Niemal każdy kojarzy popularnego „Jaśka”, małą poduszkę. A „Celinkę”? No właśnie, z tym jest nieco gorzej.
- Od kilku lat ja i kilka moich koleżanek wspólnie zbieramy się i razem szyjemy na maszynach. Szyjemy właśnie „Celinki”. Czyli odpowiednio ozdobione, robione metodą patchworku poszewki. Przekazujemy to dzieciom niepełnosprawnym i chorym. „Celinki” trafiają do hospicjów, domów dziecka – mówi Celina Jankowska, pomysłodawczyni całej akcji.
- Kiedyś mnie tknęło, że mogłabym w taki sposób właśnie pomagać dzieciom. Skrzyknęłam kilka koleżanek i tak od 2006 roku to jakoś się kręci. Nie mamy z tego żadnych pieniędzy, ale mamy satysfakcję – dodaje.
Skąd nazwa „Celinki”? - A to koleżanki nadały taką nazwę na moją cześć – śmieje się pani Celina.
Do poszewek "Celinek" przytula się już ponad 800 dzieci w kraju, jak również poza granicami Polski: w Pabrade koło Wilna, na Białorusi oraz w Iraku.
W tym roku z okazji Dnia Dziecka, kolejne poszewki zostały przekazane dla podopiecznych Fundacji Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci przy ulicy Dębowej 25 w Gdańsku.
Za kilka dni panie spotykają się w Gdańsku.
- Chciałabym za Państwa pośrednictwem zaprosić na spotkanie twórcze osoby , które potrafią szyć na maszynie. Spotkanie odbędzie się 8 czerwca w Zespole Kształcenia Podstawowego i Gimnazjum Nr 6, przy ulicy Emilii Hoene 6 na Oruni Górnej – mówi pani Celina.
Szycie rozpoczyna się o 9 rano. Potrwa do około 18-19. W tym czasie może powstać nawet kilkadziesiąt takich "Celinek".
- Informacja o naszym spotkaniu na Państwa portalu jest dla nas ważna. Liczymy, że dzięki informacji poszerzy się grono altruistek w regionie , bo dzieci chorych i niepełnosprawnych jest dużo – komentuje pomysłodawczyni „Celinek”.
Telefon do Celiny Jankowskiej: 501321051