś majątek i projekty, którymi zarządza GFIS szacowane są na ponad 5 milionów złotych.